Nie musisz już przynosić badania technicznego na kartce do przerejestrowania pojazdu
Sprawdziłem, że to możliwe. Można zarejestrować samochód na siebie nie przedstawiając kartki z SKP.
Polskie przepisy są absurdalne w tej materii. Nakładają obowiązek przerejestrowania, grożąc karą finansową za jego niedopełnienie, ale żeby samochód mógł być przerejestrowany, musi być dopuszczony do ruchu. A jeśli nie jest i być w danym momencie nie może, to nie możesz go zarejestrować na siebie, ale musisz, bo inaczej kara. Nikt tego nie rozumie i nikt nie widzi tej oczywistej sprzeczności. To tak jakby wydanie obywatelowi dowodu osobistego zależało od tego czy jest zdrowy. Albo meldunek zależał od tego, czy w mieszkaniu stoją meble.
Ale skoro już wiemy, że badanie techniczne i przerejestrowanie w jednym stały domu...
...to wiemy też zapewne, że jeśli przerejestrowujemy samochód, w którym badanie się skończyło, to musimy przynieść pozytywny wynik badania technicznego na kartce wydrukowanej w SKP z pieczątką stacji. Bez kartki pani lub pan z wydziału komunikacji nie przyjmą naszego wniosku. No bo przecież skąd mają wiedzieć, czy samochód ma badanie czy nie ma? A może ICH KŁAMIEMY, jak to się rasowo mówi?
Otóż nie musimy.
Byłem już w takiej sytuacji. Przedstawiłem do przerejestrowania umowę, tablice, kartę pojazdu i dowód rejestracyjny z nieważnym badaniem. Pani powiedziała: jeszcze badanie techniczne. Odpowiedziałem: badanie techniczne jest ważne i jest wpisane w centralną ewidencję pojazdów. A pani na to: możliwe, ale ona czasem nie działa, ja poproszę na kartce, bez kartki nie przerejestruję.
Zaproponowałem więc, żeby podała podstawę prawną, że badanie techniczne musi być nie tylko ważne, ale też wydrukowane na białej kartce A4. Spowodowało to niemałą konfuzję. Zaproponowałem, że sam wygeneruję raport z CEPiK korzystając z moich szerokich znajomości. Pani wycofała się ze swojej pozycji w celu odbycia konsultacji z kimś mądrzejszym. Ktoś mądrzejszy najwyraźniej potwierdził, że badanie tak, kartka nie – i procedowaliśmy ku szczęśliwemu zakończeniu.
Większość urzędów tkwi w papierowym marazmie
Musi być kartka, kwit, dokument, podpis – inaczej nieważne! Nie jest to prawda. Kiedyś kartki, kwity i dokumenty były jedynym sposobem stwierdzenia stanu „urzędowego”, np. ważności jakiejś decyzji. Teraz równie dobrze ta sama decyzja może widnieć w systemie elektronicznym, powodując że kartka staje się zbyteczna. Żadna ustawa nie narzuca fizycznej formy przedstawienia dowodu ważności decyzji, po prostu musi istnieć stan „decyzja jest ważna”, a czy ma to postać kwitka czy informacji na ekranie, nie ma znaczenia. Zatem nie musicie już ganiać z kartkami z SKP do urzędu i nie dajcie się zbywać urzędnikom. Niech żyje cyfryzacja!