Odświeżone Audi RS 4 wygląda lepiej niż dotychczas, ale jak na 20-lecie modelu to trochę za mało
Audi zaprezentowało odświeżoną wersję modelu RS 4. Auto ma trafić do sprzedaży jeszcze w tym miesiącu.
Pierwszą generację mocarnego Audi RS 4 zaprezentowano w 1999 r. Bazujący na A4 (B5) samochód dysponował 2,7-litrową V-szóstką biturbo, osiągającą 381 KM i 440 Nm. Obecnie klientom oferowana jest już czwarta odsłona tego modelu.
Po niespełna 2 latach sprzedaży tej generacji RS 4, zdecydowano się na jej odświeżenie.
Modyfikacjom poddano również tył, ograniczono się jednak tylko do nowych lamp. Tym samym zderzak na szczęście uchronił się przed wyglądem rodem z RS6 i nie jest tak przerysowany.
Tak jak dotychczas, nadwozie jest szersze od standardowego A4.
Mowa o 3 cm z każdej strony. Najprościej to zauważyć patrząc bezpośrednio z przodu lub z tyłu, ponieważ obok lamp (zarówno przednich jak i tylnych) znajdują się kratki wlotów/wylotów powietrza - naiwnie optymistycznie zakładam, że nie są tak fałszywe jak końcówki układu wydechowego w Audi S6.
We wnętrzu zmian jest wyjątkowo niewiele.
Największą - dosłownie i w przenośni - jest nowy ekran systemu multimedialnego, który zamiast dotychczasowych 8,3 cala może się pochwalić przekątną 10,1 cala. Na zdjęciach widać też nową kierownicę obszytą w całości Alcantarą - nie jest pewne, czy będzie to element wyposażenia standardowego, ale dotychczas kierownica mogła być wykończona tym materiałem tylko częściowo. Zmieniła się też grafika wirtualnego panelu wskaźników - identycznie wygląda panel zegarów w RS 7 Sportback.
Pod maską bez zmian.
Oznacza to, że nadal pracuje tam skonstruowany wspólnie z Porsche silnik 2.9 V6 wspomagany dwiema turbosprężarkami. Efekt to 450 KM i 600 Nm, które przenoszone są na asfalt za pośrednictwem 8-biegowej przekładni Tiptronic, współpracującą ze stałym napędem na 4 koła.
Osiągi nie zmienią się w stosunku do wersji sprzed modyfikacji - przyspieszenie do 100 km/h zajmie 4,1 s, a prędkość maksymalną ograniczono elektronicznie do 250 km/h. Jeśli nadal w ofercie pozostanie opcja podwyższenia ogranicznika, najprawdopodobniej będzie można liczyć na dodatkowe 30 km/h.
To tyle. 20 lat to piękna, okrągła rocznica. Szkoda, że Audi nie zdecydowało się uczcić jej bardziej.
Tak, nowe RS 4 z pewnością jest znakomite. Jest też ładniejsze niż dotychczas. Nie da się jednak ukryć, że zmarnowano dobrą okazję do nieco większych zmian - na czele ze wzmocnieniem silnika. Nikt nie twierdzi, że 450 KM to mało, ale z drugiej strony, większe RS6 przez 17 lat zyskało 150 KM. RS 4 niespełna 70.
Więcej zmian można też było oczekiwać we wnętrzu - choćby nowego wzoru tapicerki czy innej kierownicy (tak, obszycie jest nowe, ale sam wzór - taki jak dotychczas). Nawet 20-calowe felgi, które widać na zdjęciach, nie są nowe - już w starszym aucie można je sobie było sprawić.
Można by podejrzewać, że po prostu producentowi nie chce już się zanadto skupiać na rozwijaniu podobnych konstrukcji - bo samochody elektryczne, bo to, bo tamto. Jeden z głównych konkurentów - Mercedes - ogłosił nawet, że nie będzie już projektować nowych silników spalinowych.
Z drugiej strony, BMW ma niedługo zaprezentować zupełnie nowe M3 i M4. Mam poważne obawy, czy RS4 będzie w stanie zaoferować coś oprócz nadwozia kombi, co mogłoby przekonać potencjalnych klientów do wyboru właśnie Audi zamiast bawarskiego konkurenta.
Jeśli jednak z jakiegoś powodu chcielibyście sobie sprawić Audi RS 4 Avant, musicie liczyć się z wydatkiem na poziomie 81 400 euro - względem wersji sprzed liftu to wzrost o 700 euro. Można więc oczekiwać, że z dotychczasowych 411 800 zł cena w polskich salonach wzrośnie do mniej więcej 415 000 zł. Szkoda tylko, że to i tak o jakieś 50-60 tys. zł drożej niż w Niemczech...