REKLAMA

Audi: szybko, elektryfikujemy gamę. Też Audi: hej, a może jednak chcesz coś hybrydowego?

Nie ma nic ciekawszego niż aktualny odwrót producentów samochodów od wizji pełnej elektryfikacji gamy. Wszyscy zapowiadali, że zrobią to wcześniej niż wymaga Unia Europejska, a teraz okazuje się, że głupio wyszło i wcale nie chodziło o pełną elektryfikację. Nagła miłość do hybrydy to znak, że powiedzenie Woody'ego Allena było prawdziwe.

Audi: szybko, elektryfikujemy gamę. Też Audi: hej, a może jednak chcesz coś hybrydowego?
REKLAMA

Reżyser raz powiedział: "jeżeli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o swoich planach". Producenci opowiadali wszem wobec, że mają już tak zaawansowane technologie, że wyprzedzą unijny zakaz sprzedaży samochodów spalinowych o 5 lat, czyli już za 6 lat mieliśmy w salonach oglądać wyłącznie samochody elektryczne. Przyjście do Audi i zapytanie o spalinową A6 było nietaktem, a na pytanie: "a jest może diesel?" sprzedawcy wybuchaliby gromkim śmiechem i radości byłoby co niemiara. Coś jednak nie pykło w tym boskim planie i klienci nie rzucili się na samochody elektryczne, a wręcz przeciwnie - spalinowe i hybrydowe cieszą się niesłabnącym powodzeniem. W przypadku Audi doszło do tego, że przyszłość fabryki w Brukseli, gdzie powstaje elektryczny kolos Audi Q8 e-tron jest niepewna. Producent znalazł rozwiązanie na trudne czasy.

REKLAMA

Audi idzie w hybrydy, bo przejście na samochody elektryczne potrwa dłużej niż myślano

Cel główny się nie zmienia - do 2033 r. wszystkie modele w gamie mają być elektryczne, ale zmienią się trochę zasady. Większy nacisk zostanie położony na hybrydy, a także na to, żeby równolegle oferować wersje spalinowe i elektryczne tych samych modeli. Według Gernota Dollnera - CEO Audi, przyszłość marki przez najbliższe 10 lat jest znana i bezpieczna. A o bezpieczne wyniki w kolumnie przychody mają zadbać hybrydy plug-in. To nic, że klienci najczęściej ich nie ładują, ale mają wspaniały wpływ na całkowitą emisję gamy marki, co jak wiemy ma przełożenie na ewentualne kary w wysokości 95 euro za każdy gram CO2 ponad normę. Hybrydy plug-in mogą pochwalić się wynikami spalania rzędu 2 l na 100/km itd. Może nie da się tego odtworzyć w praktyce, ale na razie regulatorów rynku to nie interesuje. Będzie zielono, ekologicznie i dostatnio dla marki.

audi s3 2024

Nowe akumulatory i silniki elektryczne w hybrydach plug-in będą umożliwiać przejechanie do 100 km na jednym ładowaniu. Pan Dollner uspokaja fanów samochodów elektrycznych - może jest negatywny trend w ich sprzedaży, ale na pewno będzie lepiej i Audi będzie mogło w przyszłości przejść w całości na produkcję samochodów elektrycznych. Na razie przez najbliższe 10 lat zamierza oferować każdy typ napędu, a niech klienci decydują, który wolą. A że będzie to model spalinowy, to nic nie szkodzi.

Audi nie jest jedyne

Do podobnych wniosków doszedł ostatnio Ford, Kia czy koncern Stellantis. Bo wiecie - prawo prawem, ale pieniądze są ważniejsze, więc trzeba jak najdłużej je zarabiać. Dlatego producenci nie porzucają silników spalinowych, bo mają je opracowane do perfekcji (sprawdzić czy nie BMW), a dołożenie do nich silnika elektrycznego i akumulatora w podłodze nie stanowi ogromnego wyzwania i kosztuje dużo mniej niż zaprojektowanie i wybudowanie od zera samochodu elektrycznego.

A wiecie co jest najlepsze?

20 lat temu Toyota postawiła na hybrydy, większość pukała się w głowy, na co to komu potrzebne, co to za czary. Tymczasem dzisiaj to właśnie japońska marka jest najlepiej przygotowana na to, co przyniesie przyszłość. To się nazywa strategiczne myślenie - bo jak Toyota coś planuje, to Bóg się nie śmieje.

REKLAMA

Więcej o motoryzacji przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA