REKLAMA

W 2024 r. możesz sobie kupić Audi na 19-calowych stalakach. Praktyczność bije wygląd

Okazuje się, że lata dziewięćdziesiąte wracają jak bumerang. Przynajmniej w Audi - wydawało by się, że u marek premium nie kupimy już aut z felgami stalowych. Tymczasem wystarczy, że pójdziemy do salonu producenta z Ingolstadt - i bynajmniej nie chodzi o 80 B3 zostawione w rozliczeniu.

Audi Q4 E-Tron
REKLAMA

Kołpaki w aucie premium

REKLAMA

Gdyby w tytule było napisane „możesz kupić Fiata/Dacię/Volkswagena/Forda na stalakach”, to byłby to najgorzej klikający się artykuł na Autoblogu od miesięcy. Jednak kiedy rozwiązanie pasujące obecnie bardziej do dostawczaków, albo taksówek znajdziemy na marce powszechnie uważanej za premium, a której fani potrafią równać ją z Bentleyem, to po prostu nie można przejść obok tego obojętnie.

Najmniejszy model Audi - A1 - oraz subkompaktowy crossover Q2 rezygnują z wymyślnych „alusów” w podstawowych wersjach wyposażenia. Ten pierwszy otrzymuje zestaw felg 15-calowych, podczas gdy drugi dostaje o cal większe. Ale zainteresowani tymi modelami muszą się pospieszyć, bowiem już niedługo mają się one żegnać z rynkiem bez otrzymania następcy.

Audi A1
Audi A1
Audi Q2
Audi Q2

A1 Sportback jest najtańszym modelem Audi - jego ceny w Niemczech zaczynają się od 22 700 euro (97 tys. zł), natomiast za Q2 Audi chce co najmniej 28 600 euro (122,5 tys. zł).

Więcej o Audi przeczytasz tutaj:

No i co w tym niezwykłego?

No niby nic - bo mówimy o modelach z dołu oferty. Jednak jest jeszcze jeden model, na którym możemy ujrzeć „stalaki”.

Chodzi o Q4 E-Tron - czyli - elektryczny SUV stanowiący droższą alternatywę dla Volkswagena ID.4. Podstawowej wersji sprzedawanej za Odrą odrobinę jednak brakuje tego super-premium-prestiżu, gdyż jest wyposażona w stalowe felgi - jak dostawczak, albo Fiat 500.

Audi Q4 E-Tron

Jedynie rozmiar się zgadza - na Q4 E-Tron zobaczymy 19-calowy zestaw z okazałymi kołpakami. Jak na ironię, jego tańsza alternatywa - VW ID.4 - na niemieckim rynku oferuje felgi ze stopów lekkich w każdej wersji.

Audi Q4 E-Tron

Jak można się spodziewać, jako samochód w pełni elektryczny, Q4 E-Tron jest znacznie droższy niż A1, czy Q2. Jego ceny zaczynają się od 45 600 euro (195,5 tys. zł), a i tak jest to cena względnie niska, gdyż podstawowy model z felgami stalowymi to nowa wersja, wprowadzona przez Audi niedawno. Znajdziemy ją również w ofercie modelu Q4 Sportback E-Tron, droższej o kolejne 2 tys. euro (czyli razem 204 tys. zł).

Nie chodzi tylko o wygląd

REKLAMA

Oprócz stalowych felg, Q4 E-Tron ma także hamulce bębnowe na tylnej osi. W Audi twierdzą, że tarcze po prostu nie są mu potrzebne - system odzyskiwania energii odpowiada za 90 proc. hamowania, a przednie tarcze w dużej mierze zajmują się pozostałymi 10 proc.. Zakłada się, że hamulce bębnowe charakteryzują się niższymi kosztami konserwacji i zmniejszają ryzyko korozji. A jako, że tylne tarcze były rzadko używane, przedwcześnie rdzewiały. W efekcie nowiutkie, elektryczne Audi za 200 tys. zł ma podobny pomysł na układ hamulców, co Fiat Cinquecento.

A więc Q4 E-Tron to nowy elektryk za 200 tys. zł ze stalowymi kołami, hamulcami bębnowymi z tyłu, w którego wnętrzu znajdziemy obicia foteli z tkaniny. Co z akumulatorem? Podstawowy model w ofercie wyposażony jest w akumulator o pojemności 52 kWh, co stanowi regres w porównaniu z poprzednim modelem podstawowym o pojemności 77 kWh. Ten nowy Q4 35 E-Tron jest tańszy od Q4 45 E-Tron o 7350 euro (31,5 tys. zł). No i najlepsze - nawet ten droższy ma stalaki. Zatem nowe, elektryczne Audi z felgami z dostawczaka i bębnami z tyłu można kupić za 52 950 euro (227 tys. zł). Miejmy nadzieję, że ma chociaż przednie szyby w prądzie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA