Wreszcie jest: Audi e-tron, pierwszy elektryczny model tej marki
SUV-owi Audi jest znacznie bliżej do Tesli Model X, niż Mercedesa EQC czy Jaguara I-Pace.
Podczas gdy Europa smacznie spała, w San Francisco trwała premiera najważniejszego modelu Audi ostatnich lat. Dwa tygodnie po premierze Mercedesa EQC i dwa dni po prezentacji koncepcyjnego BMW Vision iNEXT Audi wreszcie pokazało gotowego do produkcji e-trona.
Rynkowy debiut 10 lat po pierwszej prezentacji
Zbudowanie pierwszego elektrycznego modelu zajęło Audi dekadę. Pierwszy pojazd koncepcyjny potwierdzający pracę nad elektrykiem Niemcy pokazali we Frankfurcie w 2009 r. Wówczas był to samochód sportowy zbudowany na podobieństwo Audi R8. Ale na rynek pierwszy w pełni elektryczny e-tron (bo w międzyczasie Audi dodawało ten człon w nazwach modeli hybrydowych) wjedzie do salonów jako SUV.
E-tron ma 4,9 metra długości, więc pod względem wymiarów jest o prawie 15 cm dłuższy od Q5 i o 10 cm krótszy od Q8. Szerokością nadwozia i rozstawem osi znacznie bliżej mu do tego drugiego. Oznacza to, że będzie wielkim SUV-em, który swobodnie pomieści czterech pasażerów wraz ze sporym bagażem. Producent podaje, że bagażnik ma pojemność 660 litrów.
Na elektryczny napęd e-trona składają się dwa silniki
- po jednym na każdą oś i zestaw akumulatorów zamontowanych płasko pod podłogą kabiny. Producent nie podaje pojemności akumulatorów, ani zużycia energii. Mówi natomiast, że zgodnie z normą WLTP e-tron ma przejeżdżać 400 km. SUV Audi imponuje osiągami. Moc 300 kW generowana przez współpracujące silniki elektryczne pozwala na rozpędzenie auta do 100 km/h w 5,7 sekundy, a prędkość maksymalną pojazdu ograniczono elektronicznie do 200 km/h. Imponujący moment obrotowy - 664 Nm - gwarantuje kop w plecy przy każdym mocniejszym wciśnięciu pedału przyspieszenia.
Audi chwali się, że za 30 proc. zasięgu odpowiada dopracowany system rekuperacji, czyli odzyskiwania energii podczas żeglowania (gdy kierowca zwalnia pedał przyspieszenia) oraz podczas hamowania z pomocą pedału hamulca. Wówczas silniki elektryczne działają jak generatory - zamieniają energię kinetyczną w elektryczną. Nie bez znaczenia dla zasięgu są również rozmaite rozwiązania aerodynamicznych, dzięki którym współczynnik oporu powietrza Cd e-trona wynosi zaledwie 0,27. Producent twierdzi, że taki współczynnik daje przewagę ok. 40 km na jednym ładowaniu, w porównaniu do podobnego, konwencjonalnie napędzanego pojazdu. Wśród najważniejszych rozwiązań w tej dziedzinie wymienia się zastąpienie lusterek kamerami, pneumatyczne zawieszenie aktywnie regulujące prześwit i wysokość nadwozia, czy w pełni osłonięte podwozie.
Napęd na cztery koła ma zapewniać świetną trakcję w każdych warunkach, ale zwykle pracować ma tylko silnik napędzający tylne koła. Dopiero jeśli kierowca będzie potrzebował więcej mocy, niż może on dostarczyć, do akcji wkroczy motor z nad przedniej osi. Będzie się też aktywował zawsze, gdy będą wymagały tego warunki drogowe - by zapobiec poślizgowi, czy podczas szybkiego pokonywania zakrętów.
Błyskawiczne ładowanie
Audi podaje, że e-tron jest pierwszym seryjnie produkowanym pojazdem, który można naładować na stacji szybkiego ładowania prądem stałym o mocy do 150 kW. Producent zapewnia, że „samochód jest gotowy do pokonania kolejnego odcinka długiej podróży w około pół godziny”. Nie precyzuje jednak co ma na myśli. Podobno dzięki e-tron Charging Service klienci Audi będą mogli korzystać z 80 proc. publicznych stacji ładowania w Europie bez konieczności podpisywania umów z ich operatorami - wraz z samochodem Audi dostarczy specjalną kartę. Oczywiście będzie możliwe również ładowanie prądem zmiennym z mocą 11 i opcjonalnie 22 kW oraz korzystanie z gniazdka elektrycznego 230 V lub trójfazowego 400 V.
Design
Gdy w 2015 r. Audi pokazało koncepcyjną wersję tego modelu dowiedzieliśmy się, że za projekt nadwozia odpowiada Polak - Kamil Łabanowicz. Stylistycznie nowy model wpisuje się w gamę marki. Podobnie jak pozostałe SUV-y ma ośmiokątny grill z pionowym ożebrowaniem. Nie zasłania on jednak chłodnicy - jest w większości zupełnie zamknięty. Po obu jego stronach zamontowano reflektory diodowe Matrix LED. Ich cztery poziome pasma świetlne tworzą charakterystyczny wzór, który ma być wyróżnikiem modeli z rodziny e-tron. Drugim wyróżnikiem mają być pomalowane na pomarańczowo zaciski hamulców i logo e-tron na gnieździe ładowania.
Kolorowe akcenty występują też w kabinie samochodu. W kabinie, która została maksymalnie zcyfryzowana. Mamy więc dwa duże ekrany systemu MMI touch response, które zastąpiły prawie wszystkie przełączniki i pokrętła. Wiele funkcji można wywołać przy pomocy komend głosowych - z Audi będzie można sobie pogadać, podobnie jak w sprzedawanych od jakiegoś czasu modelach A6 i A8. Elektroniczny anioł stróż nie tylko będzie odpowiadał na pytania kierowcy, ale i zadba o jego komfort. Nawigacja zaproponuje optymalną trasę z uwzględnieniem stanu naładowania akumulatorów i lokalizacji ładowarek. Asystent wydajności będzie dbał o jak największy zasięg uruchamiając automatyczna rekuperację - dzięki danym z kamery, nawigacji, czujników radarowych i komunikacji Car-to-X będzie w stanie zbierać informacje z otoczenia i przyhamowywać albo przyspieszać auto tak by optymalnie korzystać z energii elektrycznej zmagazynowanej w akumulatorach. Jak to będzie działało - przekonamy się nie wcześniej niż na początku 2019 r. gdy pierwsze samochody zaczną trafiać do salonów.
Opcje online
Jedną z nowości wprowadzanych do oferty wraz z e-tronem jest możliwość dodawania elementów wyposażenia online. Od połowy przyszłego roku będzie można w ten sposób rozbudować diodowe reflektory do poziomu reflektorów Matrix i dodawać kolejne systemy wspomagania kierowcy i systemy rozrywki, takie jak cyfrowe radio DAB+, czy Audi smartphone interface. Według nas to kontrowersyjne rozwiązanie. Oznacza bowiem, że w chwili zakupu samochodu pojazdu jego wyposażenie będzie bogatsze, niż wynikałoby to z cennika. Ale za aktywację pewnych funkcji, trzeba będzie dodatkowo zapłacić.
Audi zapowiada, że do 2025 roku co trzeci model w gamie będzie napędzany energią elektryczną. Do zaprezentowanego SUV-a ma za dwa lata dołączyć sedan, kompaktowy SUV oraz coupe - e-tron GT.
Audi e-tron vs Mercedes EQC
SUV Audi jest o 14 cm dłuższy i 5 cm szerszy od SUV-a Mercedesa. Ma też o 160 litrów większy bagażnik. Oba pojazdy mają układy napędowe o mocy 300 kW (408 KM). Mercedes jest o włos szybszy w sprincie do 100 km/h (5,1 vs 5,7 s), ale rozpędza się do 180 km/h a Audi do 200 km/h. Trudno porównać zasięgi obu pojazdów. Mercedes zapowiada 450 km według pomiarów NEDC, a Audi - 400 według bliższej realnym warunkom normy WLTP. Większe nadwozie i znaczna różnica w rozstawie osi (Mercedes - 2873 mm, Audi - 2928 mm) każą przypuszczać, że Audi będzie mieć znacznie bardziej przestronne wnętrze.
Audi e-tron vs Jaguar I-Pace
Nadwozie E-trona jest o prawie 22 cm dłuższe niż I-Pace'a, ale Jaguar ma o 6 cm większy rozstaw osi, co pozwala przypuszczać, że wcale nie musi ustępować Audi pod względem wielkości kabiny. Według danych producenta ma odczuwalnie większy zasięg wynoszący 470 km według normy WLTP, choć pierwsze testy pokazują, że Jaguar ma problem z osiągnięciem choćby zbliżonego wyniku. I-Pace wygrywa z e-tronem w sprincie do setki - potrzebuje na niego 4,8 s i podobnie jak Audi rozpędza się do 200 km/h.
Audi e-tron vs Tesla Model X
W porównaniu z SUV-em Muska E-tron jest o 10 cm krótszy i ma o 6 cm mniejszy rozstaw osi. W wersji 100D Tesla jest w stanie przejechać na jednym ładowaniu do 475 km (według stosowanej w Stanach Zjednoczonych normy EPA). Model z największą baterią w trybie Ludicrous Mode przyspiesza do 100 km/h w 3,1 s, w porównaniu z e-tronem jest więc sprinterem.
W sieci pojawiły się już pierwsze prezentacje nowego SUV-a Audi. Oto jedna z nich: