REKLAMA

50 km/h przez całą dobę. Ten i kolejne sukcesy rządu, który nie wie jak się uchwala przepisy

Ministerstwo Infrastruktury podniosło bezpieczeństwo ruchu drogowego jednym komunikatem, niczego przy tym nie uchwalając. Zobacz jak.

ograniczenia prędkości
REKLAMA
REKLAMA

Priorytetem rządu od około roku jest wzrost bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W związku tym zapowiada wiele ważnych rzeczy, szczególnie w zakresie poprawy bezpieczeństwa pieszych. Z zapowiedziami idzie dobrze, gorzej z przyjmowaniem przepisów. Dziś pojawił się kolejny sukces.

50 km h w nocy

W nieustającym paśmie sukcesów Ministerstwo Infrastruktury było łaskawe zwiększyć bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Język komunikatu wskazuje, że sprawa jest więcej niż pewna. Jest nawet dopisek, iż Nowe przepisy wejdą w życie po upływie 14 dni od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Zdanie nie jest nieprawdziwe, jest po prostu mylące, tak jak ten tweet.

Drobna wada tego sukcesu jest taka, że te przepisy nie obowiązują i w ciągu 14 dni na pewno nie zaczną obowiązywać. Oto przepisy, które nie obowiązują i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będą obowiązywać.

Ochrona pieszego w rejonie przejść dla pieszych

Na kierujących pojazdami mają zostać nałożone nowe obowiązki. W rejonie przejść dla pieszych mają być zobowiązani do dokładnej obserwacji, nie tylko przejścia dla pieszych, ale i jego okolicy. Mają też tworzyć możliwość bezpiecznego przejścia przez jezdnię dla pieszych znajdujących się na przejściu oraz tych, którzy na nie wchodzą.

Obowiązek ten nie będzie dotyczył tramwajów, a pieszy również będzie zobowiązany do zachowania szczególnej ostrożności podczas przechodzenia.

Jak ma to wpłynąć na wzrost bezpieczeństwa pieszych ja zupełnie prywatnie, nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem, jak przeciętny polski kierowca na podstawie tak sformułowanych przepisów ma zmienić swoje zachowanie na drodze.

Inny sukces dotyczy korzystania z telefonów.

Nie będzie można z nich korzystać podczas przechodzenia przez jezdnię

Planuje się wprowadzić zakaz korzystania z telefonów komórkowych przez pieszych w trakcie wchodzenia na jezdnię lub torowisko lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko. Inne urządzenia upośledzające percepcję, zwłaszcza wzrokową, również mają zostać zakazane.

Autorzy przepisów widocznie uważają, że przeciętny pieszy i kierowca, rozróżnia terminy przechodzenie przez jezdnię i wchodzenie na jezdnię. W dodatku uważa, że wprowadzenie obu do kodeksu przyniesie jakiś pozytywny skutek. Z samą potrzebą wprowadzenia zakazu nie dyskutuję.

Oprócz pieszych z komórkami, pochylono się też nad innym zagrożeniem - jazdą na zderzaku.

Zakaz jazdy na zderzaku

Jazda na zderzaku to plaga naszych dróg ekspresowych i autostrad. Niestety ustawodawca nie przewidział za to rozstrzelania. Projekt proponuje, żeby na drogach szybkiego ruchu bezpieczna odległość między pojazdami wynosiła połowę aktualnej prędkości.

Kierowcy jadący 100 km/h ma jechać 50 metrów za poprzedzającym go pojazdem, a ten jadący 120 km/h, ma zachować 60-metrowy odstęp. Odstępstwo od tej zasady jest możliwe przy wyprzedzaniu.

Kolejny przepis dotyczy prędkości w terenie zabudowanym.

50 km/h w nocy

Polska jest jedynym krajem UE, który dopuszcza jazdę z prędkością 60 km/h w obszarze zabudowanym, nawet jeśli dozwolona jest tylko w nocy. Chyba kierując się zasadą praworządności i mając na uwadze wspólne wartości europejskiej wspólnoty, rząd proponuje by tę możliwość zlikwidować. Niezależnie od pory dnia, mamy jeździć z maksymalną prędkością 50 km/h.

Teraz zacytuję słowa Ministra Infrastruktury Andrzeja Adamczyka by podsumować te zmiany.

Rząd nie przyjmuje ustaw

Rząd przyjął projekt ustawy - to jest kluczowe zdanie z komunikatu Ministerstwa. Ustawa zanim zacznie obowiązywać trafić musi do Sejmu, gdzie może czekać ją jeszcze długie życie w sejmowych komisjach.

W Polsce ustawy póki co uchwala Sejm i dopiero, gdy ta zostanie przyjęta będzie można mówić o zwiększeniu się bezpieczeństwa na drogach. Oczywiście przy optymistycznym założeniu, że to co zaproponowano rzeczywiście je zwiększy.

Od jakiegokolwiek sukcesu jest więc bardzo daleko, a tytuł ministerialnego materiału Zwiększamy bezpieczeństwo ruch drogowego, nie bez przyczyny jest podany w czasie niedokonanym. Tweetowanie zaś, że wprowadza się obowiązek, jest sporym nadużyciem, bo te przepisy od obowiązywania może dzielić jeszcze wiele czasu.

To chyba taka przedświąteczna tradycja. Sklepy wystawiają choinki i zaczynają grać przebój Wham!, a rząd ogłasza jakiś sukces związany z bezpieczeństwem na drogach.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA