REKLAMA

Oto zupełnie nowa elektryczna Toyota. Pod sukienką skrywa niebezpieczną tajemnicę

Toyota zaprezentowała nowy model elektryczny o uroczej nazwie bZ7. Co prawda to jeszcze samochód koncepcyjny, ale jego prezentacja oznacza umocnienie się niebezpiecznej przyjaźni dwóch gigantów. 

Toyota bZ7
REKLAMA

W Europie gama modelowa elektrycznych samochodów Toyoty składa się tylko z jednego modelu bZ4X. W Chinach proces elektryfikacji przebiega znacznie szybciej. W ofercie, oprócz „czwórki” są również trzy modele z serii bZ3. Są to sedan bZ3, SUV nazwie bZ3X oraz SUV coupe o nazwie bZ3C. Teraz japoński gigant zapowiada kolejną propozycję. 

REKLAMA

Koncept o nazwie Toyota bZ7 to spory sedan

Samochód został pokazany podczas chińskiego Guangzhou Auto Show. Carnewschina.com twierdzi, że wejdzie do produkcji w przyszłym roku i będzie konkurował modelami Xiaomi SU7 oraz BYD Han. Z zewnątrz nowa Toyota to przyjemne dla oka smukłe coupe. Najważniejsze jednak, co skrywa pod nadwoziem. Chodzi o to, że akumulatory typu blade oraz silniki elektryczne będzie dostarczać BYD.

Współpraca Toyoty oraz BYD-a rozpoczęła się w 2022 roku przy okazji premiery sedana bZ3 wyposażonego w akumulatory z Chin. Dwa lata temu wyglądało to jak zacieśnianie więzi z jednym z wielu przypadkowych chińskich producentów. Takie cięcie kosztów, typowa współpraca - nic groźnego. A jak jest teraz?

Co prawda minęły już dwa lata od rozpoczęcia współpracy Toyoty z BYD, ale przy okazji zapowiedzi kolejnego modelu nie brzmi już tak niewinnie jak w 2022 roku. Teraz to już nie jest posiłkowanie się chińskimi częściami (przypominam, że Toyota nie wierzy w pełną elektryfikację). Teraz to jest wspólne budowanie samochodów przez dwóch azjatyckich gigantów. Jeden jest zdecydowanym liderem z Japonii, który jest także numerem jeden na świecie. Drugi to niekwestionowany dominator z rynku chińskiego, który szturmem wdziera się do pierwszej dziesiątki największych koncernów motoryzacyjnych świata.

ToyoBYD? Jeszcze nie teraz

Być może na dzień dzisiejszy to mało prawdopodobne (patrz ostatni akapit), ale gdyby między tymi dwiema firmami doszło od fuzji, to strach się bać. To byłby gigant zdolny pożreć innych. Takie Stellantis, ale nie zarządzane przez europejskich południowców, tylko przez mądrych, wydajnych i poukładanych Azjatów. Ja chyba tego nie chcę. 

Protest w Chinach - podpalenie salonu Toyoty

Wracając do Toyoty bZ7. Dla mnie samochód wygląda jak każdy generyczny nowy opływowy sedan z Chin. Ładny, ale trochę nijaki. Toyocie z pewnością przyda się jakiś nowy model w Państwie Środka, ponieważ jej pozycja została obecnie bardzo osłabiona przez antyjapońskie nastroje w Chinach - sprzedaż spadła z dnia na dzień o 40 proc.

REKLAMA

Problemy dotyczą sporu o grupę niezamieszkanych wysepek na Morzu Wschodniochińskim, ok. 170 km na wschód od Tajwanu. Wyspy znane są jako archipelag Senkaku w Japonii oraz jako wyspy Diaoyu w Chinach. Chodzi o to, że pobliskie wody prawdopodobnie zawierają potencjalnie bogate złoża gazu ziemnego i przez to są atrakcyjne dla gospodarki Chin. Problem w tym, że są pod kontrolą Japonii od 1895 roku. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA