Na ulice wyjechał zbyt stary autobus. Na szczęście dzielny pasażer to zauważył i doniósł
Zbyt stary autobus był powodem skargi pewnego roszczeniowego pasażera komunikacji zbiorowej. Co oczywiście nie przeszkodziło mu nim pojechać do upragnionego celu.
Podobno ludzie w obecnych czasach coraz bardziej roszczeniowi i nie wahają się składać skarg na otaczającą ich rzeczywistość. Bardzo często obiektem narzekań są usługi publiczne, bo skarżący wiedzą, że płacą za nie podatkami, więc dobrze jest sprawdzać poprawność ich realizacji Czasem jednak dochodzi do sytuacji, którą trudno oceniać, bo z jednej strony skarżący ma słuszność, a z drugiej - czy był sens z tego robić zagadnienie?
Zbyt stary autobus krążył po bydgoskich ulicach
Przewoźnik Irex-Trans realizujący przewozy pasażerskie na terenie Bydgoszczy ma pewne obowiązki wynikające z zawartej umowy. Mianowicie minimalny rocznik dla jego autobusów to 2014 r. Tymczasem jeden z pasażerów komunikacji miejskiej dojrzał na ulicach, że po mieście jeździ Solbus SM18 z 2009 roku. Co więcej - autobus przez 12 lat jeździł po Warszawie, najpierw jako rejsowy, a później jako nauka jazdy. Potem miał trafić na złom. Tymczasem skończył w Bydgoszczy. Złośliwi mówią, że to gorzej niż na złomie, ale trudno mi powiedzieć ile w tym prawdy, bo w tym mieście byłem tylko na rozwalonym dworcu PKP, więc nie będę się wypowiadał. Pasażer, który dostrzegł ten pojazd postanowił poskarżyć się mediom, a te sprawy przekazały dalej - do zleceniodawcy przewozów.
Wyniki kontroli potwierdziły, że autobus jest zbyt stary na warunki umowy. Dopuszcza ona warunkowe korzystanie z pojazdów starszych niż z rocznika 2014, ale wiąże się to z obniżeniem wynagrodzenia za kurs o 30 proc. Ale na jaw wyszły ciekawe aspekty tej sprawy. Stare autobusy pojawiły się w mieście, wtedy gdy strajkowali pracownicy Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy. Żeby zapewnić pokrycie kursów prywatny przewoźnik sprowadził trochę starszych autobusów i wypuścił je na ulicę. Podejrzewam, że pasażerowie docenili ten fakt, w końcu lepiej jechać 13-letnim autobusem, niż nie jechać w ogóle.
Tu mam największy problem z tą skargą
Jeżeli chodzi o warunki umowy jest jak najbardziej uzasadniona, ale z drugiej strony skoro był problem z liczbą autobusów na drogach, to moim zdaniem dobrze, że sobie poradzono. Podejrzewam, że ten stary autobus miał aktualne badania techniczne i stan, który pozwalał na jazdę po drogach. A skoro przewoźnik będzie tracił na kursach nim wykonywanych to go zabierze. I wtedy znacznie się poważniejszy problem - czymś trzeba będzie zastąpić ten pojazd. Od stycznia w Bydgoszczy część przewozów będzie wykonywała inna firma, która wygrała przetarg. Odpowiedzmy sobie sami, czy jeżeli za miesiąc zejdziemy całkowicie z tej trasy, to czy opłaca nam się inwestować w nowszy autobus? Przypuszczam, że wątpię. Ale co sobie naskarżył pewien pasażer. to jego. Pewnie będzie się uśmiechał z satysfakcją, gdy będzie stał na przystanku i czekał na autobus, który nie przyjedzie.