REKLAMA

Rok 2021: w reklamie samochodu jest zastrzeżenie, że widać w niej ludzi

Nie, nie chodzi już o zastrzeżenia dotyczące niebezpiecznej jazdy. Teraz trzeba ostrzegać przed czym innym. 

zakazane reklamy samochodów
REKLAMA
REKLAMA

Reklamy samochodów przeszły ogromną ewolucję i znajdujemy się obecnie u jej końca. Zostaną one zapewne wkrótce zakazane w ogóle, jako promujące niebezpieczną i zbyteczną ideę posiadania samochodu. W końcu posiadanie samochodu to sam problem i producenci woleliby ogólnie sprzedawać subskrypcję usług mobilności niż jakiś dziwny wynalazek pełen akumulatorów, wyświetlaczy i przewodów.

W latach 70. rozpowszechniły się telewizyjne reklamy samochodów

Wcześniej miały one postać statyczną, po prostu wydrukowanych stron w gazetach i czasopismach. Upowszechnienie się telewizji kolorowej pozwoliło na stworzenie zupełnie nowej formy: krótkiego filmu pokazującego zalety samochodu, nawet często w przerysowanej formie. Jednym z kierowców biorących udział w takich filmach był Francuz Remy Julienne, kaskader i zawodnik rallycrossowy. W poniższej reklamie Remy wykonuje szalone skoki i chwali Fiaty za ich wytrzymałość.

Sytuacja, w której samochody reklamowano jako szybkie, wytrzymałe, fantastycznie się prowadzące trwała aż do lat dwutysięcznych. Wprawdzie zaczęły pojawiać się na ekranie zastrzeżenia, że wszystkie pokazane ewolucje są wykonane przez profesjonalnych kierowców na zamkniętym odcinku drogi i nie należy powtarzać ich na drodze, ale co do zasady koncepcja nie zmieniała się. Jedną z ostatnich reklam pokazujących samochód w ten sposób była ta promująca pierwszą generację Nissana Qashqaia.

Qashqai skacze tu z wieżowca, idzie bokiem na parkingu i ogólnie jest to szokujące jak na dzisiejsze standardy. Mniej więcej po 2010 r. pojawił się nacisk, żeby w reklamach nie było niczego, co może kojarzyć się z szybką jazdą. Wielkie kontrowersje wzbudziła względnie świeża reklama BMW M-Town, gdzie kierowca sportowego auta z Bawarii przejeżdża tuż przed pociągiem. Już jej nie obejrzycie, ale nawet w naszym redakcyjnym towarzystwie ta reklama wywołała oburzenie. Po prostu była słaba i głupia, nie miała sensu, nie było w niej dobrego „story”. To już lepsza jest ta, bo tu się dzieje coś śmiesznego i zaskakującego. Już wtedy pisałem, że jak tak dalej pójdzie, to reklamy samochodów zostaną w ogóle zakazane.

Nadeszły jednak święta roku 2021

Producenci samochodów wznieśli się na wyżyny żenady świątecznego nastroju, prezentując reklamy, w których na wszelki wypadek nic nie mówi się o Bożym Narodzeniu, co najwyżej o świętach zimowych. „Season's greetings from Audi”, życzy nam Audi:

Podoba mi się w tej reklamie, że aktor grający nowoczesnego świętego Mikołaja po prostu jedzie tym samochodem po drodze, ale na dole i tak pojawia się napis: PROFESSIONAL DRIVER. DO NOT ATTEMPT. Znaczy co, mamy nie jeździć tym wozem?

Z niezwykle wzruszającej reklamy Chevroleta dowiadujemy się, że auta z lat 60. mają jednak więcej stylu i „duszy” niż te obecne.

Lamborghini porównuje swoje samochody do zdalnie sterowanych modeli i nie zapomina nam napisać, że przedstawione w filmie wydarzenia są fikcyjne, i zawsze należy przestrzegać przepisów ruchu drogowego.

Wszystkich przebiło BMW

Świąteczny film od BMW uświetnia występ Christophera Waltza znanego z filmów o Jamesie Bondzie, a jako „cameo” pojawia się też Supercar Blondie (Alexandra Hirschi). Cały film polega na tym, że Waltz nie chce iść na świąteczne przyjęcie, a jak już na nie trafia, to jest bardzo niezadowolony, aż do momentu gdy odwożą go nowym, elektrycznym BMW. Wspaniałe i bez sensu. Ale nawet nie o tym chciałem mówić.

W filmie samochód pojawia się na bardzo krótko i jedzie bardzo powoli. Kto by tam chciał oglądać samochody w reklamach producentów samochodów? Najbardziej znamienne jest zastrzeżenie, które pojawia się na ekranie w pewnym momencie:

REKLAMA

Dotyczy ono tego, że, uwaga: LUDZIE ZGROMADZILI SIĘ W JEDNYM POMIESZCZENIU. Trzeba było dać osobne zastrzeżenie na ekranie, że wszyscy uczestnicy przyjęcia byli przetestowani pod kątem COVID-19 i zachowano wszelkie procedury sanitarne. Oczywiście nie zachowano, bo uczestnicy przyjęcia nie mają maseczek, a powinni, ale to by źle wyglądało, więc zamiast tego dali zastrzeżenie. Tak to teraz wygląda, chcesz sfilmować ludzi bawiących się na przyjęciu – musisz ostrzec odbiorców, żeby nie powtarzali tego w domu. Co innego znani aktorzy, celebryci z Youtube itp., oni mogą, no ale nie my. Niebezpieczna jazda już nikomu nawet nie przyjdzie do głowy, teraz ważne jest, żeby nie pokazywać tak wywrotowych treści jak ludzie na imprezie.

Nie mam dalszych komentarzy. Jak mówi mój znajomy, odpoczywam mój futerał (I rest my case).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA