Sąsiad jeździ Teslą? Nie wypuszczaj dzieci samych z domu
Testy systemu jazdy autonomicznej Tesli wykazały, że elektronika nie uważa dzieci na drodze za przeszkody, które należałoby ominąć, albo przed nimi wyhamować.
The Dawn Project to organizacja, która postawiła sobie za cel walkę z oprogramowaniem, stwarzającym zagrożenie dla ludzi. Dziwnym trafem, za główny cel obrała sobie usunięcie z dróg samochodów Tesli wyposażonych w FSD. Przygotowała już kilka kampanii, które miały wykazać jak groźne i bardzo niedopracowane jest oprogramowanie samochodów sprzedawane pod nazwą Full Self-Driving, czyli możliwość jazdy autonomicznej.
The Dawn Project właśnie wystartowało z nową kampanią, której głównym bohaterem jest Tesla i bezpieczeństwo dzieci
Dan O'Dowd, ojciec całego projektu, wprowadza ją tak:
W materiale możemy oglądać Teslę Model 3 wyposażoną w najnowszą wersję oprogramowania FSD (10.12.2), która pokonuje 110-metrowy odcinek prostej z prędkością 64 km/h (40 mil/h). Na jego końcu znajduje się manekin o wzroście i posturze dziecka. Cały test szczegółowo rozpisano tutaj. Próbę podobno przeprowadzano dziesiątki razy, w materiale wideo można zobaczyć trzy z nich. Każda zakończyła się tak samo – samochód odrobinę zwalnia, ale rozjeżdża manekina z prędkością ok 40 km/h.
Podobne wyniki osiągnięto wcześniej w innym teście, w którym Model Y staną w szranki z Lexusem RX 450h. Japoński wóz nie miał problemu z zatrzymaniem przed manekinem, amerykański... zobaczcie sami:
Podobno dzieje się tak, bo system Tesli wie, że to nie są prawdziwi ludzie, tylko sztuczne przeszkody. Ale dlaczego uważa, że przed takimi przeszkodami nie warto się zatrzymywać, ani nawet specjalnie przyhamowywać – tego już sojusznicy Muska nie wyjaśniają.
Jak często to się zdarza – tego Tesla raportować nie musi
Businessinsider zwraca uwagę, że amerykański Departament Pojazdów Samochodowych wymaga raportowania o każdym przypadku nieprawidłowego działania systemu jazdy autonomicznej, ale ten problem nie dotyczy Tesli. Jej rozwiązanie kwalifikuje się na zaledwie drugi poziom jazdy autonomicznej, czyli ten dziś najpopularniejszy, z aktywnym tempomatem, asystentem pasa ruchu itp. Poziom ten wciąż wymaga pełnej koncentracji kierowcy w każdych warunkach, trzymania rąk na kierownicy i obserwowania drogi. Dopiero na wyższych poziomach mówi się o częściowym zdjęciu odpowiedzialności z kierującego i takie rozwiązania zaprezentowała m.in Honda. Ale to Tesla, dzięki marketingowemu kunsztowi zaistniała w świadomości ludzi jako firma, której samochody jeżdżą same. I to pomimo tego, że faktycznie w swoich materiałach wcale nie próbuje nikogo przekonać, że jej produkty są szczególnie utalentowane.
The Dawn Project uważa, że samochody Tesli powinny zniknąć z ulic
Pan O'Dowd na końcu kampanijnego materiału wideo zachęca oglądających, by w tej sprawie wywierali naciski na polityków. Ale biorąc pod uwagę, że Model Y i Model 3 zagarnęły w Stanach przeszło połowę rynku samochodów elektrycznych, nie wygląda, by ktoś się jego ostrzeżeniami specjalnie przejął.