Te samochody mówią prawdę na klapie. Zrobiliśmy listę
Skończyły się już te piękne czasy, kiedy po oznaczeniu na klapie można było określić, jaką pojemność skokową ma silnik znajdujący się pod maską danego samochodu? Tak i... nie. Jak najbardziej dalej są przypadki, gdzie oznaczenie na klapie "mówi prawdę".
Czy 35 TDI to 3,5-litrowy silnik wysokoprężny? Nie. Czy 63 na klapie Mercedesa oznacza, że pod maską drzemie 6,3-litrowa jednostka? Nic z tych rzeczy. Czy BMW serii 1 z oznaczeniem 18d to dziwaczny diesel 1,8? Również nie. Producenci usiłują nas zmylić, ale są przypadki, gdy niechcący powiedzieli prawdę.
Ale są na szczęście takie sytuacje, gdzie wartości z tyłu nie kłamią.
BMW 20d
Z 18d się nie udało (z benzynowym 18 też nie), ale w przypadku 20d zawsze mamy do czynienia z dwulitrową jednostką wysokoprężną. Nie ma znaczenia, czy mowa o najmniejszych modelach BMW, czy największych, do których trafia ten czterocylindrowiec - 20d to 2.0 i tyle.
Niestety tego samego nie można napisać o benzynowym "20". I tak na przykład w X3 20 czy 420i to faktycznie 2-litrowa jednostka, ale już w najmniejszej serii 1 czy X2 - 1,5 l i trzy cylindry. Jeśli natomiast chodzi o poszczególne modele, które - poza 20d - faktycznie mają na klapie, w pewnym sensie, to co pod maską, to możemy szukać m.in. wspomnianego X3 20, 420i albo np. 330d (3-litrowy diesel), 430d czy X5 30d.
Mercedes 200 d i 220 d
63 to 4.0 albo 2.0, 53 to 3.0, 450 to 3.0 i tak dalej. Ale jest na szczęście jedno oznaczenie, które faktycznie oznacza zawsze to samo, jeśli chodzi o pojemność. I jest to, podobnie jak w przypadku BMW, dwulitrowy diesel, czyli 200 d. Nie ma więc znaczenia, czy kupujemy klasę A 200 d, czy E 200 d - zawsze będzie to 2.0, a na stacji zawsze będziemy tankować olej napędowy. W przypadku 220 d jest tak samo.
Niestety tego samego nie można napisać o oznaczeniu 200, czyli silniku benzynowym. Owszem, potrafi to być 2.0, ale potrafi też - tak jak w A 200 - być to 1.3. Nie można też liczyć na to, że "wyższe" oznaczenia będą pasować do pojemności - 300 to dalej nie 3.0, a 450 to zdecydowanie nie 4.5. S 680 to też nie 6,8 l, chociaż w sumie było blisko.
Do wyboru więc w tym przypadku mamy wszystkie samochody oznaczone jako 200d/220d, klasę E 200 (klasa C z tym oznaczeniem to niestety nie 2.0), CLE 200 i w sumie... to byłoby na tyle.
Jaguar 00
No co, zgadza się.
Land Rover - D300 i D200
Jaguar wybrał ciekawą drogę i postanowił 3-litrowego diesla oznaczać również jako D250, ale szczęśliwie istnieje też wersja D300. Jest zresztą dokładnie tym, czego szukamy, czyli 300 = 3.0 diesel, więc czy to w Range Roverze, czy Range Roverze Sport, czy w Velarze albo Discovery - wiemy, co mamy pod maską.
Niestety rozsądnego oznaczenia w rozumieniu tego przeglądu nie ma już 4.4 V8. Owszem, w gamie jest P460e, ale to 3-litrowa benzyna z dodatkiem elektrycznym...
W gamie Land Rovera punktuje też m.in. Evoque D200 (diesel 2.0) i prawie należą się punkty wersji P160, bo przy pojemności skokowej 1,5 jest naprawdę blisko. Z drugiej strony - wartości z tylnej klapy pasują do generowanej mocy, więc nie mam uwag, a to, że całość pokrywa się czasem z pojemnością, to tylko przypadek.
Audi
Ok, żartowałem, nic takiego tutaj nie znajdziecie.