REKLAMA

Wsadził silnik z Daewoo Nubiry do Smarta. Jak go tam zmieścił? [uwaga, nie do odzobaczenia]

Smart ForTwo kończy swoją karierę auta używanego. Ostatnie egzemplarze są dojeżdżane w firmach dowożących jedzenie, ewentualnie stają się wdzięczną bazą do tuningu.

Wsadził silnik z Daewoo Nubiry do Smarta. Jak go tam zmieścił? [uwaga, nie do odzobaczenia]
REKLAMA

Jest kwestią roku-dwóch, żeby wczesne Smarty ForTwo w oryginalnym stanie zaczęły drożeć jako youngtimery. W końcu ten wóz skończył już 25 lat (rok temu), a prawie nikt, kto go użytkował, nie traktował go z przesadną atencją. Miał tylko dowozić z miejsca na miejsce w mieście, okazjonalnie dręcząc awariami silnika lub strasznie powolnym działaniem skrzyni biegów.

REKLAMA

Pojawiło się sporo pomysłów na tuning Smarta, głównie pod tytułem „silnik z motocykla”

Zamiast fabrycznej 600-tki czy 800-tki montowano silniki z Suzuki Hayabusa czy innych ścigaczy. Wprawdzie takie Smarty nie miały wstecznego biegu, ale rozwiązywano ten problem dokładając malutki silnik elektryczny. Jednym z bardziej znanych projektów „Smart Hayabusa” jest biały egzemplarz z USA znany jako „dzbanek na mleko” (Milk Jug).

Przenieśmy się do Łodzi, miasta w Polsce

Smart z silnikiem od Nubiry nie mógł powstać nigdzie indziej. Jeśli w Polsce dzieje się coś dziwnego, Łódź trzeba zawsze postawić na pierwszym miejscu jako główną podejrzaną. I tak oto łódzki konstruktor wziął Smarta, przeciął go i zamiast malutkiego silniczka wstawił dwulitrową jednostkę z Daewoo Nubiry. Jak bardzo się to nie zmieściło? Ano tak:

Zdjęcie z ogłoszenia, sprzedający: Łukasz Prasał

Z jednej strony ktoś może się oburzać, że pocięto dobrego Smarta, z drugiej – te auta są dość bezwartościowe, a przede wszystkim wypada docenić połączenie odważnego pomysłu z jeszcze odważniejszym wykonaniem. Poza tym, jeśli dobrze rozumiem założenie, to miało być auto do upalania, coś w rodzaju torowego potwora – więc co za różnica jak wygląda?

Zgaduję, że cała tylna część Smarta to przód Nubiry, czyli tam gdzie obie części łączą się ze sobą, oryginalnie byłby przedni pas od Daewoo. Nie bardzo wiem, czemu z tyłu założono koła od przyczepki, może w celu zmniejszenia masy. Z Nubiry pochodzi też zestaw wskaźników, a sporym wyzwaniem musiało być przeniesienie wybieraka biegów w taki sposób, żeby znalazł się w kabinie Smarta. Normalnie szedłby przecież do tyłu - za auto, tam gdzie kiedyś znajdowała się kabina Daewoo (silnik musi być w tym kierunku, bo inaczej Smart jechałby wstecz). Do tego dołożono jeszcze hydrauliczny hamulec ręczny, tzw. hydrołapę, służący do „podcinania” pojazdu, gdy chcemy wprowadzić go w drift.

Zdjęcie z ogłoszenia, sprzedający: Łukasz Prasał

O ile sam projekt jest bardzo odważny, o tyle trudno mi sobie wyobrazić zastosowanie tego pojazdu

Badania technicznego to nie przejdzie, więc nadaje się do upalania po polnych drogach. Może z tego powodu prześwit z tyłu jest tak duży – ale wtedy wypadałoby jeszcze podnieść przód i dać bardziej terenowe opony. Może ten fragment sprzedający pozostawia nowemu nabywcy. Powstałby wówczas największy quad jakiego widziałem. A może to jest po prostu prestiżowy Smart sedan?

REKLAMA
Zdjęcie z ogłoszenia, sprzedający: Łukasz Prasał

Nie chcę mówić, że nie wszystkie projekty motoryzacyjne zasługują na realizację. Moim zdaniem, jeśli masz garaż, piwo, diaksa i spawarkę (oraz jeszcze dodatkowe piwo), to działaj. Najwyżej wyjdzie coś innego niż chciałeś, ale przynajmniej bardzo dużo się nauczysz. Jeśli przy okazji koszt tej nauki jest bardzo niski (Smart za 1500 zł, silnik z Nubiry to chyba się za darmo dostaje), to mamy już zdecydowaną korzyść. Pytanie tylko, czy to oznacza, że należy ten pojazd kupić za 5500 zł. Tę decyzję pozostawię już potencjalnym zainteresowanym – na pewno znajdzie się ktoś, kto zobaczy jakieś zastosowanie dla Smarta z silnikiem z Nubiry.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA