REKLAMA

Szef Amazona też idzie w motoryzację. Startup z udziałem Jeffa Bezosa ma pokazać elektryczny samochód za 25 tys. dolarów już za rok

Slate Auto – tak nazywa się firma motoryzacyjna, której inwestorem jest Jeff Bezos. Założono ją w 2022 r., ale niedawno zapowiedziano, że pierwszy pojazd trafi do produkcji już za rok.

Szef Amazona też idzie w motoryzację. Startup z udziałem Jeffa Bezosa ma pokazać elektryczny samochód za 25 tys. dolarów już za rok
REKLAMA

Łysy Jeff musiał się chyba zdenerwować, że jego znajomy Elon tak po prostu poszedł w samochody i te samochody faktycznie zdominowały rynek aut elektrycznych w wielu krajach. Do tej pory Slate Auto działało sobie po cichu, zajmując się głównie rekrutacją byłych pracowników dużych koncernów motoryzacyjnych. Podobno zatrudniono już kilkaset osób ze Stellantis, Forda, General Motors czy nawet Harleya Davidsona. Nie chcę tu narzekać, ale żaden z tych koncernów nie radzi sobie ostatnio wybitnie dobrze, ale może to przez to, że najlepsi pracownicy odeszli do Bezosa.

Pierwszym samochodem Slate Auto ma być pickup z dwoma miejscami

REKLAMA

Mały i tani, w cenie ok. 25 tys. dolarów. Oczywiście elektryczny, nie rozpędzajcie się tam zanadto, nie ma szans żeby ktokolwiek obecnie poszedł w silniki spalinowe. Cena 25 tys. dolarów za bezemisyjnego pickupa wydaje się niesłychanie atrakcyjna jak na amerykański rynek pickupów, gdzie jedna z najtańszych propozycji spalinowych, czyli Ford Maverick, kosztuje 24 tys. dolarów. Jak to zwykle ze startupami bywa, brzmi to trochę za pięknie, żeby było prawdziwe. Podobno w pierwszej rundzie finansowania zebrano 111 mln dolarów, nie wiadomo jednak dokładnie ile z tego wyłożył Jeff Bezos. Wiadomo jednak, że na liście inwestorów znajduje się 16 osób, w tym znane nazwiska z sektora finansowego (czytaj: ludzie bajecznie bogaci, choć wciąż gdzie im do Bezosa). W drugiej rundzie mają być wyemitowane akcje o łącznej wartości 500 mln dolarów, po 2,37 dolara za akcję.

Mamy kwiecień 2025, oni chcą ruszyć z produkcją w 2026

Mam fleszbeki z Arrinery: produkcja na pewno ruszy w przyszłym roku. W 2025 utrzymujemy, że w 2026, w 2026 - że w 2027 i tak dalej. Co więcej, Slate Auto ma już wybraną lokalizację fabryki: okolice Indianapolis w stanie Indiana. No ale czy ta fabryka już istnieje? Kupią gotową? A może ją wybudują? Otóż nic nie wiadomo. Strona Slate Auto zachęca tylko do zapisania się na newsletter. Podobno pokazano już projekt pojazdu inwestorom w jakimś studiu w Kalifornii, ale do publicznej wiadomości nie przedostało się nic.

Nadal nie chcę być złym prorokiem, ale mam wrażenie że ktoś oscamował Jeffa Bezosa

Tak, wiem że nie ma takiego słowa, ale skoro moje dzieci go używają, to chyba już jest. W dodatku napisano, że wprawdzie może i marża przy sprzedaży elektrycznego pickupa Slate będzie niewielka, ale zarobi się mnóstwo pieniędzy na dodatkach i możliwości personalizacji, jak Jeep. Ale Jeep ma markę i oddaną grupę „dżipiarzy”, którzy chętnie rozstają się ze swoimi pieniędzmi na rzecz gadżetów z napisem Jeep. Jak Slate Auto chce uzyskać ten sam efekt nie mając jeszcze produktu, z którym ktoś może się identyfikować? Czy budują jakąś sieć sprzedaży? Czy widzą, jak obecna sytuacja na rynku aut elektrycznych dojechała innych niezależnych producentów jak Rivian czy Lucid? Tyle pytań!

Jeśli auto ma wejść do produkcji za rok, to to jest ostatni moment na działania marketingowe

To prawda, że upowszechnienie się pojazdów elektrycznych (przynajmniej częściowe) otworzyło na chwilę na rynku małe okienko, w które można było się wstrzelić ze swoim produktem. Tesla, Rivian, Lucid czy producenci chińscy momentalnie to wykorzystali. Obecnie rynek jest znowu zamknięty, auta elektryczne straciły swój początkowy impet (choć ich sprzedaż nadal rośnie) i próg wejścia wcale nie jest niski. Dlatego jeśli Slate Auto ma zamiar coś zawojować, to trzeba już teraz, dziś:

  • pokazać gotowy produkt
  • wytłumaczyć ludziom, dlaczego mają go kupić tu i teraz
  • stworzyć sieć tej sprzedaży
  • i jeszcze przeszkolić chociaż parę serwisów, żeby umiały to naprawiać

Przykład marki Fisker, która chciała urwać dla siebie kawałek elektrorynku, ale poniosła sromotną porażkę z modelem Ocean pokazuje, że nie każdemu się uda. Oczywiście najbardziej nie uda się tym, którzy nie spróbują, ale czarno widzę wyjście na swoje z przedsięwzięciem produkcji tanich pojazdów elektrycznych. Na produkcję tanich aut może pozwolić sobie tylko ktoś, kto ma naprawdę nielimitowane zasoby finans...

No tak. To właśnie Jeff Bezos.

REKLAMA

Zdjęcie główne: Jazella @ Pixabay

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-21T18:10:54+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T14:03:30+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T18:06:23+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T12:23:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T12:53:58+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA