Salon samochodowy w Genewie dołącza do kaset VHS, budek telefonicznych i gaźników
Organizatorzy odwołali przyszłoroczną edycję i wszystkie następne. Tym sposobem salon samochodowy o tradycji sięgającej roku 1905 przestał istnieć. Czy to źle?

Do momentu wynalezienia sposobów przekazywania obrazu na odległość salony samochodowe były niezwykle ważne. To tam prezentowano nowe modele, można było je też zobaczyć na żywo, pomacać i porozmawiać z osobami reprezentującymi firmę. Chociaż niektóre targi branżowe nadal funkcjonują i mają się nieźle, to jednak salony samochodowe zostały pokonane najpierw przez internet, a potem przez pandemię. To nie tak, że ludzie przestali chcieć na nie przychodzić. Ludzie to by nawet przyszli, tyle że nic już nie było w stanie przekonać producentów, żeby chcieli się na nich wystawiać. Dziś ogłoszono, że nie odbędzie się ani najbliższa, ani żadna następna jego edycja.
Z jednym tylko wyjątkiem
Nie wiem czy wiedzieliście, ale „salon genewski” to tylko taka nazwa handlowa. W każdym mieście można urządzić salon genewski. Skorzystali z tego Katarczycy, którzy uwielbiają skupować europejskie nazwy z tradycją. Na przykład kupili sobie prawa do bardzo znanej gonitwy konnej pod nazwą Arc d'Triomphe, który teraz nazywa się QATAR Arc d'Triomphe. Tak samo postąpili z salonem genewskim, który nazwano „Geneva Qatar Show” i urządzono w stolicy Kataru (Doha) w roku 2023, z planami na powtórkę w roku 2025.
Powtórka w Katarze być może będzie, w Europie nie ma na nią szans
Jest to trochę smutne, że tak zasłużona impreza motoryzacyjna nie będzie się odbywać. Z drugiej strony lista wystawców w roku 2024 była tak smutna i żenująca, że na serio nie wiem, kogo miałoby to zainteresować. Ze znanych producentów to była Dacia i Renault. Poza tym na targi przybyli tacy znani wytwórcy jak IM Motors, Microlino, Silent Urban Mobility, Totem Automobili, Kimera i BYD. Reszta nie jest już zainteresowana targami, skoro ma internet.

Powstaje pytanie, czy internet na pewno jest w stanie takie targi zastąpić
Z jednej strony – oczywiście, bo zapewnia błyskawiczną rozpoznawalność danego modelu. W ciągu pół godziny cały świat wie, jak wygląda nowy, wspaniały produkt danego koncernu. Z drugiej strony jednak, internet daje zerowy prestiż. Wszystkie premiery w internecie są takie same, niezależnie czy jest to Dacia, czy Bugatti. Na targach jednak da się to zrobić z rozmachem, zainteresować i zadziwić świat. Oczywiście nie da się zmusić producentów, by dalej w to inwestowali, to po prostu znak czasów. Targi samochodowe odchodzą w niepamięć, tak samo jak kasety VHS, gaźniki i budki telefoniczne.

Niektórzy twierdzą, że salon w Genewie wykończyła pandemia
Nie odbyły się targi w roku 2020, 2021, 2022 i 2023. Wcześniej podczas salonu genewskiego odbywało się nawet kilkadziesiąt premier w ciągu kilku dni. Wiele z samochodów, które widzimy na ulicach w normalnym ruchu, po raz pierwszy pokazano właśnie w Genewie – na przykład BMW serii 5 F10. Teraz już nowe modele będziemy oglądać wyłącznie na telefonach, na zdjęciach niewiele większych od palca. To się nazywa postęp.
Czytaj również: