Rosja stworzyła meganaczepę do ciężarówki. W dodatku całą z metalu. Miłego wyprzedzania
W USA był dziki zachód. Za to w Europie mamy dziki wschód. Są to kraje, gdzie nie sięgają macki unijnego aparatu. I to właśnie tam powstała naczepa, która jest o 70 cm dłuższa, niż cały standardowy europejski tir. Co to za twór?
W krajach Unii Europejskiej przepisy transportowe mówią, że standardowy zestaw, czyli "koń" z naczepą, może mieć maksymalnie 16,5 metra długości. To m.in. dlatego ciągniki z wysuniętą maską są w tym regionie świata rzadkością. Ale zasięg tych przepisów kończy się tam, gdzie zaczyna się Rosja. Tam właśnie pokazano naczepę, która ma cztery osie i 17,2 m długości.
Napięte stosunki wielu państw z krajem rządzonym przez Putina sprawiły, że transport międzynarodowy przez rosyjską granicę kuleje coraz bardziej. Jedna i druga strona, czyli Unia Europejska oraz Rosja, obrzuca się nawzajem sankcjami dotyczącymi wykonywania transportu. Teraz rosyjska Duma Państwowa, nie ma innego wyjścia, jak tylko ratować swoich przewoźników. Na unijno-rosyjskiej granicy powstają magazyny przeładunkowe, skąd towary będą musiały być zaciągnięte w głąb federacji. Czym? Czemu by nie ogromnymi naczepami?
Rosja wyprodukowała gigantyczną naczepę
Firma Gut Trailers pokazała właśnie czteroosiowego giganta idealnego do tego zadania. Firma miała już wcześniej w ofercie model o długości 16,65 m, ale tym razem poszli na całość, bo ten pojazd mierzy aż 17,2 metra długości. Rosyjskie normy dopuszczają 20-metrową długość całkowitą zestawu, a więc 2,8 metra powinno starczyć, żeby podpiąć się pod ten "wagon" jakimś Kamazem.
Nie wiem, czy interesują was konkretne dane techniczne tej naczepy jak np. naciski na osie, ale musicie wiedzieć jedno. Nadwozie ma konstrukcję całkowicie metalową. Ogromna powierzchnia ładunkowa z każdej strony otoczona jest metalowymi ścianami. Metalowe są też wrota załadunkowe.
Po co to wszystko?
Chodzi o bezpieczeństwo ładunku. To ma być naczepa do przewozu towarów o dużej wartości, którymi interesują się miejscowi złodzieje. Problem tego, że coś "spada z tira" jest w Rosji na tyle poważny, że tamtejsi przedsiębiorcy w ogóle woleliby, żeby towary przywozili im unijni transportowcy. Ale skoro nie ma wyjścia i już muszą to być lokalni partnerzy, to niech przynajmniej wożą metalowymi bunkrami.
Wiem, że to nie Rosja, ale tak mi się przypomniało...
Źródełko: 40ton.net