Rząd rozpisuje przetarg na „limuzyny”. Domyślamy się, który samochód go wygra
Co najmniej 190 koni mechanicznych, nadwozie typu sedan lub liftback, podgrzewane lusterka - oto część wymagań, jakie muszą spełnić nowe, rządowe auta. Jakie modele wchodzą w grę?
![Skoda Superb iv Hybrid test](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2020/04/Skoda-superb-iv-hybrid-test-24.jpg)
Zakupy samochodów dla instytucji państwowych to temat, który zawsze budzi mnóstwo emocji. Media uwielbiają je podgrzewać, pisząc o „limuzynach” (każdy samochód z tego typu przetargu jest tak nazywany) i epatując liczbami. Gdy zamówienie jest większe, wiadomo, że łączna suma wyniesie kilka czy nawet kilkanaście milionów złotych. To robi wrażenie na ludziach i zwykle są w nich wtedy „dwa wilki”, jak w memach.
Pierwszy wilk się oburza
„Jak to tak, Bizancjum, rozbijają się limuzynami za moje pieniądze, wsiedliby w MPK, to by wiedzieli, czym jest życie!” - oto głosy oburzenia. Gdyby jednak instytucje rządowe nie wymieniały samochodów zbyt często, pojawiłyby się inne opinie. To ten drugi wilk. „Przynoszą nam wstyd, co to za złomy” - byłoby słychać, a te same media, które dziś donoszą o „luksusowych limuzynach” pisałyby, że Polska jest takim złomowiskiem Europy, że nawet rząd/urzędnicy jeżdżą starociami. Takimi po 5- albo i 8 lat.
Nowy przetarg opiewa na 77 aut
Jak donosi „Rzeczpospolita”, auta zostaną dostarczone w najmie na dwa lata. Zasilą floty 24 instytucji, w tym ministerstw, a także m.in. Głównego Urzędu Statystycznego. Auta zostały podzielone na 11 kategorii, od elektrycznych po limuzyny segmentu E. Najbardziej interesujące z punktu widzenia wymogów są wozy, które trafią m.in. do ministerstwa edukacji i funduszy i polityki regionalnej. Muszą mieć ”moc minimum 250 koni mechanicznych, napęd na cztery koła, co najmniej trzystrefową klimatyzację, podgrzewane fotele i reflektory LED”.
Jaki samochód pasuje?
![przetarg](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2021/12/skoda-superb-op.jpg)
Odpowiedź jest taka, jak w przypadku wielu przetargów. Brzmi „Skoda Superb” - tyle że nie mówimy jeszcze o nowej generacji, bo nie jest oferowana (jak na razie) z tak mocnymi silnikami, a w konfiguratorze nie ma odmiany liftback. Najprawdopodobniej wygrają więc auta poprzedniej generacji ze stocku, czyli z placu u dealera. Faktycznie Bizancjum.
Czy wymogi są pisane pod konkretny model auta? Niekoniecznie, bo można by tu przyporządkować jeszcze np. Audi A4 czy A6. Z kolei BMW odpadają, bo wersja 30i ma 245 KM, a sześciocylindrowe odmiany kosztują już mnóstwo pieniędzy. Nawet gdyby tak jednak było - że do wymogów pasuje tylko dany model - właściwie nic w tym złego. Wbrew temu, co lubią twierdzić osoby komentujące artykuły na ten temat, nie świadczy to o tym, że przetarg jest „ustawiony”. Nawet jeśli model jest bowiem wybrany, wciąż liczy się to, który dealer przedstawi najkorzystniejszą ofertę.
Przetarg obejmuje jeszcze samochód „typu sedan lub liftback”
![toyota camry 2019 test](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2019/06/toyota-camry-hybrid-test-2.jpg)
Ma mieć nie mniej niż 190 KM, podgrzewane lusterka, a także uchwyty na napoje w podłokietniku na tylnej kanapie. Oferta rynkowa tego typu aut znacznie stopniała. Zostaje VW Passat z „leżaków magazynowych” albo - znowu - Superb. Pasuje także Toyota Camry. Małe szanse ma Peugeot 508, bo wymóg dotyczący mocy spełnia tylko odmiana plug-in o mocy 225 KM. Raczej nie wygra też BMW 3, bo wersja 20i ma „tylko” 184 KM, a 30i będzie już droga. W grę wchodzi jeszcze Audi A4, a potem rynek się już trochę kończy. Jak nie patrzeć, wychodzi Skoda. Rozpusta!