REKLAMA

Co można zrobić z trzema DeLoreanami? Oto 7 pomysłów na wykorzystanie aut z „Powrotu do Przyszłości"

Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami. Czasami zdarza się, że nawet trójkami. Ktoś zebrał aż trzy DeLoreany, a ja zastanawiam się co można z nimi zrobić.

powrót do przyszłości
REKLAMA
REKLAMA

Ludzkie hobby bywają bardzo dziwne. Można zbierać kapsle po piwie, znaczki, a nawet Polonezy. Jak się okazuje trafił się też ktoś, kto zebrał aż trzy DeLoreany. Już tłumaczę czemu to dziwne. Po pierwsze - to po prostu dyskusyjnie dobre auta. Powolne, źle się prowadzące, przeciętnie wykonane. Po drugie wymagają od właściciela sporo wysiłku, zarówno na etapie sprowadzenia do Polski, jak i późniejszego serwisu. Komuś to nie przeszkadzało. Tak, wiem, że to sprzedawca aut zabytkowych. To tylko odrobinę zmniejsza odczyt na dziwnomierzu. Wyobraźmy sobie teraz, że jesteśmy na miejscu właściciela trzech DeLoreanów. Można oczywiście zdecydować się na sprzedaż wszystkich trzech z tymi samymi opisami, ale zupełnie innymi cenami. Ale istnieją też inne opcje.

powrót do przyszłości
Zrzut ekranu z ogłoszenia od classic car krzysztof kulinski

1. Każdego upodobnić do wozu z jednej części „Powrotu do Przyszłości".

Nie oszukujmy się, gdyby nie seria kultowych filmów DeLorean podzieliłby los Bricklina SV-1, czyli skończył na śmietniku historii jako badziewne, awaryjne i bezsensowne auto. Dlatego każdy kto go kupuje na pewno choć trochę lubi „Powrót do Przyszłości". Nie widzę innej opcji. Inaczej jest masochistą porównywalnym do miłośnika Poloneza. Dlatego odwzorowanie filmowych wersji auta będzie idealne. Jeden DeLorean normalnie jeżdżący po drogach, jeden latający i jeden przerobiony na drezynę. Z tej trójki zapewne najtrudniej będzie o tego jeżdżącego. Łatwiej zbudować napęd antygrawitacyjny niż utrzymać DMC-12 w stanie jezdnym.

2. Stworzyć własne muzeum „Powrotu do Przyszłości".

To w sumie kontynuacja pierwszego pomysłu. Po zbudowaniu filmowych replik wystarczy już tylko znaleźć odpowiednie lokum i zapełnić je gadżetami oraz artefaktami związanymi z filmami. Te ostatnie co jakiś czas pojawiają się na aukcjach. Można by też dodać trochę polskich smaczków z dawnych lat. Przy okazji statyczna ekspozycja wyeliminuje problem serwisowania DeLoreanów. Co prawda nie spodziewałbym się tłumów zwiedzających, ale kto powiedział, że to muzeum ma generować dochody?

3. Znienawidzić ten model i zezłomować wszystkie trzy sztuki.

Spotkanie oko w oko z DeLoreanem po oglądaniu go na jedynie na ekranie może być traumatycznym przeżyciem. Odkrycie jego rozlicznych wad daje spore szanse na znienawidzenie tego nieudanego pojazdu. W skrajnej sytuacji jedynym sposobem na rozładowanie frustracji może być widok DeLoreana w zgniatarce. Nie rekomenduję tego rozwiązania, bo to spore marnotrawstwo, ale w pełni zrozumiem kogoś, kto to zrobi.

4. Mieć bardzo hipsterskie i drogie kwietniki.

Wszystkie trzy DeLoreany znowu nie odpalają? Nie masz już do nich cierpliwości, ale szkoda ci je zezłomować? Postaw je w ogródku i zrób z nich doniczki. Podobna działalność w Poznaniu spotkała się z pochwałą władz miasta, więc odwiedzający cię znajomi na pewno docenią taki performens. Przy okazji pokażesz sąsiadowi, że cię stać. Natomiast aluminiowe poszycie nadwozia być może wydłuży czas użyteczności takich doniczek - później połączą się z naturą niż zwykłe, stalowe wrosty.

powrót do przyszłości
Zrzut ekranu z ogłoszenia od classic car krzysztof kulinski

5. Jeździć jednym na co dzień, a z pozostałych zrobić magazyny części.

To coś dla odważnych. Jeśli chcesz pokazać, że naprawdę jesteś wyjątkowy/a, zacznij jeździć DeLoreanem na co dzień.  Zero wygody, zero osiągów, zero praktyczności, ale za to każdy na ulicy będzie się na ciebie gapił. Koledzy i koleżanki z pracy uznają, że jesteś świrem. Mechanik będzie zamykał warsztat na twój widok. Co najlepsze, dzięki kolejnym dwóm egzemplarzom w zapasie długo nie zabraknie ci części zamiennych.

6. Założyć firmę oferującą przejazdy turystyczne - Warszawski Powrót do Przyszłości.

Skoro już wydałeś pieniądze na trzy zwracające uwagę samochody, to warto by sprawić by zaczęły na siebie zarabiać. Mój pomysł jest prosty - przejazdy turystyczne po miejscach w Warszawie, które nadal wyglądają, jakby czas się tam zatrzymał w latach 80. Firmę nazwałbym Warszawski Powrót do Przyszłości sp. z. o. o., a fury ucharakteryzował oczywiście na te filmowe. Dla dodatkowego efektu można by zamontować zasłony na miejscu pasażera, tak by nie widział gdzie jest aż do momentu dotarcia w miejsce docelowe. Taka podróż w czasie. Nie wiem tylko czy taki biznes byłby rentowny. Dwumiejscowy DeLorean może naraz obsłużyć tylko jednego klienta.

7. Stworzyć wpis o trzech DeLoreanach.

Z okazji koronakryzysu w branży motoryzacyjnej niewiele się dzieje. Także na rynku gratów ruch jest znikomy. Trzy DeLoreany to idealny temat na wpis. Wymyśl siedem dziwnych pomysłów na to, co można z nimi zrobić i gotowe. Bez długich godzin poszukiwania materiałów źródłowych. O kliki się nie martw, na pewno jakieś wpadną dzięki popularności serii filmów „Powrót do Przyszłości". O widzicie, właśnie napisałem ten tytuł. Halooo, Google!

REKLAMA

To aż siedem pomysłów, wszystkie dziwne. Zupełnie jak posiadanie trzech DeLoreanów. Ale bez dziwnych i poronionych pomysłów świat i motoryzacja byłyby nudne.

Może wy macie jakieś pomysły: co jeszcze można zrobić z trzema DeLoreanami?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA