Peugeot 106 z zielonymi tablicami? Pomyślicie, że to żart, a on naprawdę jest elektryczny
Zielone tablice zdecydowanie nie są czymś, czego spodziewalibyśmy się na małym, dwudziestoletnim aucie. Tymczasem napotkany przez Kubę M. Peugeot 106 Electric naprawdę jeździ na prąd. To nie przeróbka, tylko fabryczna wersja.
Tak, ja też czuję rozbawienie patrząc na Peugeota 106 z zielonymi tablicami. Wygląda to co najmniej dziwnie. Jakby ktoś dla zgrywu zamontował na gracie tablice z Tesli. Przecież 17 lat temu, kiedy wycofywano model 106 z produkcji elektryki praktycznie nie istniały. To znaczy nie istniały w zbiorowej świadomości. Ale jak najbardziej dało się je kupić, a General Motors zdążyło już udowodnić, że nie muszą być takie złe. Po prostu mało kto kupował dziwadła na prąd, bo były drogie, a ich zasięgi nie powalały.
Peugeot 106 Electric - historia
Elektryczna wersja małego Francuza została wprowadzona do oferty w 1995 r. Oferowano ją w krajach Europy Zachodniej, głównie Niemczech, Belgii, Wielkiej Brytanii i oczywiście Francji. Peugeot pomimo wysokiej ceny modelu spodziewał się sprzedaży na poziomie 15 tys. czy nawet 20 tys. sztuk rocznie. Nic z tego nie wyszło, a łącznie sprzedano zaledwie 6,4 tys. takich maleństw na prąd. Przyczyn nie trzeba długo szukać.
Peugeot 106 Electric został skonstruowany przez firmę Heuliez. Do napędu wykorzystano silnik Leroy-Somer SA13, który osiągał maksymalnie 27 KM. Nie brzmi to za dobrze, ale przynajmniej moment obrotowy był niezły, jak przystało na auto elektryczne. Określono go na 127 Nm. Elektryczna 106-tka mogła rozpędzić się do 90 km/h, a jej akumulatory wystarczały na około 100 km jazdy z prędkością 50 km/h. Te niezbyt imponujące wyniki wyglądają jeszcze gorzej, kiedy uświadomimy sobie, że pełne ładowanie takiego auta to około siedem godzin.
Co ciekawe, Peugeot 106 Electric miał bak na paliwo i można go było spotkać na stacji benzynowej. To z bardzo prostego powodu. Został wyposażony w spalinowe ogrzewanie Webasto. Bez tego ustrojstwa w zimne miesiące auto z tak mikrym zasięgiem stałoby się już zupełnie bezużyteczne.
Kiedyś nietrafiony pomysł, dziś ciekawy youngtimer.
Tak, 106-tka nie jest jeszcze zbyt stara, sporo z nich nadal jeździ jako tanie środki transportu z punktu A do B. Ale wersję Electric można już bez żenady nazywać youngtimerem. Wyprodukowano ich bardzo mało, jeszcze mniej przetrwało. Skoro widywałem już na spotach Skody Felicie, to tym bardziej znajdzie się miejsce na elektrycznego Peugeota. Do tego warto takiego mieć choćby po to, by wszyscy gapili się ze zdziwieniem na zielone tablice rejestracyjne.
Autorem zdjęcia głównego jest Kuba M.