Twój wyjazd wakacyjny zrobi się droższy. Zamieszanie w Warszawie
W Warszawie trwa ostry spór o to, kto ma ponosić koszty prowadzenia działalności gospodarczej, a kto nie. Poszło o dwa złote, ale to tylko początek poważnego problemu.

Parkowanie na Lotnisku Chopina w Warszawie to zabawa dla zamożnych, bo kosztuje od 180 do 350 zł za dobę. Dlatego większość pasażerów korzysta z parkingów, które położone są dalej. Część z nich zastawia osiedle, które jest blisko lotniska - nie wyobrażam sobie jak można na nim mieszkać, bo znalezienie tam wolnego miejsca jest wręcz cudem. Inni korzystają z prywatnych parkingów, które zlokalizowane są w większej odległości od lotniska, ale oferują usługę bezpłatnego transferu z i na lotnisko. Kosztują niewiele, moi rodzice niedawno za tydzień parkowania zapłacili mniej niż 200 zł, czyli kilka razy mniej niż na parkingu lotniskowym. Nic dziwnego, że takie parkingi są wręcz oblegane przez klientów. Teraz lotnisko postanowiło im utrudnić prowadzenie działalności, a przynajmniej tak można to zrozumieć.
Droższe parkowanie na lotnisku. Niby dwa złote, ale krzyku na kilka milionów
Na parkingowym lotnisku można przebywać bezpłatnie do 7 minut. To tzw. strefa Kiss & Fly. Szkopuł w tym, że bezpłatnie można z niej skorzystać do 3 razy dziennie, później każdy wjazd kosztuje. W tym roku zwiększono opłatę z 7 zł do 9 zł. To nie uderza w zwykłych ludzi, tylko w taksówkarzy, hotelarzy, a także właścicieli prywatnych parkingów. Pozostanie w strefie powyżej 7 minut wiąże się z dodatkową opłatą 30 zł, ale na nią doświadczeni kierowcy łapią się bardzo, ale to bardzo rzadko. Dwa złote podwyżki stały się kością niezgody i powodem buntu właścicieli prywatnych parkingów, którzy napisali do premiera z prośbą o interwencję. Zostawmy na chwilę absurdalny pomysł, żeby takimi sprawami zajmował się premier kraju, skupmy się na samym piśmie.
Stowarzyszenie właścicieli parkingów stwierdziło, że straci na nowym pomyśle lotniska nawet ponad 5 mln złotych rocznie. Rzeczniczka lotniska natomiast twierdzi, że te wyliczenia są wzięte z wiadomego miejsca i nie mają nic wspólnego z prawdą. Wprawdzie nie napisała tego wprost, ale do tego sprowadza się jej wywód. Stowarzyszenie wylicza je od każdego pasażera, a płaci od wjazdu, niezależnie ilu pasażerów znajduje się w busie. Opłata wzrosła po raz pierwszy od 8 lat i to zaledwie o 2 zł, więc nie pokrywa nawet inflacji.
Co ciekawe - właściciele parkingów chcą, żeby lotnisko w ogóle zrezygnowało z opłaty za przekroczenie darmowej liczby wjazdów. I zamierzają protestować. Może dojść któregoś dnia do blokady dojazdu do lotniska.
Co to oznacza dla pasażerów?
W czasie blokady możecie spóźnić się na lot. Poza tym zapłacicie więcej - to na pewno. Właściciele parkingów pokryją opłatę z waszych kieszeni, ale nadal będzie to bardziej opłacalne niż zostawienie samochodu na parkingu lotniska.
Więcej o parkowaniu przeczytasz w: