Rosjanie podsuwają pomysły dla Stellantisa. Narysowali im nową wersję dawnego hitu Opla
Gdy zapytasz fana Opli o najfajniejsze modele ich ukochanej marki, prawdopodobnie każdy w swoim Top 5 umieści Calibrę. W tęsknocie za tym świetnym coupe powstał projekt jego współczesnej iteracji.
Opel Calibra to sportowe coupe sprzed ponad trzech dekad. Niegdyś zyskało sobie wielu zwolenników. Dlaczego? Był tańsze od wielu rywali, świetnie narysowane i napędzane żwawymi silnkami. Niestety wiele z egzemplarzy skończyło na drzewach bądź w rowach pod wodzą miłośników agrotuningu, doklejających Calibrze spoilery ze sklejki, wykańczających wnętrza pseudofutrem, czy malujących karoserię na wypalające oczy kolory. Co gorsza - zdaniem wielu osób nie doczekała się godnego zastępstwa. Teraz rosyjski portal kolesa.ru przygotował interesujący render jego następcy, wyglądający adekwatnie dla roku 2024.
Zamierzchłe czasy, kiedy Opel mógł być naprawdę fajny
Opel Calibra ujrzał światło dzienne w 1989 r. Niemiecki producent zaprojektował go jako następcę Manty, produkowanej w latach 1970 - 1988 w dwóch kolejnych generacjach. Manta zasłynęła jako względnie tania baza dla średnio inteligentnych amatorów tuningu. Trzeba przyznać, że Calibra bardzo godnie ją zastąpiła w tej roli.
W przeciwieństwie do bazującej na tylnonapędowej Asconie poprzedniczki, w Calibrze znajdziemy silnik w układzie poprzecznym, którego moc trafiała na przednie koła. Jest to konfiguracja przeniesiona z zaprezentowanej rok wcześniej Vectry A.
Największą zaletą Calibry było jej nadwozie. Wyglądało po prostu fantastycznie, było nowoczesne, smukłe, a wąskie przednie reflektory czyniły je drapieżnym - świetna odmiana w stosunku do nudnej Vectry A. Był to jednak przykład sztuki pięknej o zastosowaniu praktycznym; współczynnik oporu aerodynamicznego Cx wynosił 0,26, co było w końcówce lat osiemdziesiątych wynikiem wręcz rewolucyjnie niskim.
Pod maskę trafiały wyłącznie jednostki benzynowe - czterocylindrowe o pojemności 2.0 l oraz 2.5-litrowe V6. Topowa była Calibra 16V z 16-zaworową, turbodoładowaną wersją silnika 2.0, rozwijająca 204 KM. Pozwalało to na rozwinięcie 100 km/h w 6,8 s oraz osiągnięcie prędkości maksymalnej 245 km/h. Do tego Calibra była dostępna w wersji z napędem na cztery koła, z pięcio- lub sześciobiegową manualną skrzynią biegów, i z czterobiegowym automatem.
Kariera rynkowa Calibry zakończyła się w 1997 r. - oferowano ją nie tylko jako Opla, ale też jako Vauxhalla (Wyspy Brytyjskie), Holdena (Australia i Nowa Zelandia), oraz Chevroleta (Ameryka Łacińska). Pośrednim następcą okazała się Astra G Bertone, lecz Brytyjczycy dostali jeszcze Vauxhalla Monaro, produkowanego w zakładach Holdena w Australii z tylnym napędem i wielkim V8 pod maską. Taka to sprawiedliwość.
To znaczy - Opel jeszcze w 2007 r. pokazał studyjny, stylowo zaprojektowany model GTC Concept, będący ówczesną interpretacją Calibry, tj. coupe na bazie pierwszej Insignii. Skończyło się jednak tylko na prototypie i niespełnionych fantazjach oplarzy.
Więcej o Oplach przeczytasz tutaj:
A oto render współczesnej Calibry
Render wykonał rosyjski portal kolesa.ru.
Projekt czerpie całymi garściami z oryginalnej Calibry - opływowa sylwetka z dość łagodnie opadającą linią dachu i wąskimi tylnymi słupkami, oraz wąskie przednie reflektory od razu wskazują, z czym mamy do czynienia.
Czy taka Calibra ma szansę na produkcję seryjną? Moim zdaniem zdecydowanie nie. Przede wszystkim, Opel nie posiada obecnie gotowej płyty na której można by oprzeć Calibrę - produkcję odpowiedniej rozmiarowo Insignii zakończono w 2022 r. Można by ewentualnie wydłużyć tą z Astry, w ostateczności stworzyć nową, ale to by było nieopłacalne.
Inna kwestia to marketing. Calibra ze znaczkiem Opla w obecnych czasach się nie sprzeda, mając za konkurencję Audi czy BMW. Po raz kolejny trzeba obejść się smakiem - ale przynajmniej render fajny.