Z jaką prędkością może jechać rowerzysta? Na znaki możesz właściwie nie patrzeć
Jakie ograniczenie prędkości obowiązuje nas, kiedy wybierzemy rower jako środek transportu albo rekreacji? W większości przypadków jest to dość proste, ale i tutaj znalazło się miejsce na ciekawostkę.
Na wszelki wypadek uprzedzę tylko, że w momencie, kiedy ogłaszam w redakcji, że mam ciekawostkę, to wszyscy chowają się pod biurkami. Ale kto wie - może i ta komuś kiedyś się przyda.
No to po kolei:
Ograniczenie prędkości dla rowerzystów - nie, nie ma znaczenia, jaki to rower.
Owszem, rowery elektryczne mają wbudowane w pewnym sensie ograniczenie do 25 km/h, ale nie jest to ograniczenie, które powoduje, że nie da się nim rozpędzić do wyższych prędkości - wystarczy mocniejsza noga albo kawałek z górki i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pojechać dużo, dużo szybciej.
Oraz, żeby nie było, w pełnej zgodzie z przepisami, o ile oczywiście nie łamiemy pozostałych zasad. Nie mamy tu więc do czynienia z sytuacją z hulajnóg elektrycznych, gdzie prędkość jest ograniczana całkowicie. W przypadku rowerów wspomaganych elektrycznie, przy 25 km/h przestaje po prostu działać elektryczne wspomaganie. Jeśli nie przestaje - nie poruszamy się rowerem, tylko prawdopodobnie nielegalnym skuterem.
Ograniczenie prędkości na "chodnikach", drogach dla pieszych i rowerów oraz drogach dla pieszych i drogach dla rowerów
Dość złożona sytuacja, więc przypadek po przypadku.
Jeśli jedziemy po chodniku/drodze dla pieszych, korzystając z warunkowego dopuszczenia poprzez spełnienie wymagań z PoRD albo zniesienia zakazu tabliczką dopuszczającą ruch rowerowy, powinniśmy się poruszać... jak pieszy. To tyle. Zgodnie z ustawą:
Kierujący rowerem, korzystając z drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego (...)
Nie ma tutaj za bardzo podstaw to gdybania, czy chodziło o starszego pieszego z balkonikiem, czy o sprintera, który też jest pieszym. Podpowiedź: będziemy od razu widzieli, czy jedziemy wystarczająco wolno, czy może jednak za szybko.
Jeśli natomiast jedziemy po drodze dla pieszych i rowerów albo drodze dla pieszych i drodze dla rowerów, to ograniczenia co do prędkości pieszego już nie ma. Pieszy - w przypadku drogi dla pieszych i rowerów (dla przypomnienia - symbole C-13 i C-16 z poziomą kreską) ma natomiast cały czas pierwszeństwo i jest zobowiązany zachować szczególną ostrożność.
Kierujący rowerem (...), korzystając z drogi dla pieszych i rowerów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować pierwszeństwa pieszemu.
Dalej jednak nie mamy do końca odpowiedzi na to, jaka w takim razie obowiązuje maksymalna prędkość, ale spokojnie, dojdziemy do tego.
Strefa zamieszkania - rower jak samochód
Czyli 20 km/h. Tak, ograniczenie to dotyczy wszystkich pojazdów, czy to silnikowych, czy też nie. Rowery elektryczne też nie powinny korzystać w takiej strefie z górnej granicy swojego organicznika.
Na wszelki wypadek przypomnienie - w strefie zamieszkania pieszy ma zawsze i wszędzie pierwszeństwo. Również przed rowerem.
Ok, to jakie ograniczenie prędkości obowiązuje rower?
W skrócie - takie, jak innych uczestników ruchu drogowego, czyli te, które wyrażone są na znakach drogowych, aczkolwiek da się tutaj znaleźć co najmniej kilka problemów oraz co najmniej jedną ciekawostkę (obiecałem).
Jakie to problemy? Chociażby takie, że zgodnie z przepisami, znak drogowy powinien być ustawiony po prawej stronie jezdni, natomiast po lewej jest tylko powtórzeniem.
Znak drogowy pionowy umieszczony po prawej stronie jezdni lub nad jezdnią dotyczy kierujących znajdujących się na wszystkich pasach ruchu; jeżeli jednak znaki są umieszczone nad poszczególnymi pasami ruchu, to znak dotyczy tylko kierujących znajdujących się na pasie, nad którym znak jest umieszczony. Znak drogowy umieszczony po lewej stronie jezdni lub pasów ruchu stanowi powtórzenie znaku umieszczonego po prawej stronie, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej.
Tutaj już widać, gdzie pojawia się zamieszanie. Jeśli rowerzysta jedzie po jezdni lub pasie ruchu dla rowerów - wszystko jest jasne. Jeśli po drodze dla rowerów albo drodze dla pieszych i rowerów (i innych jej wariacjach), to... nie do końca. Droga dla rowerów (a już tym bardziej droga dla pieszych i rowerów) nie jest jezdnią i trudno ją też uznać za pas ruchu, to raz. Dwa - znaki drogowe często ustawione są po lewej stronie drogi dla rowerów, więc nawet gdyby DDR był jezdnią, to i tak w sumie niewiele z tego by wynikało.
Co oznacza, że w znakomitej większości przypadków, przy jeździe po infrastrukturze rowerowej wydzielonej z drogi, rowerzysta jest ograniczony maksymalnymi prędkościami wynikającymi z przepisów ogólnych - czyli 50 km/h w obszarze zabudowanym, 90 km/h poza nim. Plus 30 km/h (albo mniej) w strefie ograniczonej prędkości (znak B-43).
Jest też znak, na który nie ma co zwracać uwagi.
I to nawet w sytuacji, kiedy rowerzysta porusza się jezdnią i teoretycznie obowiązują go ograniczenia prędkości zamontowane właśnie przy jezdni.
Jest to znak B-33, czyli ograniczenie prędkości, postawiony w obszarze zabudowanym i podnoszący prędkość powyżej 50 km/h, czyli domyślnej dla obszaru zabudowanego. Zgodnie z przepisami:
Znak B-33, określający dopuszczalną prędkość większą niż 50 km/h, umieszczony na obszarze zabudowanym, dotyczy samochodu osobowego, motocykla i samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t
Nic, zero o rowerzyście. Możecie schować swoje tajmtrjalowe rowery, 60 km/h w zabudowanym nie możecie jechać, nawet jeśli kierowcom samochodów pozwalają na to znaki.
O, no i to była ta ciekawostka.
Czyli znaki można właściwie ignorować?
Ignorować to dość brzydkie określenie - lepszym byłoby stwierdzenie, że rowerzystów korzystających z osobnej infrastruktury rowerowej te znaki po prostu - zgodnie z przepisami - nie obowiązują. Wyjątkiem jest wjazd i wyjazd z obszaru zabudowanego, strefa ograniczonej prędkości oraz strefa zamieszkania.
Przykład? To ograniczenie prędkości w żaden sposób nie jest w stanie dotyczyć drogi dla pieszych i rowerów po prawej stronie. W związku, z czym teoretycznie rowerzysta może się tutaj rozpędzić i do 50 km/h - w końcu to obszar zabudowany.
Ale, dla równowagi, nie dotyczyłoby go też podniesienie prędkości na tym odcinku - i ze względu na ulokowanie znaku, i ze względu na fakt, że rowery nie są ujęte w odpowiednim przepisie i nawet jadąc po jezdni, musiałby - w obszarze zamieszania - jechać z prędkością wynikającą z przepisów ogólnych.
Biorąc jednak pod uwagę, że większość rowerzystów raczej nigdy nie rozpędzi się do 70 km/h - chyba że z mocnej górki - to spokojnie można uznać ten szczegółowy zapis o niedotyczeniu roweru za ciekawostkę. Kto wie, może przyda się wam ona na jakiejś imprezie...
https://autoblog.spidersweb.pl/rowery-warszawa-urzednicy-samozaoranie/
Zdjęcie główne: Fotokon / Shutterstock.com