Znamy szczegółowe ceny nowego Nissana Juke. Rozsądna wersja od 80 tys. złotych
Zauroczyła mnie lista wyposażenia opcjonalnego podstawowej wersji. Znajduje się na niej aż jeden element.
O tym jak Juke wygląda, a nawet jak jeździ już pisaliśmy. Za to pod tekstem Tymona na temat przewidywanego rynkowego sukcesu tego modelu Czytelnicy przygotowali nam listę tematów dotyczących tego modelu, o których bardzo chcieliby przeczytać na Autoblogu. A że niezależnie od tego, czy jeździmy akurat starzejącą się Mazdą MX-5 NA, świeżutkim McLarenem, czy wiecznie młodą Dacią Duster, zawsze działamy zgodnie z dewizą „wszystko dla Czytelników”, realizujemy kolejne punkty z listy. Dziś mamy więc:
Nowy Nissan Juke - znamy polskie ceny
67 900 zł - to minimalna kwota, jaką trzeba uszykować by wyjechać z salonu nowym Nissanem Juke. Będzie to samochód w wersji Visia, z trzycylindrowym silnikiem o pojemności jednego litra i mocy 117 KM, z 6-biegową przekładnią manualną. Jeśli dla kogoś to za mało, to w tym momencie może zakończyć lekturę - Nissan jak narazie nie przewiduje mocniejszej jednostki napędowej do tego modelu. Za to w wyższych wersjach pozwala zmienić skrzynię biegów.
Za te pieniądze dostajemy auto w czerwonym lakierze niemetalizowanym, na 16-calowych felgach stalowych, z kołpakami. W konfiguratorze w dziale „stylizacja zewnętrzna” zaznaczono, że z klamkami w kolorze nadwozia i tylnym spojlerem. Bogato.
Równie bogato jest we wnętrzu
Visia to jedyna wersja bez tabletu na środku konsoli centralnej. Na liście wyposażenia mamy klimatyzację manualną, radio z Bluetooth i całkiem obszerny zestaw elementów z kategorii bezpieczeństwa. Jest więc tempomat, system hamowania awaryjnego, asystent pasa ruchu, asystent świateł drogowych, układ rozpoznawania znaków drogowych, czy system wspomagania ruszania pod górę. O takich oczywistościach jak ESP, 6 poduszek powietrznych, czy monitorowaniu ciśnienia w oponach nie wspominam.
Oczywiście obecność ww. systemów wynika z konieczności posiadania ich by móc liczyć na najwyższą notę w testach zderzeniowych.
Na co dzień ważniejsze pewnie będą takie przyziemne dodatki jak regulacja wysokości fotela kierowcy, kierownica regulowana również na głębokość (nareszcie!) oraz elektrycznie sterowane lusterka zewnętrzne. Wnętrze wersji bazowej wygląda tak:
Nissan udostępnił już pełen konfigurator, więc przechodzimy do punktu:
Nowy Nissan Juke - konfigurator, opcje pakiety
W wersji Visia nie poszalejemy, bo każda próba zmiany wyposażenia, chociażby wymiany obręczy na aluminiowe, wymusza wykupienie droższej wersji wyposażenia. Jedyny element, który można dokupić do niej poza lakierem metalizowanym, to koło dojazdowe zapasowe - w standardzie jest zestaw naprawczy.
Kolejna wersja w cenniku to Acenta.
Kosztuje 73 400 ze skrzynią manualną i 78 900 zł z przekładnią dwusprzęgłową stosowaną np. w Renault Clio, z którym Juke dzieli płytę podłogową. Lista wyposażenia podstawowego w porównaniu z Visią poszerza się o 8-calowy tablet na konsoli centralnej obsługujący Apple CarPlay i Android Auto, kamerę cofania oraz 17-calowe felgi aluminiowe. Acenta ma też w standardzie koło zapasowe. Wciąż brakuje automatycznej klimatyzacji. Można ją dokupić w Pakiecie Komfortowym z czujnikiem deszczu, podgrzewanymi fotelami i lusterkami za 1 900 zł. W płatnych opcjach mamy jeszcze Design Pack z przyciemnionymi szybami i ledowymi światłami przeciwmgłowymi za 1 300 zł oraz pakiet Connect z nawigacją i zestawem usług online za 3 000 zł.
Dokupując te pakiety zbliżamy się do ceny wersji N-Connecta
A ta za 80 900 zł z manualem albo 86 400 zł z przekładnią automatyczną ma już automatyczną klimatyzację, przyciemniane szyby, czujnik deszczu i elektryczne lusterka. Zasadniczo, to ma w standardzie dwa pierwsze pakiety, za które trzeba było dopłacić w wersji Acenta, a do tego sportowe fotele, podłokietnik, klucz, którego nie trzeba wkładać do stacyjki, elektryczny hamulec postojowy, kolorowy ekran między zegarami i czujniki parkowania z tyłu. Oraz antenę w kształcie płetwy rekina. Za dopłatą można mieć jeszcze Pakiet Technologiczny obejmujący system kamer 360 stopni, aktywny tempomat, asystenta martwego pola i system ProPilot, który wesprze kierowcę np. podczas jazdy w korku. Pakiet z ProPilotem dostępny jest w wersji z przekładnią automatyczną i kosztuje 4 300 zł. Uproszczony dla manuala wyceniono na 2 750 zł. . Drugi płatny dodatek to Pakiet Zimowy obejmujący podgrzewane siedzenia i przednia szyba za 1 700 zł. 2 200 zł kosztuje dopłata do nawigacji, a 1300 - do felg 19".
N-Connecta to pierwsza wersja, w której pojawia się dwubarwne lakierowanie nadwozia - z czarnym lub srebrnym dachem - za 3 200 zł.
W cenniku są jeszcze dwie wersje, obie skompletowane na bazie odmiany N-Connecta.
Jeśli komuś marzy się kolorowe wnętrze musi wybrać wersję N-Design.
Ta w wariancie z przekładnią manualną kosztuje 86 700 zł, a w automacie o 6 200 zł więcej. Auto w tej konfiguracji ubogacono o czarno-białą tapicerkę wykonaną ze skóry syntetycznej. Opcjonalnie można dokupić tapicerkę z czarno-pomarańczowej skóry naturalnej, albo z Alcantary (2 700 zł). N-Design wyjeżdża z salonu na aluminiowych 19-ach, seryjnie ma dwukolorowe nadwozie, podgrzewane fotele, fotel pasażera z regulacją wysokości i mocowaniem Isofix. Pakiet Technologiczny wciąż wymaga dopłaty (2750 lub 4 300 zł). W N-Design pojawia się pakiet Sound & Go za 4 890 zł obejmujący nagłośnienie Bose z głośnikami w zagłówkach foteli i nawigację.
Jeśli ktoś zamiast kolorowej tapicerki woli technologiczne rozpieszczacze - wybierze wersję Tekna.
Ta ma inne 19-calowe obręcze niż N-Design, skórzaną tapicerkę i Pakiet Technologiczny w cenie. Ze skrzynią manualną kosztuje 92 900 zł, z automatem - 98 400 zł. Tu również też trzeba dopłacić za pakiet nagłośnienia - 4 890 zł. Co ciekawe, z cennika wynika, że N-Design ze skrzynią manualną z dokupionymi pakietami wciąż jest tańszy niż Tekna, a ma jeszcze dwukolorowe malowanie, które w Teknie wymaga dopłaty 3 200 zł. Poprosiliśmy o wyjaśnienie, czy to celowe posunięcie, czy do cennika zakradł się błąd.
Warto dodać, że Nissan daje na Juke'a 5 lat gwarancji. A dokładnie 3 lata gwarancji i 2 lata rozszerzonej gwarancji w formie produktu ubezpieczeniowego z limitem przebiegu całkowitego do 100 tys. km.
Jesteśmy ciekawi jak ten piękny inaczej japoński model wypadnie w zderzeniu z konkurencją. Na żywo będziemy mogli się przekonać na początku przyszłego roku, gdy pierwsze auta trafią do salonów. A tymczasem Czytelników prosimy o pomoc w realizacji kolejnego tematu z listy: „Zobaczcie jakiego Juke'a dostałem od widza za 1 zł”.