REKLAMA

Na zmiany w rejestracji aut czekaliśmy od dawna. Ale niektóre pomysły rządu zaskakują

Rząd przedstawił jak widzi nowe przepisy drogowe. Projekt przynosi oczekiwane zmiany i kilka niespodzianek.

unieważnienie egzaminu na prawo jazdy
REKLAMA
REKLAMA

Rządowy projekt utrudni życie wszystkim tropiącym słoiki w swoich metropoliach. Rozpoznanie przyjezdnych po tablicach rejestracyjnych może być utrudnione. Projekt zmian w Prawie o ruchu drogowym przewiduje, że będzie można zostawić stare tablice po zakupie samochodu.

To tylko jedna z propozycji zmian, które mają uprościć istniejące procedury. Przewidziane zmiany mają ułatwić życie kierowcom i zadbać o ich kieszeń. Mamy rzadziej odwiedzać urzędy, zostawiać w nich mniej pieniędzy i korzystać z dobrodziejstw istnienia systemu CEPiK. Pożyjemy zobaczymy, sprawdźmy co zawiera projekt.

Zmiana tablic rejestracyjnych nie będzie obowiązkowa.

Zaoszczędzimy prawie sto złotych i zyskamy nowy dom. Jeśli nowy właściciel pojazdu będzie chciał zachować stare tablice to złoży odpowiedni wniosek w urzędzie. W ten sposób osoba zameldowana w Łukowa będzie mogła uchodzić za warszawiaka, jeśli kupi samochód zarejestrowany w stolicy. To zaboli wielu, którzy fakt urodzenia się jakimś dużym mieście uznają za powód do dumy.

Starosta dokona legalizacji dotychczasowych tablic rejestracyjnych, wydając decyzję o rejestracji pojazdu i dowód rejestracyjny. Pozwoli to zaoszczędzić 99,50 zł, na które składa się 80 zł opłaty za wydanie tablicy, 18,50 zł za nalepkę kontrolną i opłata ewidencyjna - 1 zł.

Choć te 18,50 zł jest dyskusyjne, bo nalepka kontrolna ma być już niewydawana. I już liść przypadkiem przyklejony na tablicy rejestracyjnej może pomóc wywinąć się od mandatu z fotoradaru. Podobnie śniegowo-lodowa skorupa zakrywająca tablicę, która do tej pory nie dawała wiele, gdy numer rejestracyjny można było odczytać z naklejki na szybie pojazdu.

Czasowa rejestracja pojazdu w miejscu jego zakupu.

Skończyć mogą się w końcu problemy z wracaniem do domu na przeterminowanych tablicach wyjazdowych po zakupie sprowadzonego zza granicy samochodu.  Możliwe będzie czasowa rejestracja pojazdu w miejscu jego zakupu lub odbioru.

Planowana jest także możliwość rejestracji pojazdu w miejscu czasowego pobytu, jeśli trwa on powyżej 6 miesięcy. To dość atrakcyjne rozwiązanie, gdy mieszkaniec Sanoka kupił samochód w Szczecinie i chwilowo nie planuje wracać do domu na święta.

Tablice indywidualne mogą być przechodnie. Jeśli zbywca pojazdu zgodzi się kupujący zatrzymał jego indywidualne tablice to ten będzie cieszył się jakimś fajnym napisem bez dodatkowej opłaty w urzędzie. Do tej pory sprzedający nie chcąc obniżać ceny potrafili wyjąć z samochodu radio, teraz będą mogli zabrać atrakcyjne tablice. 

Termin tablice wywozowe w projekcie zmian nie występuje.

Ale będzie można oświadczyć, że planuje się wywieźć samochód za granicę i w ten sposób tylko czasowo go zarejestrować. Odpadnie konieczność wyrejestrowywania pojazdu. Tych, którzy wcale nie planowali samochodu wywieźć, odstraszyć ma konieczność złożenia oświadczenia pod groźbą odpowiedzialności karnej.

Gorzej, gdy oświadczający się nie boi, bo niemalże profesjonalnie zajmuje się rejestrowaniem na siebie pojazdów zakupionych przez osoby zameldowane poza granicami Polski a przebywające w niej tylko zarobkowo. Może będzie okazja jeździć Uberem na wywozowych tablicach? Szanse, że sporo osób zechce złożyć fałszywe oświadczenie są spore, mimo że doprecyzowany zostanie termin na przerejestrowanie zakupionego pojazdu.

30 dni na przerejestrowanie pojazdu.

Nieważne czy to pojazd nowy, sprowadzony, czy krajowy. Kupujący ma mieć 30 dni na dopełnienie obowiązku rejestracji. Podobny termin obowiązuje tych, którzy zgłosić muszą jego wyrejestrowanie.

Do tej pory można było zapomnieć i nie pojawić się w urzędzie by przerejestrować samochód po zakupie. Nie było to złamaniem przepisów ruchu drogowego i można było jeździć latami z dowodem rejestracyjnym, w którym był wpisany poprzedni właściciel. Tropienie takich zapominalskich ma ułatwić system CEPiK.

Jest też coś dla samochodów w wiecznym remoncie.

Przewiduje się możliwość czasowego wycofania pojazdu z ruchu.

Masz samochód, w który nie chce Ci się inwestować, nie przejdzie już okresowych badań technicznych, ale i sprzedać go nie sposób? Czasowe wycofanie z ruchu wydaje się świetnym rozwiązaniem. Oby nie zaowocowało zwiększoną liczbą wypadków z udziałem samochodów niedopuszczonych do poruszania się po drogach publicznych i bez żadnego ubezpieczenia.

Czasowe wycofanie będzie możliwe na okres od 3 do 12 miesięcy. Nie będzie można też robić tego częściej niż raz na 3 lata. By zniechęcić osoby, które nie chcą wcale przeprowadzać długotrwałego remontu, tylko zaoszczędzić na opłatach, wprowadzony będzie wymóg wykonania dodatkowego badania technicznego. Wycofany z ruchu samochód musi je przejść, gdy będzie chciał do niego wrócić.

Okres wycofania dłuższy być nie może, bo wpłynęłoby to negatywnie na system ubezpieczeń i okresowych badań technicznych pojazdów. Napisano to w uzasadnieniu projektu i trudno nie odczytać tego inaczej niż jako o dbałość o stały poziom przychodu ubezpieczycieli. Szkoda, bo faktyczny czas remontu rzadko spotykanego pojazdu bywa dużo dłuższy.

Może chociaż nowy przepis pomoże urealnić dane na temat pojazdów poruszających się po drogach. Obecnie, według projektodawcy, zarejestrowanych jest ok. 24 mln samochodów osobowych, a na pewno nie wszystkie z nich uczestniczą w ruchu ulicznym.

Zniesienie obowiązku okazywania prawa jazdy.

Prawo jazdy dołączy do dowodu rejestracyjnego i potwierdzenia zawarcia polisy ubezpieczeniowej, których nie musimy ze sobą wozić. Prawa jazdy też nie będzie trzeba, jeśli otrzymaliśmy je na terenie Polski. Ewentualna jego utrata będzie odnotowywana w systemie, tylko wydane za granicą prawo jazdy będzie odbierane fizycznie.

Cała nadzieja w systemie CEPiK i w zasięgu sieci GSM. Wielu kierowców wciąż wozi ze sobą dowód rejestracyjny, bo w niektórych regionach kraju organy kontroli ruchu drogowego miewają problemy by skutecznie sprawdzić potrzebne dane w systemie CEPiK. Często lepiej nie tracić czasu i dokumenty pokazać, szczególnie w regionach przygranicznych.

Oby system się nie mylił, a osoba wprowadzająca do niego dane kliknęła skutecznie wszystkie rubryki dotyczące posiadanych przez kontrolowanego uprawnień. Brak naszego prawa jazdy w systemie lub informacje niepełne oznaczać będą dla kontrolujących, że kierujący pojazdem nie ma stosownych uprawnień.

W CEPiK-u będzie można podejrzeć nasz wizerunek. Podanie kontrolującemu danych słupa, któremu już i tak na sobie ma kilka niespłaconych kredytów i zarejestrowane 100 samochodów, odpada. Chyba, że jest bardzo podobny do kierowcy z czasów, gdy robił sobie zdjęcie do dowodu osobistego. Zdjęcie z dowodu będzie dostępne w systemie. Podobnie jak wynik badania alkomatem, jeśli spowoduje zatrzymanie uprawnień.

Dealer samochodowy zarejestruje za nas samochód online.

Przedstawiciele dealerów samochodowych bywają znienawidzeni przez oczekujących w długich kolejkach do okienek w Wydziałach Komunikacji. Trzymając w ręku gruby plik dokumentów od sprzedanych samochodów, które przyszedł zarejestrować dla klientów salonu, potrafi kolejkę wstrzymać na długi czas.

Teraz nie będzie musiał fatygować się do urzędu, wniosek o zarejestrowanie pojazdu dealer będzie mógł złożyć online, jeśli upoważni go do tego kupujący. Tablice i dowód tymczasowy oraz stały, zostaną przesłane pocztą, jeśli sobie tego zażyczymy. W ten sposób nigdy w życiu nie trzeba będzie odwiedzać urzędu, wystarczy całe życie kupować nowe samochody.

Jeden dokument mniej: życie bez karty pojazdu.

Obowiązek wydawania karty pojazdu będzie zniesiony dla samochodów rejestrowanych po raz pierwszy. Dzięki istnieniu systemu CEPiK można sprawdzić historię pojazdu, nie ma potrzeby dublować tych danych w oddzielnym dokumencie.

O ile tylko sprzedający, któremu w historię pojazdu będziemy zajrzeć udostępni nam wszystkie konieczne dane. Bez VIN, daty pierwszej rejestracji i numeru rejestracyjnego do danych się nie dostaniemy. A tym samym, informacje o liczbie dotychczasowych właścicieli, czy adnotacje o przeznaczeniu pojazdu, pozostaną dla nas niedostępne.

Dane z usługi Mój Pojazd będą dokumentem urzędowym.

Proszę pana, mówię jaka prawda jest, niech pan sprawdzi w Mój Pojazd. Nic nie będę sprawdzał, bo tam głupoty nawypisywane, pan pokaże kwity.

Żeby uniknąć takich dialogów zmieni się status informacji umieszczonych w tym systemie. Zwiększy się ich waga, bo staną się dokumentem urzędowym. Dokładnie stanie się nim raport wygenerowany z Mój Pojazd. Nie trzeba będzie odwiedzać urzędu by poświadczyć umieszczone tam dane, zbędne mają być pieczątki.

REKLAMA

To dopiero projekt.

Będzie łatwiej kupować samochód, jeśli tylko zapowiadane zmiany zostaną przegłosowane i wejdą w życie. Projekt przynosi wiele usprawnień, szczególnie tam, gdzie odwiązuje proces rejestracji pojazdu od miejsca zamieszkania. Jednak niektóre zmiany mogą przynieść negatywne skutki związane z polską mentalnością i nieskończonym sprytem. Z niecierpliwością czekamy na ostateczny kształt ustawy, bo los aktów prawnych bywa w Polsce wyboisty.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA