Pewnie dziś przeczytaliście, że Niemcy wracają do samochodów spalinowych, bo elektryczne nie przypadły im do gustu. To jakby nieprawda
Przeczytałem dziś następujące zdanie na znanym portalu z nazwą radia w tytule: „Coraz więcej kierowców samochodów elektrycznych w Niemczech wraca do silników spalinowych przy zakupie kolejnego pojazdu". To tylko pół prawdy. A jaka jest cała?
Według tego co dziś przeczytałem, niemieccy nabywcy nowych samochodów elektrycznych po pozbyciu się swojego elektrycznego pojazdu przechodzą znowu na spalinowy i z roku na rok ta grupa jest coraz większa. Znany portal powołuje się tu na dane firmy ubezpieczeniowej HUK Coburg, jednego z największych ubezpieczycieli w Niemczech.
HUK Coburg podaje, że z roku na rok rośnie liczba osób „wracających do silników spalinowych”
Jednak po przeczytaniu artykułu źródłowego na Die Welt stwierdziłem, że chodzi tu o zupełnie inną daną. Pod uwagę brane są osoby, które zarejestrowały samochód spalinowy, wcześniej mając już samochód elektryczny. Oto wykres, z którego skorzystano, przygotowując polską wersję tej treści:
Wydaje mi się, że autor nie zrozumiał, o co tu chodzi. To, co widać na wykresie, to jest odsetek ludzi, którzy po sprzedaży auta elektrycznego przeszli znowu na spalinowe. Z początku był on bardzo mały, poniżej 15 procent. W 2023 r. skoczył do 27 proc., a w tym roku ma przebić 34 proc.
Tylko że podawanie tego w ten sposób wprowadza w błąd
W 2021 r. w Niemczech sprzedało się 173 tys. aut elektrycznych. Jeśli z tej grupy 15 proc. powróci do samochodów spalinowych, będzie to liczba 26 tys. użytkowników, a pozostałe 147 tys. pozostanie przy samochodach elektrycznych.
Ale w 2023 r. klientów znalazło już 395 tys. aut elektrycznych. Jeśli 27 procent z ich nabywców wróci do samochodów spalinowych, to nadal zostanie 288 tys. użytkowników aut na prąd, którzy przy nich pozostają. Dane procentowe są w tym przypadku nic niewarte, jeśli nie podaje się bazy, od której ten procent liczymy. Przecież najbardziej istotne jest, czy ogólna liczba aut elektrycznych w Niemczech rośnie, czy spada. A rośnie, i w tym roku zapewne przebije 3 proc. całości floty samochodowej „u Helmuta”. Już w tej chwili w Bawarii to prawie 3,5 procent, a wyniki zaniżają landy byłego NRD.
Ponadto nie można twierdzić, że sprzedane samochody elektryczne zniknęły
Przecież auta cyrkulują w obiegu, więc jeśli dziś typowy Helmut pozbył się auta elektrycznego, które wziął w leasing w 2021 r., to zapewne trafiło ono do nowego właściciela. A spośród grupy nabywców rozważających zakup kolejnego auta nadal większość przychylniejszym wzrokiem patrzy na auto elektryczne niż na spalinowe. Nierealne jest, żeby przy zwiększającej się liczbie aut elektrycznych stale rosła też liczba osób, które po „elektryku” wybiorą wyłącznie kolejne auto na prąd – chyba że mówimy o roku 2035, kiedy to spalinowe w ogóle zostaną zabronione.
W Niemczech już jest 1,52 mln aut elektrycznych i ta liczba stale się zwiększa
Co więc jest prawdą, a co nie jest?
- prawdą jest, że w Niemczech spadła sprzedaż samochodów elektrycznych wskutek nagłego wycofania dotacji i obecnie niecałe 4 proc. użytkowników prywatnych kupujących nowe auto decyduje się na pojazd bezemisyjny;
- prawdą jest, że elektryfikacja idzie wolniej, niż zaplanowano i ambitny cel 15 milionów aut elektrycznych do 2030 r. nie zostanie raczej zrealizowany;
- prawdą jest, że bez nowego programu wsparcia dla klientów indywidualnych sprzedaż dalej będzie utrzymywała się na poziomie niższym niż w 2023 r.;
- prawdą jest, że w ankiecie od HUK Coburg tylko 18 proc. ankietowanych odpowiedziało, że ich następny samochód będzie na sto procent elektryczny, a 45 proc. wybrało odpowiedź „możliwe, że elektryczny, ale nie wykluczam spalinowego”.
Ale nieprawdą jest, że coraz więcej Niemców „wraca do aut spalinowych”. W liczbach bezwzględnych, jak na razie, coraz więcej Niemców zostaje przy samochodach elektrycznych, nawet mimo zwiększającego się odsetka osób, które podejmują przeciwną decyzję.