REKLAMA

Oto rejestrator jazdy za cenę Cinquecento. Czy warto wydawać aż tyle? Nextbase IQ 2K - test

Za kwotę, za którą można kupić kamerę Nextbase IQ, da się kupić nawet Passata B5 - choć niezbyt pięknego. Co oferuje rejestrator jazdy z segmentu premium?

Oto rejestrator jazdy za cenę Cinquecento. Czy warto wydawać aż tyle? Nextbase IQ 2K – test
REKLAMA

Rejestratory jazdy zrobiły w ostatnich latach wielką karierę na rynku - i trudno się temu dziwić. Niewielka kamerka przyczepiana do przedniej szyby chroni przed niesłusznie nałożonym mandatem, pozwala znaleźć winnego parkingowej obcierki, który ucieka z miejsca zdarzenia albo umożliwia nagranie niebezpiecznie jadącego kierowcy i zgłoszenie go odpowiednim organom. Ogólnie rzecz biorąc - zakup kamery, będącej też bardzo popularnym prezentem pod choinkę albo na urodziny, zwykle zwraca się po pierwszej sytuacji, w której się przydaje.

REKLAMA

Ale ta kamera jest o wiele droższa

nextbase iq

Da się kupić kamerę zapewniającą całkiem przyzwoitą jakość obrazu mniej więcej za równowartość baku paliwa. Ale tak jak w przypadku aut, ubrań i butów, tak i w dziedzinie rejestratorów mamy również do czynienia z produktami premium. Tutaj taką rolę pełni Nextbase IQ.

Nextbase IQ w wersji 2K kosztuje 2399 zł

„Ile?!” - zapytają niektórzy czytelnicy w myślach lub na głos. Nie da się ukryć - to dużo. Można za tyle kupić cały… samochód, na przykład Fiata Cinquecento. Widziałem nawet ogłoszenia z Passatami B5 za 2,5 koła. Czy da się taniej? Tak - wersja 1K kosztuje 1999 zł. I tak niemało… i w dodatku to jeszcze nie koniec wydatków. Aby korzystać z pełni możliwości sprzętu, za który się zapłaciło, należy wykupić miesięczny lub roczny abonament. Im droższy, tym więcej funkcji obsługuje. Da się też kupić jeszcze droższe IQ - za 2499 zł firma oferuje odmianę 4K.

Ile kosztują abonamenty? Można nie wybierać żadnego, ale wtedy skorzystamy tylko z aplikacji, sterowania głosowego i powiadomień. Ochrona za 29,99 zł (lub 298 zł rocznie) oznacza już m.in. korzystanie z trybu świadka, podglądu na żywo, zdalnego alarmu, „trybu świadka” i przechowywania danych w chmurze przez 30 dni. Po wybraniu abonamentu Protect za 39,99 zł (lub 425,74 zł rocznie) można przechowywać dane przez 180 dni, korzystać z trybu SOS, zakładać kilka kont użytkowników albo automatycznie tworzyć kopie zapasowe incydentów. Jednym słowem - nie ma sensu wydawać tyle na sprzęt, a potem nie kupować żadnego pakietu, bo wiele funkcji kamery pozostanie bezużytecznych. A skoro już się płaci, to lepiej dorzucić miesięcznie dyszkę i mieć już najlepszy pakiet z możliwych. Ale wróćmy do samej kamery i wrażeń z użytkowania - w końcu zanim wydacie na sprzęt tyle, co na gra… przepraszam, przyszłego klasyka, warto przemyśleć sprawę.

Kamera to tak naprawdę dwie kamery

nextbase iq

Jeden obiektyw odpowiada za nagrywanie sytuacji przed autem, a drugi filmuje to, co dzieje się we wnętrzu, również w podczerwieni. Do zestawu można dokupić też jeszcze kamerę na tył, by mieć pełen ogląd sytuacji. Po co komu filmowanie wnętrza? To oczywiście może przydać się osobom, które zajmują się przewozem osób. Ale zwykły kierowca też skorzysta - dzięki szerokiemu kątowi można zobaczyć w trybie parkingowym, kto dobiera nam się do auta albo kto uderzył nas drzwiami.

Na pierwszy rzut oka IQ wydaje się dużym sprzętem

W dodatku umieszcza się go pionowo, a nie poziomo. Bałem się, że kamera zasłoni mi świat, ale na szczęście idealnie ukryła się za lusterkiem i wcale nie przeszkadza.

Przed zamontowaniem kamery trzeba ściągnąć i włączyć aplikację producenta. Proces instalacji jest tam opisany krok po kroku - a nie jest typowa (czyli taka, jak w tanich kamerkach), bo należy podłączyć kabel zasilający do gniazda OBD. Dzięki temu sprzęt ma zasilanie także wtedy, gdy auto stoi zaparkowane - czyli można nagrać kogoś, kto uderzył nasz wóz i uciekł albo zarysował wózkiem sklepowym. Kamera w bezpośrednim kontakcie - czyli gdy się jej dotyka - robi wrażenie porządnie wykonanej.

Ma też bardzo prostą, ergonomiczną konstrukcję. To oznacza, że na obudowie - od dołu - umieszczono tylko jeden przycisk. Jego wciśnięcie to jeden ze sposobów na zapisanie nagrania. Wygodne. Miałem do czynienia z wieloma kamerami, które miały masę przycisków i nie było łatwo zgadnąć, co jest do czego. Zwłaszcza że nagranie zapisuje się zwykle w nerwach i nie ma czasu na analizy, czy przypadkiem nie zmieniamy właśnie jasności ekraniku. Ekranik zresztą tutaj się wyłącza i nie oślepia.

Jak nagrywa Nextbase IQ?

Przyzwoicie, ale na pewno wolałbym dopłacić 100 zł do odmiany 4K. Skoro i tak płaci się sporo pieniędzy, lepiej mieć jak najlepszą jakość obrazu. Ta w 2K jest niezła, ale mogłaby być lepsza. Choć z pewnością część jakości traci się, przesyłając obraz bezprzewodowo na telefon, a nie korzystając z czytnika karty SD.

Tyle że to właśnie bezprzewodowa obsługa i mnogość możliwości w tej kwestii jest czymś, co przekonuje do IQ. Nie znoszę wyciągać kart z kamery - tutaj wystarczy włączyć aplikację na telefonie. Można tam sprawdzić, jak miewa się nasze auto w tej chwili albo pobrać któryś z filmów, które albo zapisaliśmy sami, albo sprzęt zapisał je sam. Sprzęt kręci dwa osobne filmy - czyli jeden z przodu i drugi z kabiny. Nie trzeba pobierać obydwu.

Czy to nie rozładuje akumulatora w samochodzie?

Nie powinno, bo w aplikacji ustawia się minimalne napięcie akumulatora, przy jakim kamera ma się wyłączyć, by go nie rozładować.

Jeśli chodzi o obserwację sytuacji „na żywo” - można siedzieć na drugim końcu świata i sprawdzić, jak miewa się auto i co „widzi”. Świetne. Kamera wysyła też powiadomienia, jeśli coś się stanie - czyli jeśli wykryje np. uderzenie. Dostaniemy je również, gdy… wsiadamy do samochodu. Zamknięcie drzwi sprzęt interpretuje od razu jako „zdarzenie parkingowe”, więc po wejściu do auta poczujemy wibracje telefonu. Nextbase IQ nie robi za to „rabanu” na drodze. Zdarzyło mi się korzystać z kamer, które zapisują nagranie za każdym razem, gdy wjeżdża się nawet w małą dziurę albo przejeżdża się przez torowisko. IQ jest mądrzejsze.

Nagrania można potem ściągać i analizować

Da się je zapisać albo w pełnej, albo w obniżonej jakości. Podczas ściągania w pełnej aplikacja czasami się zawiesza i wyświetla błędy, więc czynność trzeba powtórzyć. Oglądając film można też sprawdzić, gdzie był zrobiony (kamera korzysta z modułu GPS), popatrzeć na prędkość (pokazuje się maksymalna i średnia z danego odcinka) i sprawdzić kilka innych danych.

Kamera ma również masę innych funkcji. Może np. zawiadomić służby o zdarzeniu albo ostrzegać o przekroczeniu prędkości. Z tej pierwszej funkcji na szczęście nie musiałem korzystać, a drugą wyłączyłem, ale domyślam się, że są kierowcy, którzy ją polubią. Ja nie lubię, gdy jakieś urządzenia mnie upominają. Tak czy inaczej, IQ ma gadżety niczym nowoczesny samochód. Wkrótce dostępne będą także funkcje wykorzystujące sztuczną inteligencję.

To bardzo dobry sprzęt

Wygoda zgrywania filmów i możliwość podpatrywania na żywo sytuacji wokół samochodu to zalety, do których łatwo przywyknąć - i potem korzystanie z tańszego sprzętu może być już mniej przyjemne.

REKLAMA

Nie odpowiem jednak jednoznacznie na pytanie o to, czy warto wydać prawie 2,5 tysiąca złotych na rejestrator jazdy. To mnóstwo pieniędzy, ale… przecież nikt nie będzie montował go we wspomnianym Cinquecento. A malowanie zderzaka w drogim aucie, które ktoś uszkodził na parkingu, kosztuje. Więcej niż ta kamera. Polecam tylko dopłacić do wersji 4K i dokupić kamerę jeszcze na tył. No i opłacić topowy abonament. Nikt nie mówił, że będzie tanio. Ale za to wygodnie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA