REKLAMA

Po Warszawie jeździ taksówka bez tylnych drzwi. Czyżby? Ktoś wykorzystał wymogi prawne co do ostatniej kropki

Co ma mieć taksówka? Jedne drzwi z lewej, dwoje drzwi z prawej i jedne drzwi z tyłu nadwozia, umożliwiające jego opuszczenie w razie konieczności, a ponadto pomieszczenie dla podręcznego bagażu pasażerów i co najmniej dwa miejsca dla tychże pasażerów. Jaki najbardziej absurdalny samochód spełnia te wymogi?

Po Warszawie jeździ taksówka bez tylnych drzwi. Czyżby? Ktoś wykorzystał wymogi prawne co do ostatniej kropki
REKLAMA

Powyższe wymogi pochodzą z art. 24 rozporządzenia w sprawie warunków technicznych pojazdów. Wiele osób nie wie, że taksówka nie musi posiadać lewych tylnych drzwi. Jest to przepis umożliwiający wykorzystywanie jako taksówek samochodów typu van (jak np. Renault Trafic, VW Transporter), które posiadają drzwi przesuwne umożliwiające wejście na tylne kanapy, ale tylko z prawej strony. Auta takie regularnie spotyka się pod lotniskami, można też zamówić sobie „taxi wieloosobowe” z możliwością przewozu 8 pasażerów, i wtedy przyjedzie po nas właśnie taki van.

REKLAMA

Ktoś jednak miał jeszcze lepszy pomysł

Jest przecież samochód osobowy, i to dość mały, który idealnie spełnia te wymogi. To Hyundai Veloster. Nie bardzo wiem, po co Hyundai wprowadził do sprzedaży pojazd tak dziwny i w sumie mało praktyczny, ale należy być mu wdzięcznym, bo dzięki temu motoryzacja nabrała większego kolorytu i nie jeździmy wszyscy szarym i30 kombi. Veloster nie cieszył się powodzeniem w sprzedaży i dziś pozostaje dziwactwem, którego nabycie z drugiej ręki trudno jest uzasadnić. Głównie dlatego, że jego silnik benzynowy 1.6 GDI 140 KM miał dramatycznie słabe osiągi – dopiero wersja turbo (jeszcze rzadsza) o mocy 186-204 KM w zależności od rynku jeździła tak, jak wyglądała. Velostera wytwarzano bardzo długo jak na tak niszowy pojazd, bo aż 11 lat.

Teraz można spotkać go jako taksówkę w Warszawie

Temat znalazłem na grupie Taksówkarze Miasta Białystok, gdzie autor posta wyraża oburzenie, widząc auto z jednymi drzwiami po lewej stronie oznaczone warszawskimi symbolami taksówkowymi. W komentarzach zostaje szybko wyjaśniony, że wszystko jest w porządku. Wiele osób wyraża wręcz podziw dla właściciela tak oryginalnej taksówki za to, że wykorzystał przepis do ostatniej kropki. Autor posta brnie dalej, twierdząc że tylne drzwi tego pojazdu nie nadają się do jego opuszczenia w razie konieczności, ale to już szukanie dziury w całym.

Oczywiście powstaje pytanie, czy taki pojazd jest dostatecznie wygodny dla pasażerów – z doświadczenia wiem, że w Velosterze z tyłu za dużo miejsca to nie ma, zwłaszcza na głowę, a wsiadanie do tak nisko zawieszonego pojazdu też do najłatwiejszych nie należy.

Zdjęcie z grupy taksówkarze Miasta Białystok, autor nie podpisał się

Ale są i zalety: po pierwsze, nikt nie wysiądzie na jezdnię pod nadjeżdżające pojazdy, po drugie – pojazd jest rozpoznawalny, charakterystyczny i jedyny w swoim rodzaju. W dzisiejszych czasach to niezwykle ważne. Czekam teraz na kanał na Tiktoku „Veloster Taxi” albo coś podobnego, gdzie właściciel będzie dzielił się historiami z nietypowego użytkowania nietypowego auta. Może on nawet już istnieje, tylko jeszcze go nie znalazłem.

W takim razie rzucam wyzwanie

Kto pierwszy zrobi taksówkę z tego pojazdu?

REKLAMA

(nie widziałem ani jednego w ruchu drogowym, ale wymogi spełnia!)

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA