Hak to przydatny element. Może posłużyć do ciągnięcia przyczepy lub np. montażu bagażnika rowerowego. Jeśli twój samochód go nie ma a chciałbyś żeby miał, to o tym powinieneś wiedzieć.
Gdy kupuje się nowy samochód w salonie, zwykle wyjeżdża on z fabryki bez haka - choć są i liczne wyjątki, szczególnie jeśli mowa o hakach elektrycznie wysuwanych (głównie w samochodach segmentu premium, nie tylko w SUV-ach i terenówkach). Jeśli jednak auto z fabryki wyjechało bez tego elementu, to zwykle da się go zamontować. W samochodach fabrycznie nowych zwyczajowo zajmują się tym autoryzowane stacje obsługi, natomiast w samochodach używanych - serwisy niezależne, choć to oczywiście pewne uproszczenie. Zerknijmy sobie nieco dokładniej na kwestie związane z hakami - zrobimy to na zasadzie pytań i odpowiedzi.
Pytanie nr 1: czy montaż haka jest możliwy w każdym aucie?
Odpowiedź brzmi: nie. Najczęściej do montażu haka nie są przystosowane samochody sportowe i luksusowe, choć oczywiście bywają wyjątki - albo wyjątkowo uparci właściciele (być może widzieliście w sieci Maserati GranTurismo ciągnące przyczepę kempingową - a jeśli nie, to możecie zobaczyć je poniżej).
O ile w powyższych przykładach zwykle jest mowa po prostu o kwestiach, nazwijmy to, prestiżowych (wyobraźcie sobie teraz Mercedesa-Maybach z przyczepką z Castoramy), tak problemy bywają też bardziej namacalne - na czele z niewystarczającą sztywnością nadwozia i podwozia. Haka z homologacją nie kupimy z tego powodu np. do Daewoo Tico.
Ale teraz robi się ciekawiej, bowiem przeszkodą dla montażu haka może być obecność... szklanego dachu panoramicznego - również z powodu ograniczonej sztywności nadwozia. Innymi słowy, holowanie przyczepy autem z takim dachem niesie za sobą ryzyko uszkodzenia tegoż szklanego dachu. A ponieważ bywa, że szklany panel nad głowami jest seryjny w najbogatszej wersji wyposażenia jakiegoś auta, może zdarzyć się tak, że hak można zamontować do wszystkich wersji... poza najdroższą.
Zdarza się też, że hak można zamontować, ale nie może on służyć do ciągnięcia przyczepy - można na nim jednak zamontować np. bagażnik rowerowy. Z takimi sytuacjami można się spotkać np. w przypadku niektórych aut hybrydowych. Na rynku znajdziemy haki przeznaczone konkretnie do montażu bagażników.
Pytanie nr 2: ile kosztuje hak, a ile montaż haka?
Nie będziecie zaskoczeni: bardzo zależy to od tego, gdzie zostanie wykonana usługa. No i jaki hak wybierzemy, ale o ile ceny haków wynoszą zwykle od mniej więcej 300 do 1000 zł (ale bez problemu znajdziemy i droższe, np. dobrej klasy haki odpinane), to mówimy tu o samym elemencie, bez montażu.
W serwisie niezależnym za usługę montażu płaci się najczęściej od 200 do 400 zł - zależnie od lokalizacji i zakresu prac. W ASO należy się raczej liczyć z kosztami rzędu 300-600 zł, a jeśli auto jest całkiem nowe, to i około 1000 zł i więcej, np. 1500-2000 zł. Tanio więc nie jest, ale z drugiej strony - w cennikach i konfiguratorach samochodów nowych bez żadnego problemu znajdziemy kwoty nawet kilka razy wyższe (fakt faktem, że zwykle za haki elektrycznie chowane). Nie należy się nadmiernie przejmować ewentualnym brakiem wiązki elektrycznej - jest to najtańszy element przy takiej przeróbce i potrafi kosztować nawet zaledwie 15 zł. Ceny będą się tu nieco różnić w zależności od tego, czy mowa o wiązce uniwersalnej czy przeznaczonej dla danego samochodu.
Warto pamiętać, że jeśli samochód jest objęty gwarancją, to zapisy w książce gwarancyjnej mogą nakazywać właścicielowi bądź użytkownikowi montaż haka w ASO - uczynienie tego w serwisie niezależnym poskutkuje utratą gwarancji.
Uwaga: jeśli ktoś ma odpowiednie zdolności i narzędzia, hak może też całkowicie legalnie zamontować samodzielnie. Oczywiście o ile później uda się na stację kontroli pojazdów i do wydziału komunikacji, ale więcej o tym kilka linijek niżej.
Pytanie nr 3: jakie wymogi musi spełniać hak holowniczy?
Od 2004 r. nie można stosować w Polsce haków montowanych na stałe - oczywiście samochody, którym wcześniej takie haki zamontowano, są bezpieczne i nikt nie będzie kazał tego demontować. W Polsce nie ma też przepisu zabraniającego jazdy z zamontowanym hakiem, więc nawet w przypadku haków demontowalnych nikt za coś takiego nie powinien mieć pretensji (chyba, że wpakuje się na wasz hak swoją chłodnicą, ale to i tak będzie zapewne z jego winy).
Ważne jest, żeby hak miał homologację e20 lub E20 (lub obie) - z punktu widzenia kierowcy to obojętne. Pierwsza z nich wydawana jest na podstawie regulacji Dyrektywy 94/20/WE Parlamentu Europejskiego, natomiast druga - na podstawie zapisów regulaminu nr 55 Europejskiej Komisji Gospodarczej Organizacji Narodów Zjednoczonych (EKG ONZ).
Pytanie nr 4: czy chcąc założyć hak holowniczy trzeba dopełnić jakichś formalności?
A jakże. Zaczynamy jednak od fizycznego montażu, a gdy ten zostanie dokonany - kierujemy się do wybranej stacji kontroli pojazdów. Tam za 35 zł diagnosta sprawdzi poprawność montażu haka i wiązki, a także obecność tabliczki znamionowej. Jeśli wszystko jest w porządku, wyda odpowiednie zaświadczenie pozwalające na wykonanie kolejnego kroku - wizytę w wydziale komunikacji. Do WK należy oczywiście zabrać dowód rejestracyjny pojazdu oraz uzyskane na SKP zaświadczenie. Karta pojazdu nie jest już wymagana. Jeśli natomiast do wydziału uda się osoba niebędąca właścicielem pojazdu, do dokumentów należy dołączyć także pełnomocnictwo od właściciela pojazdu.
Pytanie nr 5: czy warto założyć hak w charakterze zabezpieczenia tyłu samochodu przed uderzeniami?
To dość oryginalny pomysł, ale niepozbawiony podstaw - na pewno każdy z was słyszał, jak to zdarzyła się kolizja polegająca na najechaniu na tył samochodu z hakiem, no i to auto z hakiem odjechało z miejsca bez żadnego uszczerbku, czego nie można powiedzieć o pojeździe, który nie wyhamował.
Prawda jest tu jednak nieco bardziej skomplikowana, i to z dwóch powodów.
Po pierwsze: tyły większości samochodów są po prostu, mówiąc obrazowo, twardsze niż przody. Jeśli strzał w tył nie był naprawdę mocny, to istnieje możliwość, że nie będzie widać praktycznie żadnych uszkodzeń, poza kilkoma rysami na zderzaku. Piszę to zarówno na podstawie obserwacji, jak i z autopsji: kiedyś za granicą na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną nie wyhamował za nami Fiat Panda 1. generacji. Ford Mondeo Mk3 na pierwszy rzut oka był nienaruszony (potem okazało się co prawda, że w środku zderzaka uszkodziła się jakaś pianka i zderzak ostatecznie wymieniono, ale z zewnątrz nie było widać prawie żadnych śladów), podczas gdy Panda skończyła z połamanym zderzakiem i grillem, a także stłuczonym reflektorem. Widziałem też np. efekt podobnej kolizji Mercedesa W124 i Skody Fabii II. W Mercedesie nie było widać uszkodzeń, Skoda miała pogięty przód łącznie z maską.
Jeśli to was nie przekonuje, to mam i drugi argument: montaż haka może przy takich zdarzeniach pomóc, ale może i... zaszkodzić. Bo jeśli masz pecha i uderzenie będzie mocne, to hak przeniesie je na podłużnice. No ja bym jednak wolał prostować podłogę bagażnika niż wymieniać podłużnice.
Pytanie nr 6: co jeśli nie chcemy mieć haka w samochodzie, ale potrzebujemy go jednorazowo?
Ci, którzy spodziewali się jakiejś wyjątkowo odkrywczej i ciekawej odpowiedzi, będą zawiedzeni: trzeba po prostu odpowiednio wyposażony samochód wypożyczyć. Jeśli nikt z rodziny czy znajomych takim nie dysponuje, to jest bardzo prawdopodobne, że w okolicy waszego miejsca zamieszkania znajduje się wypożyczalnia, która ma w ofercie auta z hakiem - i to różne, od zwykłych osobówek po busy w rodzaju Renault Trafica itp. Ceny wynajmu nie powinny się zauważalnie różnić od cen w przypadku aut, które nie mają haka i oczywiście zależą zarówno od rodzaju samochodu, jak i okresu, na który wypożyczamy - możemy zapłacić np. 80 zł za dzień wypożyczenia auta miejskiego (choć tu zapewne o hak będzie trudniej), a możemy zapłacić i 400 zł za jakiś duży pojazd, który oddamy tego samego dnia. Należy pamiętać o konieczności wpłaty kaucji.
Jak widzicie, nie ma w tym niczego trudnego
Może być tanio, drogo lub bardzo drogo, ale - przynajmniej od strony teoretycznej - trudności w tym temacie nie uświadczymy. No chyba, że hak będziesz montować sobie sam - to wtedy jakieś ryzyko jest, ale liczę, że wiesz co robisz i pójdzie jak z płatka.