Ten Mercedes jeszcze pożyje. Influencerzy skaczą z radości
Mercedes ogłosił, że klasa A pozostanie w produkcji dłużej, niż początkowo planowano. Mało tego - wkrótce przejdzie odświeżenie.

„Hawana w Europie” - takiego pobudzającego wyobraźnię sformułowania użył w niedawnym wywiadzie Ola Kallenius, prezes Mercedesa. Według niego wprowadzany bez głębszego przemyślenia i uwzględniania wszystkich czynników, unijny zakaz rejestracji nowych aut spalinowych po 2035 roku doprowadzi do tego, że ludzie będą jeździć do końca starymi autami, aż odpadną im koła, zamiast zmieniać na nowe. Red. Tymon zaraz przebiegnie mi po klawiaturze, pytając „gdzie wady?”.
Mercedes oferuje co prawda modele elektryczne, ale - jak na razie - nie odnosił z nimi spektakularnych sukcesów. Sprawa teraz może się znacznie poprawić, bo na rynek wchodzi nowe CLA, zbudowane na świeżej platformie, obsługujące szybkie ładowanie i z dużym zasięgiem (a przy tym niezbyt drogie). Zamówień przybywa na tyle szybko, że fabryka musi pracować na dodatkowe zmiany. Ale firma ze Stuttgartu nie zapomina o samochodach spalinowych.
Mercedes klasy A miał odejść w 2026 roku

Ten kompakt ukochany przez początkujących influencerów miał zakończyć cykl produkcyjny już w przyszłym roku. Chętnym pozostałaby przesiadka na CLA (wkrótce gamę uzupełnią wersje spalinowe), albo… zmiana marki. Ale Mercedes teraz ogłosił, że klasa A nigdzie się nie wybiera co najmniej do roku 2028.
Dlaczego? Powody to rosnący popyt na hybrydowe auta kompaktowe oraz „bardziej elastyczne i realistyczne podejście marki do elektryfikacji swojej gamy”. O czym zapewniał w wywiadzie szef Mercedesa. Szczególnie w Europie klasa A cieszy się dużym zainteresowaniem, a nie wszyscy klienci na to auto (co tu dużo mówić - przede wszystkim miejskie) są gotowi na przesiadkę na coś na prąd.
Klasa A przejdzie lifting

Przedłużenie życia modelu idzie w parze z jego odświeżeniem. Choć szczegóły są jeszcze spowite tajemnicą, już teraz wiadomo, że nowa odsłona Klasy A otrzyma odświeżony wygląd, najnowszy system infotainment (zapewne ten z nowego CLA) oraz nowszy pakiet systemów wspomagających. Wszystko po to, by utrzymać konkurencyjność wobec głównych rywali – BMW Serii 1 i Audi A3 – którzy też póki co zostają na rynku.
Produkcja Klasy A będzie kontynuowana w niemieckiej fabryce w Rastatt. Czekamy też na premiery następców GLA i GLB. Mercedes - wzorem rosnącej grupy rywali - działa na dwa fronty, i ten spalinowy, i elektryczny. Trudno znaleźć w tym rozwiązaniu jakieś wady. Choć jeśli unijni włodarze nie posłuchają prezesa Mercedesa i nie zmienią planów na 2035 rok, i tak może się u nas zrobić trochę kubańsko.