REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Koszty napraw aut elektrycznych po kolizjach są o 1/3 droższe niż spalinowych. Wszystko zgodnie z planem

Samochody elektryczne zostały zesłane na ziemię aby raz na zawsze rozwiązać koszmarny problem, jaki producenci sami sobie wyhodowali, to jest rynek wtórny. Z bardzo obszernego amerykańskiego raportu wynika, że koszty ich napraw nawet po drobnych kolizjach są horrendalne. Powiem tylko: mówiłem to jakieś siedem lat temu...

04.06.2024
18:36
wypadek tesli
REKLAMA

Rynek wtórny to horror producentów

REKLAMA

Jeśli produkujesz urządzenie X i to urządzenie jest na tyle dobre, że od początku do końca swojego czasu działania ma pięciu właścicieli, to znaczy że czworo z nich nie kupiło twojego urządzenia jako nowego. Producenci samochodów zauważyli to już dawno i podjęli rozmaite działania mające na celu zapobieżenie tej sytuacji i zmuszenie klientów do kupowania nowego pojazdu zamiast używanego. Oczywiście działają oni wielotorowo, z jednej strony lobbując za strefami czystego transportu, z drugiej – wprowadzając do produkcji samochody albo nienaprawialne, albo bardzo trudno naprawialne, o zaplanowanym resursie działania. Niektórzy nazywają je „zeroemisyjnymi”, chociaż to tak naprawdę ich zupełnie przypadkowa cecha, która stanowi raczej marketingowy dodatek niż realną wartość dla wytwórcy. Liczy się to, że samochód elektryczny ma wysokie koszty napraw.

Są one o 30 proc. wyższe niż porównywalny samochód spalinowy

Tak wynika z rankingu firmy Mitchell z San Diego, która obsługuje pod względem statystyk 300 firm ubezpieczeniowych i 20 tysięcy serwisów, co daje dziesiątki milionów szkód rocznie. Przy tak gigantycznej liczbie danych można wyciągnąć naprawdę prawdziwe wnioski. A prawdziwy wniosek jest taki: średni koszt naprawy samochodu elektrycznego po szkodzie w roku 2023 wyniósł 6066 dolarów (23 900 zł) i jest to o 1363 dolarów (5370 zł) więcej niż dla typowego samochodu spalinowego. Dlaczego?

Przede wszystkim z powodu długotrwałej robocizny

Przeciętna naprawa samochodu elektrycznego po szkodzie zajmuje dwa razy więcej roboczogodzin niż spaliniaka. Najgorzej, gdy trzeba wymontować cały akumulator główny, żeby w ogóle coś naprawić. Niesłychanie podnosi to czas, a co za tym idzie – koszt. Ponadto słaba jest sytuacja w kwestii zamienników części, a na używane prawie w ogóle nie można liczyć. Ktoś powie: no ale to się przecież z czasem poprawi. Ja powiem: nie liczyłbym na to, producenci już o to zadbają, by używanych części nie dało się montować, a nowe – działały tylko oryginalne. Z czasem trzeba będzie hakować samochód, żeby go naprawić, bo procedury naprawy fabrycznej będą tak kosztowne i skomplikowane. Dodam tu dla porządku, że amerykańskie dane obejmują przede wszystkim trzy modele, to jest Teslę Model 3 i Model Y oraz Forda Mustanga Mach-E.

Lawinowo rośnie liczba szkód całkowitych

Według tu przywoływanych danych to już 20 procent, ale raport Mitchell mówi o ok. 9-10 procentach, przy czym wynik dla samochodów elektrycznych i spalinowych jest prawie taki sam. Dla obu grup pojazdów również błyskawicznie rośnie. W trzecim kwartale roku 2023 był o 30 proc. niższy niż w pierwszym kwartale 2024 r., a dalszy trend jest również tylko wzrostowy. To znaczy, że coraz więcej samochodów będzie otrzymywało status „szkoda całkowita” z powodu kosztów napraw i części niewspółmiernych do ich wartości.

Plan realizuje się powoli, ale skutecznie

REKLAMA

W przyszłości samochody elektryczne (bo innych nie będzie) raczej nie będą miały drugiego właściciela. Po okresie wynajmu lub leasingu trwającym 4-5 lat samochód będzie wracał do producenta, który go zutylizuje i wyprodukuje nowy. W zadziwiający sposób emisje powstałe przy tym procesie będą pomijane w ogólnej puli CO2. Chyba że ktoś położy kres temu szaleństwu, chociażby wymuszając minimalny czas eksploatacji akumulatora. Albo wręcz przeciwnie, uzna że i akumulatory też są problemem z powodu soli litu.

Pamiętajcie, za każdym razem gdy kupujecie samochód używany, prezesowi wielkiego koncernu ubywa kropelka koniaku Martell, każda warta więcej niż Wasz samochód. A zatem warto.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA