REKLAMA

Potrzebna jest zmiana w procedurze mandatu drogowego. I to natychmiast (to nie są ćwiczenia)

Idiotyczna luka prawna pozwalająca uniknąć zapłaty mandatu za przekroczenie prędkości bądź inne zarejestrowane wykroczenie trwa nadal, umożliwiając wielu osobom śmianie się z praworządności. Tymczasem wystarczy jedna zmiana w przepisach i wszystko by się ukróciło. Skoro rząd się zrekonstruował, to może wziąłby się do pracy?

Potrzebna jest zmiana w procedurze mandatu drogowego. I to natychmiast (to nie są ćwiczenia)
REKLAMA

Procedura nałożenia mandatu karnego z fotoradaru jest obarczona pewną istotną trudnością, mianowicie trzeba ponad wszelką wątpliwość ustalić sprawcę. W ustalaniu sprawcy pomóc ma kara za jego niewskazanie nakładana na właściciela pojazdu, jeśli ten odmówi współpracy z organami ścigania. Obecnie sytuacja wygląda tak, że gdy przychodzi mandat z fotoradaru, to:

  • można przyznać się do winy i zapłacić mandat
  • można wskazać osobę, której powierzyło się pojazd
  • można nie wskazać nikogo i zapłacić karę za niewskazanie – wysoką, ale bez punktów karnych.
REKLAMA

Najbardziej obiecujący wydaje się punkt drugi, ponieważ zrzuca z nas całą winę. Jak wskazuje wyrok sądu, wystarczy podać imię i nazwisko osoby, która naszym zdaniem prowadziła tego dnia auto i można powiedzieć, że „mamy to”. Teraz pojawia się pytanie: a co, jeśli wskażemy fałszywie? Wówczas grozi nam sprawa z artykułu 234 kodeksu karnego, to jest fałszywe oskarżenie o przestępstwo lub wykroczenie. Jeśli wskazana przez nas osoba wykaże, że z całą pewnością tego dnia nie prowadziła pojazdu, to istnieje duża szansa wszczęcia śledztwa przez prokuraturę, w którym fałszywie oskarżający sam będzie podejrzanym o przestępstwo. Za to już się nie płaci grzywny, tylko idzie się „oglądać kwadratowe słońce” od 3 miesięcy do 5 lat, więc mogę tylko powiedzieć „odradzam”.

Ale jest przecież luka

Można wskazać obcokrajowca z imienia i nazwiska. Ukraińca, Białorusina czy kogokolwiek innego – był tu przejazdem, to nasz kolega, nie znamy jego innych personaliów i pożyczyliśmy mu samochód. W tym momencie teoretycznie wywiązaliśmy się z obowiązku wskazania osoby, która prowadziła pojazd, więc kara nam się nie należy. Tyle że ta osoba albo nie istnieje, albo jest niemożliwa do znalezienia, ponieważ igłą w stogu siana jest nieokreślony bliżej Mychajło czy Serhij. Władze po przeprowadzeniu jakichś czynności pozorowanych nie mają innego wyjścia niż umorzenie sprawy, czyli mimo ewidentnego kłamstwa ze strony podejrzanego, sprawa uchodzi mu na sucho. Ma to element ryzyka, ponieważ w momencie składania zeznań nie widzimy zdjęcia z fotoradaru i nie wiadomo czy twarz kierowcy jest tam widoczna. Jeśli podejrzewamy, że jednak widać nasz ryjek na zdjęciu, lepiej nie zwalać winy na anonimowego cudzoziemca.

Ale jeśli postępowanie odbywa się na podstawie filmu, gdzie widać auto tylko z tyłu i w żadnym momencie nie da się ustalić kto siedzi za kierownicą – można z tego triku korzystać całkiem bezkarnie. W ten sposób filmy przedstawiające czyjąś szaloną jazdę lub agresję drogową nie stają się dowodami w sprawie, ponieważ żadna sprawa nie może zaistnieć; nie wiadomo kto siedział za kierownicą, lub też raczej „wiadomo, ale nic z tego nie wynika”.

Natychmiast potrzebna jest zmiana w prawie

Zmiana bardzo prosta i odnosząca się do artykułu 96 ust. 3 kodeksu wykroczeń. Obecnie brzmi tak:

§  3.  Tej samej karze [grzywny] podlega, kto wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie.

A po zmianie będzie tak:

§  3.  Tej samej karze [grzywny] podlega, kto wbrew obowiązkowi nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, lub wskaże cudzoziemca nieprzebywającego na stałe w Polsce.

REKLAMA

I cyk – dodane jedno zdanie zamknie temat. Wskazujesz na nieznanego Ukraińca – płacisz tak samo jak za niewskazanie. Uzasadnienie? To właściciel samochodu odpowiada za to, komu go powierza. Jeśli lekkomyślnie pożyczasz swój samochód osobom, których nie znasz – to potem konsekwencje przychodzą do ciebie. Zaraz ktoś powie, że to przecież niezgodne z podstawową zasadą, że karać można tylko winnego, ale dokładnie tak samo jest z karaniem za niewskazanie kierującego. Płacisz grzywnę za to, że nie współpracujesz skutecznie z organami ścigania mimo takiego obowiązku. Jaki jest problem rozciągnąć to na wskazujących cudzoziemca? Pytam retorycznie, a nieretorycznie radzę się za to niezwłocznie zabrać, bo poprawka jest mała, ale bardzo potrzebna w kontekście karania za skandaliczne zachowania drogowe.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-07-26T12:02:28+02:00
Aktualizacja: 2025-07-25T16:33:18+02:00
Aktualizacja: 2025-07-24T14:34:45+02:00
Aktualizacja: 2025-07-24T11:44:30+02:00
Aktualizacja: 2025-07-23T10:50:02+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA