Dożywocie za drift. Tak się zabawiła 22-latka
Pewnej 22-latce grozi dożywocie za drift Chryslerem 300C. Postanowiła w widowiskowy sposób przejechać policjanta, który próbował ją zatrzymać.
Głośnym echem odbiła się sprawa ukarania mandatem w kwocie 5000 zł kierowcy, który driftował po terenie stacji benzynowej BMW E36. O tym zdarzeniu pisały nawet zagraniczne serwisy takie jak Carscoops. W końcu drift to jedna z piękniejszych rzeczy w motoryzacji, której niestety lepiej nie wykonywać w miejscach publicznych. Jednak nawet 5000 zł kary nie jest tak dotkliwe jak to, co może czekać pewną 22-latkę z Maryland.
Grozi jej dożywocie za drift Chryslerem 300C
Na parkingu pod Walmartem poobijanego Chryslera 300 C próbowali zatrzymać policjanci, którzy zareagowali na doniesienia o niebezpiecznej jeździe. Kierująca, przy aplauzie przypadkowych gapiów postanowiła nie sprzedać tanio skóry. Trochę driftowała, trochę warczała silnikiem, próbowała przejechać policjanta i to dwukrotnie. Ot, standardowe zachowanie 22-latki w Chryslerze 300C.
Jestem w pewien sposób zaskoczony, że amerykańskim zwyczajem nie oddano 30 strzałów ostrzegawczych w samochód, ale może policjant nie chciał eskalować przemocy. Sprawczyni uciekła z parkingu, ale miała pecha i zderzyła się z innym radiowozem. Z niegroźnymi obrażeniami trafiła do szpitala, a teraz będzie czekała na proces w swojej sprawie. Okazuje się, że w Maryland nie ma litości dla osób atakujących policję.
- Czytaj również: Plakatowe superauta: Mercedes CLK GTR, czyli zapomniana legenda
Została oskarżona o usiłowanie morderstwa pierwszego stopnia — czyli najpoważniejszego w amerykańskim prawodawstwie. Pierwszy stopień oznacza, że sprawczyni działała z premedytacją oraz miała zamiar zabić. Za taki zarzut grozi jej dożywocie. Oprócz tego oskarżono ją o narażenie na niebezpieczeństwo postronnych osób, stawianie oporu przy aresztowaniu oraz spowodowanie kolizji.
Pokazuje to pewne różnice w podejściu do samochodu i potencjalnych skutków niebezpiecznej jazdy
W USA nikt się nie bawi w zastanawianie się, czy za pomocą samochodu można kogoś zabić, tylko uznają, że jak najbardziej. W naszym kraju wszelkie dyskusje o takiej kwalifikacji niektórych zdarzeń z udziałem samochodu spotykają się z histerycznym krzykiem o konieczności obrony sprawców.
PS: widzowie dopingujący sprawczynię chyba nie lubią policji. Ciekawe czemu?
Zdjęcie główne: By M 93, CC BY 2.0