Dacia zamierza zmiażdżyć rywali. Szykuje ofensywę w najpopularniejszym segmencie
Dacia zamierza zaprezentować kilka modeli walczących w różnych odłamach segmentu C. Nie skończy się tylko na SUV-ach. Opel Astra ma powody do obaw.
Rynek motoryzacyjny zmienia się tak szybko, jak jeszcze nigdy wcześniej. Marki, które jeszcze niedawno były pozycjonowane jako popularne, biegną w kierunku segmentu premium. Owszem, ich produkty bywają ładniejsze i lepiej wykonane. Ale stają się coraz droższe. Na tyle, że różnice - zwłaszcza przy finansowaniu auta leasingiem czy wynajmem - między tak zwanymi firmami wolumenowymi a Audi, BMW czy Mercedesem, topnieją.
Co ma zrobić klient, któremu niekoniecznie zależy na splendorze, ale po prostu chce kupić auto do wożenia rodziny? Zazwyczaj jest skazany po prostu na głębsze sięgnięcie do kieszeni. Chyba że pójdzie w drugą stronę.
W siłę rośnie też segment budżetowy
Na drugim biegunie mamy rozrastający się obszar rynku właśnie dla tych, którzy nie chcą lub nie mogą płacić naprawdę dużo. Walczą w nim coraz liczniejsi producenci z Chin, a także Dacia. Rumuńska firma oferuje już coraz lepsze wykończenie, coraz nowocześniejszą technologię (łącznie z hybrydami) i coraz bardziej atrakcyjny design. Jednocześnie, Dacie wciąż są tańsze od Renault, nie wspominając o produktach pozycjonowanych wyżej. Problemem może być jedynie wciąż dość mała gama modelowa firmy. Niedawny debiut Bigstera poprawił sytuację. Ale to jeszcze nie koniec.
Dacia planuje więcej premier
Jak w rozmowie z brytyjskim „Car Magazine” wyjawił Denis Le Vot, prezes Dacii, firma „pracuje nad dwoma dodatkowymi modelami”. Powstaną na tej samej platformie i w tej samej fabryce (czyli nie w Chinach!), co auta, które już znamy. W jakim segmencie zawalczą?
Nie będą SUV-ami. „Wymyślimy coś bardziej innowacyjnego” - tłumaczy prezes. „Mamy już dwa SUV-y, z Dusterem i Bigsterem, więc teraz zobaczymy, jakie są inne potrzeby rynku”.
Dacia nie zawalczy jednak w segmentach D czy E
Pozostanie w segmencie C, czyli kompaktowym. „Segment C składa się z kilku podsegmentów” - wyjaśnia magazynowi „Car” Patrice Levy-Bencheton, wiceprezes Dacii ds. wydajności produktów. „Największy jest C-SUV, więc ma sens, abyśmy tam zaczęli [z Bigsterem]. Ale są oczywiście inne obszary i naszą chęcią jest całkowite pokrycie wszystkich zakresów segmentu C” - wyjaśnia wiceprezes.
Jakie auta możemy w takim razie zobaczyć? Wiemy, że zostaną zbudowane na platformie CMF-B, czyli tej, z której korzystają obecnie wszystkie Dacie poza Springiem. Skorzystają więc na pewno z technologii hybrydowej E-Tech.
Spodziewamy się hatchbacka i sedana
Zamiast sedana możemy ujrzeć liftbacka albo po prostu jakąś wariację na temat kombi. Hatchback może zagrozić spalinowemu Renault Megane, a także np. Astrze, Scali czy Ceedowi.
Jeszcze kilka lat temu takie ambicje Dacii można by skwitować pobłażliwym uśmiechem. Dziś warto patrzeć na nie z nadzieją. Wozy tej marki są coraz lepsze. I może lepiej jeździć Dacią niż produktem z Chin. Ale to już kwestia, którą każdy musi rozstrzygnąć sam.