REKLAMA

Czworo drzwi, silnik z Citroena, wnętrze z Geely – takiego Malucha jeszcze nie widzieliście

Jak się nie ma co się lubi, to trzeba sobie jakoś radzić. Spójrzcie na tego Fiata 126p pożenionego z Peugeotem 106 i chińskim Geely.

Maluch kuba
REKLAMA
REKLAMA

Sytuacja z dostępnością prywatnych samochodów i części do nich na Kubie jest, delikatnie mówiąc, niewesoła. Nawet gdy ktoś ma pieniądze na jakiś wóz – co i tak wymaga wiele pracy, oszczędzania i starań – niewiele zdziała bez państwowego pozwolenia na samochód. Oczywiście nie jest łatwo je otrzymać.

Dlatego Kubańczycy radzą sobie, jak tylko mogą

Powszechną praktyką jest tworzenie samochodowych Frankensteinów. Bierze się wtedy stary wóz, którym się dysponuje i na który ma się „papiery” i w jakiś sposób łączy się go z nowszym, sprawnym, ale „nielegalnym”. Swapy silnika, przeróbki o których największym inżynierom się nie śniło, a wreszcie nakładanie karoserii jednego auta na podwozie drugiego – oto kubańska codzienność. Pomysłowość ludzi zdesperowanych, by mieć prywatne auto, nie zna granic.

Pisaliśmy jakiś czas temu o Maluchu połączonym z Daewoo Tico

Zarówno Tico, jak i Fiat 126p to modele bardzo popularne na Kubie. Prawdziwą skarbnicą ciekawych okazów dotkniętych przeróbkami jest tamtejsza facebookowa grupa służąca do sprzedawania Maluchów. Właściciele mówią na Fiata po prostu „Polski”. Seryjnych wozów właściwie nie ma. Konkurencja do miana „najciekawszego kubańskiego Malucha” jest więc ogromna, ale jak na razie muszę przyznać pierwszą nagrodę egzemplarzowi wystawianemu przez panią Mayelin z Hawany.

Terapeuta: czterodrzwiowy Maluch nie istnieje, nie może cię skrzywdzić…

Maluch kuba

Tymczasem czterodrzwiowy Maluch jest i ma się dobrze. Z profilu wydłużone nadwozie wygląda całkiem nieźle i proporcjonalnie - jeżeli pominiemy umiejscowienie klamek. Gdyby taka wersja pojawiła się w Polsce w latach 80 albo i 90, z miejsca zdobyłaby popularność.

Ponadnormatywna liczba drzwi nie jest jedyną modyfikacją. Po otwarciu tylnej klapy nie zobaczymy silnika, tylko bagażnik. Źródło napędu auta kryje się z przodu. Nie jest to motor z Fiata, ale z koncernu PSA, z rodziny TU. To mała, benzynowa jednostka z czterema cylindrami, która kiedyś najprawdopodobniej pracowała pod maską Peugeota 106.

W ogóle ten Maluch wydaje się pomieszany z Peugeotem 106

Silnik, skrzynia biegów, a być może także tylne zawieszenie i podłoga. Oto elementy, które zapewne zostały wymyślone przez francuskich inżynierów. Na pewno nie wpadli na to, w jakim aucie ich dzieło skończy ćwierć wieku później.

Maluch kuba

Kubański Maluch nie ma – na szczęście, z punktu widzenia kierowcy – oryginalnego kokpitu. Jakimś cudem zmieściła się tam deska rozdzielcza z chińskiego Geely CK. To bardzo popularny na Kubie – oczywiście jak na tamtejsze warunki – model, więc dostępność poszczególnych elementów do niego i z niego jest zapewne w miarę przyzwoita.

Maluch-106 jest wystawiony za 10 000 dolarów

Z naszego punktu widzenia to abstrakcyjna cena za coś, do czego doskonale pasują takie słowa jak „ulepiony” czy „porzeźbiony”. Kwestia bezpieczeństwa może tu wypadać jeszcze gorzej niż w oryginalnym 126p. Ale na Kubie tyle trzeba płacić za auta. Malkontentów krytykujących cenę na facebookowej grupie pani Mayelin odsyła do salonu po nowego Peugeota 301. Co za okropna, motoryzacyjna rzeczywistość.

REKLAMA

Fot. Facebook.com, autor: Mayelin Mirian Hidalgo Bullain

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA