Miało być paliwo po 5,19 zł, a jest po 7,19 zł. Ta majówka nas zaboli. Co tu się w ogóle stało?
Miało być tanio, paliwo miało kosztować wręcz tyle, co woda gazowana, a tymczasem ceny na stacjach paliw cały czas rosną, a hurtowe nie. Co tutaj się dzieje?
Niedawne wybory parlamentarne udowodniły nam, że cena paliwa nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i może być dowolnie regulowana, tak żeby spełniała aktualne potrzeby polityczne. To znaczy, podświadomie czuliśmy to wcześniej, ale wtedy opadły wszystkie maski i ujrzeliśmy brutalną polityczną grę, a jak mówił pewien kanclerz - lud nie może wiedzieć dwóch rzeczy: jak się robi kiełbasę i politykę. Oburzaliśmy się, baliśmy się tego, co się stanie, gdy przeminą wybory, a ceny na stacjach wrócą do poprzednich. Na szczęście po wyborach długo utrzymywały się atrakcyjne ceny, ale jak miało być inaczej, skoro sam lider zwycięskiego ugrupowania mówił, że wie jak sprawić, żeby paliwo było po 5,19. Niestety kilka miesięcy później okazało się, że wcale nie miał tego na myśli, a w ogóle ceny paliw nie zależą od niego. I to widać, bo ostatnio coś niedobrego dzieje się na stacjach.
Więcej o paliwach przeczytacie w:
Ceny na stacjach paliw idą konsekwentnie do góry
Z dnia na dzień jest coraz drożej, a w wielu miejscach przekroczyły już dawno niewidziany pułap 7 zł. Co ciekawe - dzieje się to pomimo tego, że ceny w hurcie ledwo drgnęły. Tak wygląda historia cen dla benzyny w ciągu kilku ostatnich dni:
Te wahania są naprawdę niewielkie, a tymczasem cena rośnie i rośnie. Niektórzy mówią, że to ma związek z tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, inni, że to wina Ukrainy, która ośmiela się atakować rosyjskie rafinerie, zamiast dać się podbić. Tylko czy nie jest to szukanie wymówki do podniesienia cen? Zobaczmy na wykres cen ropy Brent za ten sam okres -
To może chociaż WTI?
Nie widać tu drastycznych wzrostów w ostatnim czasie, zwykłe wahania, których pełno. Tymczasem na polskich stacjach ruch jak w ulu.
A może to znowu gra?
Tym razem mająca na celu zarobienie jak najwięcej, żeby można było wykazać zysk przed akcjonariuszami? Odwołano Daniela Obajtka, poprzedniego prezesa Orlenu, może potrzeba pokazać, że pod rządami nowego zysk jest większy? A może to element jakiegoś większego planu, który ma na celu wydrenowanie portfeli Polaków, żeby nie wydawali na głupoty w rodzaju jedzenia? Wiem jedno - jeżeli ktoś się spodziewał, że po wyborach sytuacja ulegnie poprawie, to radzę nie odpowiadać na maile o nabyciu spadku i prośbie o pomoc od tajemniczego amerykańskiego żołnierza, który nie może wydostać się z jakiegoś lotniska i potrzebuje waszej pomocy. Będzie drogo na majówkę.