Już niedługo zemdlejesz na widok cen LPG. W Polsce zabraknie 300 tys. ton gazu
Użytkownicy LPG w kraju cieszą się z oszczędności na każdym litrze paliwa, ale już niedługo mogą dostać palpitacji serca na widok cen na słupku. Tanio już było, ale to wszystko kwestia polityki.
Szacuje się, że w Polsce 3,5 mln kierowców tankuje LPG do swoich pojazdów. Nic więc dziwnego, że z roku na rok przybywa nam milionerów, bo w końcu oszczędności są takie, że aż chciałoby się mieć dwie instalacje w samochodzie. Sam nie korzystam, bo się trochę brzydzę, ale jeżeli komuś pozwala to lepiej spiąć domowy budżet, to nie mam nic przeciwko. Skoro działa, to nie może być takie głupie, jakby się mogło wydawać. Jednak kierowcy jeszcze nie wiedzą, że czasy taniego tankowania mogą odejść w niepamięć, a wszystko przez polityków.
Tanie tankowanie LPG może się skończyć
Winny jest jeden polityk - Władimir Putin, który postanowił zaatakować Ukrainę w lutym 2022 r. Spowodowało to słuszną zmianę kierunku i stopniowe uniezależnianie się od produktów pochodzących z Rosji. Jednym z nich był właśnie LPG, czyli produkt pochodny przy produkcji ropy naftowej. Przyznam się, że trochę mnie zaskoczyło, że dwa lata po wybuchu wojny nadal importujemy cokolwiek z Rosji, bo wszyscy wiemy, że pieniądze, które to państwo zarobi, zostaną wydane w konflikcie zbrojnym. W 2022 r. prawie 65 proc. było importowane z Rosji i Szwecji. W 2023 r. udział ten spadł do 47 proc., co i tak jest dużą wartością.
Od nowego roku import z Rosji zostanie wstrzymany i oznacza to spore problemy. Po pierwsze największe i najważniejsze terminale przeładunkowe znajdują się na granicy z Białorusią, bo stamtąd drogą kolejową przyjeżdżał do nas LPG z Rosji. Teraz najważniejsze mają być terminale przystosowane do przeładunku morskiego, bo większość gazu ma do nas trafiać właśnie tą drogą. Reszta ma być sprowadzana koleją, ale tym razem z innego kierunku - z Niemiec i Holandii. Szacuje się, że brak importu z Rosji spowoduje deficyt 700 tys. ton LPG. Orlen od jakiegoś czasu stawał na głowie, żeby to zmniejszyć i obecnie mówi się o 300 tys. ton LPG deficytu. A to oznacza jedno.
Będzie drożej
Nikt nie jest w stanie powiedzieć, o ile zmieni się cena, ale to, że się zmieni to więcej niż pewne. Koszty transportu wzrosną, podobnie jak koszty wytwarzania, ale również gaz pochodzący z innych źródeł niż Rosja jest droższy, więc siłą rzeczy odbije się to na cenach na stacjach. Przynajmniej przez początkowy okres, kiedy rynek będzie rozregulowany ubytkiem LPG z Rosji. Ale dobrze, przynajmniej będą mieli mniej pieniędzy na sprzęt wojskowy. Nie powiem wam, żebyście tankowali na zapas, bo się nie da.
Więcej o LPG przeczytacie w: