REKLAMA

Najszybsze, najdroższe, najbardziej irracjonalne – oto Porsche Cayenne Turbo GT

Debiutuje Porsche Cayenne Turbo GT – najszybsza i najdroższa odmiana modelu odpowiadająca na pytania, których nie zadał nikt.

Porsche Cayenne Turbo GT
REKLAMA

Czy światu naprawdę potrzebny jest SUV, który pętlę Nurburgringu potrafi przejechać szybciej niż Taycan Turbo GT, albo 911 Turbo 997? Czy świat potrzebuje SUV-a, który waży ponad 2 tony, zupełnie nie nadaje się do zjechania z asfaltu, ale rozpędza się do 100 km/h w 3,3 s? Czy da się kupić bardziej irracjonalne Porsche za milion złotych? Zaryzykuję stwierdzenie, że na wszystkie te pytania jest taka sama odpowiedź: „oczywiście, że nie”, ale to nie zmienia faktu, że takie auto powstało i już można je zamawiać w polskich salonach.

REKLAMA

Oto Porsche Cayenne Turbo GT:

Porsche Cayenne Turbo GT

Zacznijmy od najważniejszej kwestii, jaka trapi każdego miłośnika współczesnej motoryzacji: jaka jest emisja CO2 tego cudeńka? Spieszę z odpowiedzią: 319 g/km. Prawie kilogram na każde przejechane 3 km. Imponująco. Trójka w wynikach pojawia się częściej: Cayenne Turbo GT rozpędza się do 300 km/h (o 14 km/h więcej niż Cayenne Turbo Coupé), a pierwszą setkę na prędkościomierzu pokazuje po 3,3 s od startu (o 0,6 s szybciej niż w Turbo Coupé).

Wszystko to dzięki wzmocnionemu do 640 KM, czterolitrowemu silnikowi V8 biturbo, w którym wymieniono wał korbowy, korbowody, tłoki, napęd łańcucha rozrządu, turbosprężarki i intercooler. W efekcie wzrósł też moment obrotowy – w Cayenne Turbo Coupé wynosi on 770, a w Turbo GT – 850 Nm. Zmodyfikowano również ośmiostopniową przekładnię Tiptronic S, która zmienia biegi jeszcze szybciej oraz układ Porsche Traction Management (PTM).

Porsche Cayenne Turbo GT

A to dopiero początek listy zmian.

Żeby ułatwić utrzymanie tego stwora na asfalcie, inżynierowie Porsche usztywnili zawieszenie, zmienili charakterystykę amortyzatorów i przeprogramowali układ aktywnej stabilizacji przechyłów. Dopasowali również działanie układu Porsche Torque Vectoring, który dopuszcza większe różnice w przekazywaniu momentu obrotowego na poszczególne koła. A na koniec w nadkola wcisnęli większe, 22-calowe obręcze obute w opony Pirelli P Zero Corsa opracowane specjalnie dla tego modelu i zwiększyli ujemne pochylenie kół (tzw. negatyw) zwiększono o 0,45 stopnia. Wszystko po to, by właściciele Turbo GT mieli o czym opowiadać kolegom chwaląc się nowym zakupem.

Porsche Cayenne Turbo GT da się rozpoznać już na pierwszy rzut oka

Auto dostało charakterystyczny przedni zderzak z efektownym spojlerem i powiększonymi bocznymi wlotami powietrza.

Porsche Cayenne Turbo GT

Ma dach z włókna węglowego, czarne poszerzenia nadkoli i 22-calowe obręcze kół GT Design w kolorze Neodyme.

Porsche Cayenne Turbo GT

Wyróżnikiem Turbo GT są też boczne płaty z włókna węglowego przymocowane do spojlera dachowego oraz wysuwany tylny spojler, który jest o 25 mm większy niż ten w Turbo.

Z tyłu ten model można rozpoznać po panelu dyfuzora z włókna węglowego.

Na zewnątrz włókno, a w kabinie alcantara

Podsufitka, kokpit, kierownica, dźwignia zmiany biegów, fotele – wszystko obszyto tym materiałem, który zapewnia lepszą przyczepność niż skóra. Choć w przypadku podsufitki to chyba nie przyczepność miała najistotniejsze znaczenie. Największą nowością na pokładzie, w porównaniu z pozostałymi odmianami modelu, jest debiut najnowszego systemu multimedialnego PCM 6.0, który w końcu obsługuje interfejs Android Auto – podobno Porsche od lat wzbraniało się przed współpracą z Google z powodu zbyt dużej liczby danych, jakie gigant z Mountain View zbiera od korzystających z tego rozwiązania. Widocznie jakoś się dogadali.

REKLAMA

I oczywiście nie można zapomnieć o najważniejszym elemencie wnętrza kabiny tego sportowego wozu – żółtym pasku na kierownicy na godzinie 12. Jego obecność może okazać się kluczowa, gdy właściciel z trzema pasażerami (Cayenne Turbo GT jest wyłącznie czteromiejscowe) postanowi osobiście sprawdzić, czy jego auto faktycznie jest w stanie pokonać Nurburgring w 7 minut i 38 sekund. Lars Kern pokazał, że można. Trzeba tylko najpierw wydać 963 tys. zł, bo to cena bazowa tej wersji, która niebawem pojawi się w polskim cenniku Porsche. I poczekać do września, bo wtedy pierwsze auta trafią do klientów.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-25T17:09:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T16:26:47+02:00
Aktualizacja: 2025-06-25T11:54:39+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA

Technologia jutra nadjeżdża już dziś. Poznaj OMODĘ 9 Super Hybrid. Ma 537 KM i kosztuje 219 900 zł

Lokowanie produktu: OMODA

537 KM, doskonałe osiągi i niezwykle duży zasięg w trybie elektrycznym - oto tylko niektóre zalety najnowszej, flagowej hybrydy firmy OMODA. Zobacz, co oferuje OMODA 9 Super Hybrid.

omoda 9 super hybrid

Hybrydowe SUV-y to prawdziwy hit polskiego rynku. Trudno się dziwić - tego typu modele łączą bowiem praktyczność przy codziennym, rodzinnym użytkowaniu, z niskim zużyciem paliwa. Idealnie, jeśli dochodzą do tego jeszcze dobre osiągi. Poza tym, auta typu SUV oferują wygodną pozycję za kierownicą i pozwalają pewnie poczuć się na kiepskich drogach.

Segment hybrydowych SUV-ów ma właśnie nowego lidera

To model, który jest wyjątkowo praktyczny, wyjątkowo oszczędny, a do tego wszystkiego wyjątkowo mocny i szybki. Wspomnijmy na początku o jego mocy. 537 KM to wynik zarezerwowany jeszcze niedawno dla najdroższych samochodów sportowych, kosztujących miliony. Tego typu rezultat kojarzy się z ogromnym spalaniem i kompromisami dotyczącymi jazdy na co dzień. Łatwo sobie wyobrazić, że ponad 500-konny samochód jest nie tylko nieosiągalny finansowo, ale i niewygodny. Nic bardziej mylnego.

omoda 9 super hybrid

Mówimy bowiem o modelu OMODA 9 Super Hybrid. To flagowy SUV typu plug-in hybrid, który łączy luksus, nowoczesną technologię i imponującą wydajność. Na jego moc (przypomnijmy: aż 537 KM) składają się: silnik benzynowy 1.5 oraz trzy silniki elektryczne. Łączny moment obrotowy to 650 Nm. Pozwala to Omodzie przyspieszać od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,9 sekundy. Napęd wędruje na cztery koła i jest przekazywany przez superinteligentną skrzynię DHT (Dedicated Hybrid Transmission), która ma 3 sprzęgła, 9 trybów pracy i 11 kombinacji przełożeń.

Imponujący jest także zasięg w trybie elektrycznym

Bateria ma pojemność 34,46 kWh, co oznacza, że po jej pełnym naładowaniu można aż przez 145 km nie korzystać z jednostki spalinowej. W codziennym użytkowaniu oznacza to, że przy dojazdach do pracy, do sklepu czy nawet przy części weekendowych wyjazdów, OMODA 9 Super Hybrid może działać jak samochód elektryczny. Jeździ wtedy, nie zużywając paliwa i w zupełnej ciszy. Jeśli ktoś ładuje akumulatory z domowej instalacji fotowoltaicznej, koszty eksploatacji takiego auta są naprawdę niewielkie.

Łączy zasięg to ponad 1100 km

Wybierając się w trasę, należy planować postoje na rozprostowanie nóg albo na obiad - ale niekoniecznie na tankowanie i ładowanie. Ładowanie - jak przystało na hybrydę plug-in - nie jest zresztą konieczne, bo OMODA 9 Super Hybrid może korzystać z samego silnika spalinowego i wciąż oferować doskonałe wrażenia z jazdy.

Dodajmy, że to doskonała propozycja dla rodzin - OMODA 9 Super Hybrid ma aż 4,77 m długości, 1,92 m szerokości i 1,67 m wysokości. Plasuje go to w segmencie dużych SUV-ów i sprawia, że oferuje naprawdę dużo miejsca w kabinie. Pojemność bagażnika wynosi 660 litrów. To dużo nawet jak na samochód o tych wymiarach. Po złożeniu drugiego rzędu siedzeń rośnie do 1783 litrów.

omoda 9 super hybrid

Skoro mówimy już o kabinie - wnętrze OMODA 9 Super Hybrid zostało zaprojektowane z myślą o komforcie, jest też bardzo nowoczesne. Znajdują się w niej dwa panoramiczne wyświetlacze o przekątnej 12,3 cala każdy, system multimedialny z obsługą Android Auto i Apple CarPlay, a także 50-calowy (!) wyświetlacz przezierny AR-HUD wyświetlający dane "w powietrzu" (nie zasłaniają drogi i nie przeszkadzają kierowcy). Fotele oferują funkcje podgrzewania, wentylacji oraz masażu, a system audio Sony z 14 głośnikami zapewnia wysoką jakość dźwięku.

omoda 9 super hybrid

Wszystko w standardzie

Ponad 500 KM, fotele z wentylacją i masażem, wygodne nadwozie SUV-a - ten zestaw sugeruje cenę na poziomie pół miliona złotych, albo i wyższą. Na szczęście, nic z tego. Ile naprawdę kosztuje OMODA 9 Super Hybrid? Cena wersji Exclusive - czyli jedynej, w jakiej to auto jest oferowane i wyposażonej kompletnie - to zaledwie 219 900 zł. Nie trzeba dopłacać m.in. ani za kamery 540 stopni, ani za 20-calowe felgi czy adaptacyjny tempomat. W leasingu miesięczna rata wynosi 1699 zł netto. Suma opłat w tej formie finansowania to 102,5 proc.

Ta oferta już jest świetna - ale teraz klienci mogą skorzystać z wyjątkowej promocji. W jej ramach, tylko do 30 czerwca 2025 r. każdy z pierwszych 500 nabywców modelu OMODA 9 Super Hybrid otrzyma do auta specjalny zestaw powitalny. W jego skład wchodzą: karta NFC do otwierania auta bez konieczności noszenia ze sobą kluczyków (karta jest cienka, lekka i nie zajmuje miejsca - wystarczy przyłożyć ją do lusterka, by wejść do samochodu), eleganckie etui na tę kartę oraz designerski zapach samochodowy. Sprawdź sam, jak dobra jest OMODA i jak wiele oferuje!

Lokowanie produktu: OMODA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-24T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T18:15:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-24T08:56:51+02:00
Aktualizacja: 2025-06-23T15:01:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-21T10:00:00+02:00