Znalazłem konkurenta dla BMW 128ti. Ma napęd na właściwą oś i 3 razy więcej cylindrów
Niedoceniany, niezbyt ładny, niezbyt drogi - tak w skrócie można opisać BMW serii 3 Compact E36, zwane niekiedy „Kompotem”. To idealny materiał na tzw. sleepera.

Przekładki silników to temat rzeka. Można wpakować 1,9-litrowe TDI do Jeepa Wranglera, 6-cylindrową jednostkę Peugeota do Mazdy RX-8 czy też - jeśli komuś marzy się szybki i niepozorny niemiecki youngtimer - można także pomyśleć o montażu silnika V12 do Mercedesa 190. No ale to nadal Mercedes 190, czyli auto, któremu niewiele brakuje do miana grzybowozu ostatecznego.
Jeśli jednak czujecie się jeszcze młodo, a przedni napęd jest dla dziewczynek, to wiadomym pozostaje, że na placu boju z marek niemieckich jest już tylko BMW.
Na przykład takie BMW serii 3 Compact typoszeregu E36
Samochody te nie grzeszą może pięknością, ale są dość ciekawe od strony konstrukcyjnej, stanowią bowiem swego rodzaju hybrydę pomiędzy BMW E36, a starszym E30. Ba - pod koniec produkcji były one oferowane z silnikami z kolejnej Trójki, czyli E46 - jeździłem takim autem i wspominam je całkiem miło (przynajmniej do momentu, kiedy nie przypomnę sobie jak w tym hatchbacku wygląda tył nadwozia).
Tak jak i inne modele BMW, także i 3 Compact E36 jest stosunkowo popularnym wyborem do swapowania. Tyle tylko, że w wielu przypadkach celuje się tam po prostu w najmocniejsze dostępne rzędowe silniki 6-cylindrowe (choćby z M3), które w miarę bezboleśnie da się tam zamontować.
Można też zdublować liczbę cylindrów
Nie bez powodu wspomniałem wyżej o silniku V12. Tak się składa, że akurat można sobie sprawić BMW Compact z 1994 r., które uzbrojono w 5-litrowy, 300-konny agregat rodem z modelu 750i E32.
Sam pomysł nie jest oczywiście nowy - np. w 2017 r. na sprzedaż było już inne 3-drzwiowe BMW E36 z silnikiem V12, tyle że tamto miało 5,6-litrowy silnik z modelu 850 CSi. Tamten egzemplarz wyposażono także m.in. w obręcze Hartge i lusterka rodem z modeli M3, więc nie wyglądał aż tak grzecznie.
Co innego bohater dzisiejszego wpisu
Czerwony lakier niemetalizowany, czarne zderzaki, standardowe lusterka i korbki do otwierania szyb. Do kompletu jeszcze oznaczenie „316i” na klapie bagażnika i hak holowniczy i ogólny wygląd typu „wyciągnięty psu z gardła”. Szkoda, że wóz nie stoi na stalowych felgach z kołpakami i że ma naklejkę z Północną Pętlą Nurburgringu.
Nadal jednak można go uznać za lepszego „śpiocha” niż 12-cylindrowego Mercedesa 190. Żałuję, że nie wrzucono tu jeszcze manualnej skrzyni biegów, ale rozumiem, że dobranie czegoś do bawarskiego V12 mogłoby być problematyczne - trzeba by pewnie ją pozyskać z „ósemki” E31 za milion tysięcy euro.
Jeśli komuś taka specyfikacja odpowiada, niech szykuje się na podróż
Samochód wystawiony jest na sprzedaż przez holenderską firmę Stuurman Classic Cars, ale jego cena nie jest podana. W sieci można jednak natknąć się na informacje, że dealer oczekuje za 12-cylindrowe BMW 3 Compact E36 12,5 tys. euro, czyli niespełna 56 tys. zł. Może i niezbyt tanio, ale za to z napędem na właściwą oś i bez gargantuicznych nerek z przodu. Ba - pokuszę się o stwierdzenie, że auto wygląda lepiej od nowego BMW 128ti, z którym zapewne mogłoby konkurować pod względem osiągów.
Teraz czekam jeszcze na Audi 80 z silnikiem W12 i będziemy mieli komplet, jeśli chodzi o niemiecką klasę premium po swapach na 12 cylindrów.