REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Relacje

Doner, czyli miks po berlińsku. Stolica Niemiec to stolica gratów

Weekend w Berlinie zaowocował u mnie nie tylko zjedzeniem dobrego doner kebaba, ale i zrobieniem masy zdjęć miejscowym gratom i różnym motoryzacyjnym ciekawostkom.

07.09.2022
6:58
berlin miks
REKLAMA
REKLAMA

„Ich bin ein Berliner” – powiedział kiedyś John F. Kennedy, a amerykańskie media śmiały się potem, że tak naprawdę wyznał, że jest pączkiem (to nieprawda, zdanie było poprawne). Deklaracja bycia berlińczykiem – przynajmniej duchowym - może przyjść dość łatwo już po kilkunastu godzinach w tym mieście. Berlin oferuje atrakcje dla każdego. Chcesz pochodzić po muzeach i cmokać przy najdroższych obrazach w galeriach sztuki? Proszę bardzo, nie ma problemu. Wolisz wycieczkę śladem brutalizmu w architekturze i streetartu? Nic prostszego, kup tylko bilet dobowy na komunikację miejską. Coś dla siebie tam znajdą i szukający hipsterskich kawiarni z najdziwniejszymi trunkami i ci, którzy wolą po prostu zimne piwo. Opera? A może techno puszczane przy świetle laserów zmieszanym z porannym słońcem? Berlin zaprasza. Nawet kebaby i baklawę mają co najmniej tak samo dobrą, jak w Stambule, a do stolicy Niemiec jest jednak bliżej.

Ale czy Berlin jest ciekawy dla graciarza?

Mogłoby się wydawać, że ani trochę. Nowoczesne, zamożne, niemieckie miasto kojarzy się raczej z nowymi Mercedesami mijającymi się na ulicy z Teslami i rowerami. Stare samochody pozornie tu nie pasują. Nic bardziej mylnego.

Spędziłem w Berlinie weekend (nie po raz pierwszy w życiu, ale ciągle mi mało), a w samą tylko sobotę przeszedłem piechotą 22 kilometry, z czego ogromną część wzdłuż różnych uliczek i parkingów, z telefonem w ręce gotowym do robienia zdjęć gratom, zabytkom i po prostu ciekawym samochodom. Miałem co robić. Stężenie interesujących wozów na kilometr kwadratowy jest tam wielkie, właściwie niezależnie od dzielnicy – tyle że w jednej łatwiej o zadbany zabytek, a w drugiej o Lagunę I kombi. Ale na Autoblogu przecież kochamy wszystkie odsłony motoryzacji.

berlin miks

Berlińczycy lubią stare auta. I kochają stare vany

Stare i zupełnie nieekologiczne Golfy III, Clio I i Astry F występują na berlińskich ulicach tłumnie – choć trzeba przyznać, że zwykle wyglądają na zadbane. To, co naprawdę mnie tam zdziwiło, to jednak gigantyczna popularność starych samochodów kempingowych lub vanów przerobionych na kempingowe. Zwłaszcza w dzielnicy Kreuzberg (nie żebym był we wszystkich, ale tam szczególnie) Transita, Transportera albo LT-ka z zabudową pozwalającą na spanie i gotowanie w wozie widzi się na każdej ulicy i to po kilka razy. Skąd się to bierze? Czy to berliński sposób na rozwiązanie problemów mieszkaniowych? A może po prostu tamtejsi hipsterzy i wieczni hipisi lubią wyruszyć w drogę, gdy mają chwilę wolnego, a ja trafiłem akurat na czas, w którym ich domy na kółkach odpoczywały pod blokiem? Nie wiadomo. I owszem – wiem, że są takie rejony Berlina, w których pojazdy kempingowe stoją, nigdzie się nie ruszają i bynajmniej nie służą do spania, a do innych czynności wymagających przynajmniej odrobiny prywatności. Ale Kreuzberg do nich nie należy.

berlin miks

Czym jeszcze jeździ Berlin?

Mikstura na ulicy jest multiskładnikowa niczym dobry doner kebab. Służę kilkoma dobrymi adresami, gdyby ktoś chciał. A teraz przejdźmy już do zdjęć.

berlin miks
Niedługo stanie obok niego BMW XM. Ten Citroen to polski wkład w krajobraz motoryzacyjny Berlina.
Berlińskie kontrasty.
berlin miks
Polscy kolekcjonerzy już lecą.
Czysto.
berlin miks
Jak on tu wjechał? Autor kanału Samochodoza miałby co robić i w Berlinie.
Stęs.
Ktoś tym ciśnie na co dzień, szanuję.
Można oglądać Niebo nad Berlinem.
G klasa raz.
I dwa. Tak blisko, a tak daleko.
Trabaaaaaaant. Co oni mu zrobili?!
W salonie grupy VAG Drive przy Unter den Linden też nie zabrakło vanów do spania.
I nie tylko.
Na szczęście nie tylko.
berlin miks
Skody się nie spodziewałem.
Przepraszam za słabe zdjęcie, ale KTOŚ TYM LATA NA CO DZIEŃ.
berlin miks
Jechałbym nim na kebsa.
Ewolucja kombivanów.
berlin miks
Kaczka przyleciała pod śm... ekhm, nie będę, przepraszam.
berlin miks
Nudny klasyk, ale klasyk.
Przyjemny klimat niemieckiego, dyskretnego tuningu.
berlin miks
Japońskie wozy też są.
Czy mieszka tu Diogenes?
WTEM.
WTEM numer dwa.
Ukryły się w bramie przed 80-letnimi hipisami.
Lubię multigraciarskie miejscówki.
berlin miks
Szeroko i nisko.
berlin miks
Nawet jej pasuje ten lakier.
berlin miks
Jadłem kebab patrząc na autohandel, gdzie stało to.
berlin miks
Dawno nie widziałem E30 z głosnym wydechem, prowadzonego zbyt szybko po centrum miasta. No to zobaczyłem.
berlin miks
To nie grat, ale ciekawy samochód. Na żywo wygląda bardzo dobrze.
berlin miks
Naprawdę nieźle.
REKLAMA
Nuuda.
berlin miks
Na pożegnanie, gdy jadłem śniadanie w hotelu, minęła mnie Panda na starych włoskich tablicach. Miło. Auf Wiedersehen!
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA