REKLAMA

Audi zmienia plan. Teraz już całkiem pogubicie się w nazwach

Nowe Audi A4 to Audi A5, ale nowe Audi A6 to... Audi A6. Rozumiecie? Jeśli nie, to już wytłumaczę.

Audi zmienia plan. Teraz już całkiem pogubicie się w nazwach
REKLAMA

Zgodnie z planem, który jakiś czas temu wdrożyło Audi, oznaczenia modeli w gamie niemieckiej marki miały być "proste i czytelne". Proste i czytelne oznaczało to, że cyferka doklejona do literki (Q - SUV, A - nie SUV) miała oznaczać to, czy dany model jest elektryczny, czy nie, a porządek miały wprowadzić parzyste cyferki dla aut elektrycznych i nieparzyste dla spalinowych.

REKLAMA

W efekcie seria modelowa, którą do tej pory znaliśmy jako A4, w nowej generacji doczekała się oznaczenia A5. Nie dlatego, że urosła albo stała się nagle coupe (jak poprzednie A5), a dlatego, że nie była elektryczne. Proste, o ile pominąć fakt, że ludzie raczej lubili poprzednie nazwy, przyzwyczaili się, a do tego aktualnie w gamie Audi jest model A4 (który póki co wcale elektryczny nie jest), a także A5, które występuje jako A5-nowe-A4, a także A5-stare-A5. Podobnie zabawnie było z e-tronem (tym SUV-em, którego już zaraz nie będzie) i ostatecznie chyba nikt nic nie zrozumiał.

To jest Audi A6, którego spalinowym odpowiednikiem będzie - uwaga - Audi A6, a nie A7.

Ale teraz będzie lepiej, bo...

Teraz będzie po staremu.

Ale zanim to nadejdzie: szybkie wprowadzenie. Niedługo (dokładniej - 4 marca tego roku) ma zadebiutować... no właśnie.

Początkowo miało być to nowe wcielenie Audi A7, które nie miało kompletnie nic wspólnego z dotychczasowym - przepięknym, swoją drogą - Audi A7. Miał to być następca Audi A6, ale A6 zostało teoretycznie zarezerwowane przez elektryczne A6 e-tron, więc zgodnie z dotychczas przyjętym modelem oznaczeń spalinowy następca A6 dostawał oznaczenie A7 i z nim już zostawał.

Czytaj również o Audi:

Teraz jednak premiera A7 została odwołana, bo - zgodnie z komunikatem prasowym - Audi odkręca wszystkie do tej pory wprowadzone zmiany i żadnego podziału na parzyste i nieparzyste już nie będzie. Od teraz - żeby było śmiesznie, Audi nazywa to "nową nomenklaturą", cyferka przy literze będzie oznaczać "rozmiar i pozycjonowanie każdego z modeli w gamie".

To z kolei oznacza, że nowe Audi A6, które miało być nowym Audi A7, które nie miało nic wspólnego ze starym A7 i było odpowiednikiem elektrycznego A6 albo następcą spalinowego A6, będzie się nazywać - uwaga - Audi A6. Niemożliwe, kto by na to wpadł.

Q i A zostają

Pozostałe elementy nazewnictwa pozostają właściwie bez zmian. Czyli o tym, co napędza dany samochód, będzie informował dalszy dopisek, tj. TFSI, TDI czy inny e-tron. Q dla SUV-ów i A dla nie-SUV-ów jak najbardziej pozostaje też w mocy.

Co ciekawe, Audi w komunikacie prasowym podało nawet wprost przykład nowego A6, tłumaczac, że "A6 Avant TFSI" będzie łatwe do odróżnienia (po nazwie) od A6 Avant e-tron. Podejrzewam, że może tak być i że tłumaczenie klientowi, że to jest A6, ale na prąd, a to jest A6, ale na benzynę, będzie łatwiejsze niż tłumaczenie, że to A7 to jest dokładnie to, co powinien kupić po swoim dotychczasowym A6 i nie, to nie jest czterodrzwiowe coupe i o co mu w ogóle chodzi.

Czy w takim razie wróci A4?

REKLAMA

Zgodnei z tym, czego dowiedział się Autocar - nie. Według Audi A5 pozostanie już A5, nawet jeśli tak naprawdę jest A4. Dlaczego? Bo jest większe od A4, co wprawdzie trochę się nie klei, ale niech będzie, że chodzi o to, a nie o to, że naprodukowano już pełno znaczków z "piątką" i ogólnie byłoby za dużo odkręcania.

Prawdopodobnie też w reszcie gamy nie będzie większych przetasowań. Q4 jest szczęśliwie krótsze od Q5, Q6 jest większe od Q5, ale mniejsze od Q7 i Q8, więc zasadniczo wszystko się zgadza. Czyli w sumie to można było tak od razu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA