REKLAMA

W końcu jakaś wersja Alpine A110, która naprawdę mi się podoba. To uterenowiony wariant SportsX

Zupełnie zapomniałem, że już w 2015 r. wspominano o rozszerzeniu gamy zreaktywowanej marki Alpine o pojazdy uterenowione. Francuzi właśnie o tej zapowiedzi przypomnieli, prezentując Alpine A110 w wersji SportsX. To nie jest oczekiwany konkurent Porsche Macana... ale to nawet lepiej.

Alpine A110 SportsX
REKLAMA
REKLAMA

Aktualne Alpine A110 to samochód, który niemal wszędzie, gdzie się pojawi, wprawia w zachwyt obserwatorów i testujących. Także Mikołaj był zauroczony tą kieszonkową wyścigówką. Ja niestety nie miałem okazji, by przejechać się takim autem, ale na podstawie samych zdjęć i danych technicznych odnosiłem się do niego z raczej dużą dozą rezerwy. Dlaczego silnik umieszczono centralnie a nie za tylną osią, jak w pierwowzorze? I dlaczego nie ma manualnej skrzyni biegów? Nie ukrywam, że średnio przemawiała też do mnie stylistyka.

Minęło trochę czasu, a ja zdążyłem się przyzwyczaić do świadomości, że teraz A110 po prostu skonstruowano tak a nie inaczej, i że to zwyczajnie dobry samochód. Nawet zaczął mi się trochę podobać (choć i tak zdecydowanie wolę Porsche Caymana).

No ale teraz Francuzi mnie zaskoczyli. Pokazali uterenowiony wariant SportsX.

Alpine A110 SportsX

Uwielbiam samochody „od czapy”. Jednym z moich ulubionych połączeń jest połączenie samochodu sportowego z terenówką czy SUV-em, ale nie chodzi mi bynajmniej o pakowanie 530-konnych V-ósemek do pojazdów wielkości kamienicy. Chodzi o coś dokładnie odwrotnego: przystosowanie typowego auta sportowego do jazdy po złej nawierzchni. Z dokładnie takim przypadkiem mamy do czynienia tutaj.

Alpine A110 SportsX powstał na bazie seryjnego, najlżejszego w gamie modelu A110 Pure (który waży 1098 kg). Inspirując się rajdową A-Stodziesiątką (w szczególności samochodem z rajdu Monte Carlo z 1973 r.), nadwozie współczesnego auta poszerzono o 8 cm, a o 6 cm wzrósł prześwit. Uważni obserwatorzy zauważą także, że seryjne felgi uzbrojono w opony o zdecydowanie wyższym profilu. Wybaczcie, że nie podaję dokładnych danych, ale nie mogę rozczytać rozmiaru ze zdjęć, a Francuzi nie uznali za słuszne, by coś na ten temat powiedzieć. Wnętrze nie uległo większym zmianom względem standardowych wariantów.

Alpine A110 SportsX

Poza tym mam wrażenie, że styliści inspirowali się... Lotusem Espritem S3 Turbo z filmu „Tylko dla twoich oczu” z udziałem agenta 007. Pewnie to nazbyt odważne twierdzenie, wywołane moją fascynacją Lotusami, ale przyznacie, że pomysł na przewóz nart na nadwoziu Alpine nie różni się zbytnio od pomysłu Brytyjczyków sprzed niemal 40 lat.

Tak jak w A110 Pure, za kabiną pasażerską pracuje turbodoładowany, 4-cylindrowy silnik 1.8 pochodzący z Megane R.S. Osiąga on 252 KM i 320 Nm i współpracuje z 7-biegową, dwusprzęgłową skrzynią biegów. W wersji standardowej takie parametry wystarczają do osiągnięcia 100 km/h w 4,5 s i rozpędzenia się maksymalnie do 250 km/h (prędkość jest ograniczona elektronicznie). W SportsX należałoby się więc liczyć z drobnym pogorszeniem osiągów, ale także i tu żadne szczegóły nie są znane. Wiadomo jednak, że napęd nadal przenoszony jest wyłącznie na tylną oś.

Alpine A110 SportsX

Jakże to tak - nowa wersja samochodu i takie braki w danych technicznych?

Cóż, w tym cały haczyk - pokazane właśnie Alpine A110 SportsX to prototyp i nie wiadomo czy (i ewentualnie kiedy) trafi do produkcji. Obawiam się, że szanse na to są, delikatnie mówiąc, ograniczone. Z drugiej strony, jeśli takie auto faktycznie pojawiłoby się na rynku, to w zasadzie nie miałoby konkurencji.

REKLAMA

I teraz siedzę i się zastanawiam... Skoro Toyota może sobie budować 260-konne Yarisy z napędem na obie osie, to co szkodzi Francuzom wyprodukować jakąś partię A110 SportsX? Jakże to tak, wywieszą białą flagę jeszcze przed doprowadzeniem projektu do końca? To zupełnie do nich niepodobne!

Alpine A110 SportsX
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA