Elektryczny Abarth 500e oficjalnie. Wypala oczy kolorem i ceną
Spokojnie, Abarth 500e robi wrażenie również osiągami. Ale tak jak nie da się przejść obojętnie obok żarówiastego lakieru, tak samo nie da się obojętnie przejść obok ceny. Przynajmniej wersji startowej.
Nie smućmy się jednak od samego początku ceną i skupmy się na tym, co przyjemne. Czyli na tym, czym elektryczny Abarth 500e jest.
Abarth 500e - co trzeba o nim wiedzieć?
Chociażby to, że hasłem marketingowym towarzyszącym premierze jest równie pomysłowe, co suche "more Abarth than EVer". I że jest w tym trochę prawdy - głównie dlatego, że 500e, dzięki zmianie rodzaju napędu na elektryczny, ma być teraz mocniejszy, szybszy, mieć lepszy rozkład masy, więcej momentu obrotowego i przy okazji doczekał się większego rozstawu osi.
Żeby uspokoić fanów spalinowych Abarthów, że nowy model wcale nie będzie regresem w stosunku do poprzednika, w komunikacie prasowym możemy znaleźć m.in. wzmianki o tym, że Abarth 500e jest:
- szybszy w przyspieszeniu od 20 do 40 km/h od modelu 695 i to o całą sekundę (czyli o 50 proc.),
- szybszy w przyspieszeniu od 40 do 60 km/h o 1,5 sekundy od 695,
- szybszy w przyspieszeniu od 60 do 100 km/h o 1 sekundę od 695.
Jak to wygląda w postaci suchych danych? Akumulator - 42 kWh. Silnik elektryczny - 155 KM. Sprint od zera do setki - 7 sekund. Ten ostatni parametr jest delikatnie niepokojący, bo oznacza to, że spod świateł do setki rozpędzimy się w 500e wolniej, niż zrobilibyśmy to w 180-konnym 696 Competizione.
Nie jest to wprawdzie jedyny parametr, jaki ma znaczenie, ale wciąż - można byłoby oczekiwać trochę więcej, nawet na papierze.
Abarth 500e będzie miał też specjalny tryb Turismo
Który pozwoli... ograniczyć moc. Zamiast ok. 155 KM, będziemy mieć do dyspozycji 136 KM (i 220 Nm zamiast 235 Nm), co ma zapewnić płynniejsze przyspieszanie i mniejsze zużycie energii.
Szczęśliwie będą też dwa inne, ciekawsze tryby - Scorpion Street i Scorpion Track. Ten pierwszy zapewni dostęp do najwyższej mocy i jednocześnie najwyższego poziomu hamowania regeneracyjnego. Ma to wystarczyć w zupełności do jazdy z wykorzystaniem tylko jednego pedału i jednej nogi - przy czym jednopedałowa jazda będzie dostępna też w trybie Turismo.
W kwestii trybu Scorpion Track Abarth pozostaje trochę tajemniczy. Zgodnie z opisem, będzie to tryb dla tych, którzy oczekują najwyższych możliwych osiągów. I raczej nie przejmują się zużyciem energii.
Brak zmartwień o zapas energii może przy tym sugerować, że mają gdzieś w okolicy punkt ładowania - najlepiej szybki. Abarth 500e może być bowiem ładowany z maksymalną mocą 85 kW, co oznacza, że w 5 minut naładujemy akumulatory tak, żeby przejechać ok. 40 km, a w 35 minut naładujemy je od 0 do 80 proc.
Abarth 500e oferowany jest w sprzedaży od dziś. Cena trochę przeraża.
Specjalna wersja startowa - Scorpionissima
Taki Abarth jest oferowany m.in. na rynku włoskim i dostępny jest w przedsprzedaży już od dzisiaj. Wyceniono go na 43 000 euro, czyli delikatnie ponad 200 000 zł.
Można pewnie przyjąć, że w przyszłości pojawią się trochę tańsze warianty, ale tanio raczej już było - i to dawno. Dla porównania, 595 kosztuje obecnie na tej samej włoskiej stronie ok. 25 000 euro, natomiast 695 - 28 500 euro. Nawet w pełni wyposażony 695 nie zbliża się do 40 000 euro.
Edycje specjalnie lubią się jednak rządzić swoimi prawami. Kto wie - może mniej specjalnie wersje zbliżą się trochę bardziej cenowo do obecnych, spalinowych Abarthów? Oby.