REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Kontrowersje z Jaworzna - czy policja powinna mierzyć prędkość na samym początku obszaru zabudowanego?

Policjanci z Jaworzna wysłali pewną 24-latkę na obowiązkowy urlop od prowadzenia samochodu. Ale miejsce, w którym dokonano pomiaru, wzbudza kontrowersje.

24.02.2022
6:37
homologacja radaru
REKLAMA

„Wczoraj policjanci z jaworznickiej drogówki zatrzymali do kontroli drogowej 24-latkę kierującą oplem, która jechała z prędkością 107 km/h na obowiązującej „pięćdziesiątce” w terenie zabudowanym. Na mieszkankę Oświęcimia nałożono mandat karny w kwocie 1500 złotych i zatrzymano jej prawo jazdy.” - podano na stronie komendy policji w Jaworznie w województwie śląskim. Teoretycznie, to zwykła wiadomość, jakich wiele. Młoda kobieta jechała o wiele za szybko, napotkała na patrol z radarem i teraz będzie musiała nie tylko znaleźć pieniądze na mandat (nowy, wyższy, według nowego taryfikatora), ale i wymyślić, jak przemieszczać się przez najbliższe 90 dni.

REKLAMA

Ale do artykułu dołączono zdjęcie

Widać na nim ekran radaru. Jaworznicka drogówka dysponuje nowoczesnym sprzętem, który utrudnia podważanie pomiaru. Widać na nim, jaki samochód jest bohaterem całej sprawy. Opla zamazano, ale na zdjęciu interesujące jest coś innego. Niedaleko za mierzonym wozem widnieje bowiem znak oznaczający początek terenu zabudowanego. Pomiar miał więc miejsce, gdy samochód dopiero wjeżdżał w obszar z ograniczeniem do 50 km/h.

REKLAMA
policja
Źródło: policja w Jaworznie

Teoretycznie, kierowca musi jechać przepisową pięćdziesiątką na każdym centymetrze obszaru zabudowanego. W praktyce, mierzenie szybkości na samym wjeździe do miejscowości jest kontrowersyjne. Przydałoby się, by funkcjonariusze wykonali jeszcze drugi pomiar, kilkadziesiąt metrów dalej, by sprawdzić, czy samochód dalej pędzi, czy jednak zwalnia. Na miejscu kierującej Oplem rozmyślałbym o tym w złości przez całe trzy długie miesiące. A to nie jedyny problem, bo na zdjęciu widać, że na drodze wiązki urządzenia pomiarowego znajduje się słup znaku drogowego. Nie to żebym się znał na pomiarach radarowych, ale zdaje się, że wszelkie metalowe przedmioty między pojazdem a radarem mogą dość istotnie zaburzać wskazania. Powstaje więc pytanie, czy to faktycznie działanie na rzecz poprawy bezpieczeństwa, czy zwykłe polowanie. A nie, czekajcie, na polowaniu są jakieś zasady. Polowanie bez zasad ma swoją zupełnie inną nazwę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA