Oto najszybszy wóz strażacki w mieście. Ma trzylitrowy silnik BMW
Trzylitrowy diesel to jeden z trzech silników w tym samochodzie. Ale czy pójdzie rondo bokiem?

Polska Straż Pożarna ma na pewno jakieś problemy, których ja nie znam, ale nie sądzę by były to zbyt tanie wozy strażackie. Za to wiem, bo wyczytałem, że Ochotnicza Straż Pożarna zmaga się ze zmniejszającą się liczbą chętnych do pełnienia służby. Z Holandii przyjechało właśnie rozwiązanie tego problemu, wóz strażacki z trzylitrowym dieslem BMW.
Oto Rosenbauer RT
Jeśli możliwość pojechania na pożar bokiem nie zachęci młodych do służby w OSP, to ja już nie wiem co robić. BMW z trzylitrowym dieslem to marzenie młodych ludzi. Z takim wozem mogliby jechać zdejmować kotka z drzewa, każde rondo objeżdżając bokiem. Tak trzeba to przedstawiać na rozmowach rekrutacyjnych, żeby wzbudzić zainteresowanie naborem do OSP.
Portal 40ton donosi, że do Polski zawitał elektryczno-spalinowy wóz strażacki, który przybył z Amsterdamu. Ma moc 272 KM, którą osiąga dzięki dwóm silnikom elektrycznym napędzającym obie osie, niestety nie podano informacji, czy 100 proc. mocy da się skierować na tył. Prędkość 100 km/h osiąga w 30 sekund, a zestaw akumulatorów ma pojemność 100 kWh. Powinien przejechać na prądzie 100 kilometrów lub przez godzinę zasilać pompę. Gdy prąd się skończy, to do gry wchodzi...
I zbiegają się ochotnicy z kilku gmin, krzycząc głośno: daj poprowadzić. A węża to pewnie już nie ma komu zwinąć.
Trzylitrowy diesel, znany z samochodów osobowych BMW, służy w wozie strażackim jak generator energii <smutna żaba>. Pole do popisu ma spore, bo wspomaga go w pracy 125-litrowy zbiornik paliwa. Dzięki temu duetowi można wydłużyć zasięg do 500 kilometrów lub pracę pompy do 5 godzin.
Pojazd może pochwalić się znakomita zwrotnością, bo średnica zawracania to 12,5 metra. Brak bocznych lusterek upodabnia go do Audi e-tron, a regulowana wysokość zawieszenia umożliwi brodzenie w wodzie. Jest nowocześnie.
Pewnym problem w popularyzacji wozów strażackich z silnikiem BMW jest cena. Rosenbauer RT ma kosztować równowartość czterech wozów spalinowych. Podobno dzięki dotacjom cenę daje się zbić do 800 tys. zł. Trzylitrowy diesel nigdy nie należał do tanich, produkt jest premium, więc trzeba płacić. Spokojnie, koszt na pewno zwróci się w wynikach rekrutacji, tylko trzeba to umiejętnie rozegrać.