REKLAMA

Wciągał na lawetę BMW z zablokowanymi kołami. Nie macie pojęcia, co mogło się stać

Ja też nie miałem pojęcia, więc po obejrzeniu filmu skonsultowałem się z osobą zawodowo wożącą samochody na platformie i dowiedziałem się, jakież to straszne konsekwencje mogło wywołać to zdarzenie.

Wciągał na lawetę BMW z zablokowanymi kołami. Nie macie pojęcia, co mogło się stać
REKLAMA

Na kanale Stop Cham pojawił się film przedstawiający wciąganie nowoczesnego BMW X3 na platformę autolawety za pomocą wciągarki. Trudność w tym przypadku polega na tym, że wciąganie odbywa się bez udziału kierowcy, który zaparkował w nieprawidłowym miejscu i jego pojazd jest odholowywany wbrew jego woli.

REKLAMA

Jeszcze większa trudność jest taka, że przednie koła pojazdu są silnie skręcone, a tylne zablokowane. Jednak nie do końca jest to tak, jak napisano w opisie tego filmu.

Po pierwsze - to nie skrzynia biegów jest zablokowana, tylko elektryczny hamulec postojowy

Większość nowoczesnych samochodów ma tzw. EPB - electric/electronic parking brake, czyli silniczki elektryczne w zaciskach hamulcowych z tyłu, które dociągają klocki do tarcz po wyłączeniu silnika i przełączeniu wybieraka skrzyni automatycznej w pozycję P. To właśnie te silniczki EPB powodują duże trudności w tak banalnej czynności jak wymiana klocków hamulcowych, o czym całkiem niedawno pisałem wpis. Zatem nawet gdyby odblokować skrzynię biegów, przerzucając ją w pozycję N, tylne koła dalej pozostałyby zablokowane.

Aby odblokować skrzynię biegów (co i tak by nic nie dało), trzeba byłoby położyć się pod samochodem

Zdjąć panel osłaniający fragment wału napędowego i znaleźć malutki przełącznik shift lock, a następnie za pomocą cienkiego narzędzia przestawić go w pozycję dolną. Wówczas mielibyśmy tryb N, czyli luz. Ale nikt nie będzie przecież tego robił wobec cudzego samochodu i to na ulicy.

Następna kwestia to skręcone przednie koła – nie da się ich wyprostować przy wyłączonym pojeździe, blokada kolumny kierowniczej na to nie pozwoli. Ponadto tak mocno skręcone koła utrudniają podłożenie rolek do przetaczania pojazdu. Laweciarz w ogóle się tym nie przejmuje i wciąga auto tak jak stoi, z zablokowanym tyłem i skręconym przodem. W opisie napisano, że koła skręciły się od wciągania, co wydaje mi się bzdurą. Spróbujcie skręcić kołami auta dotykającego ziemi przy zablokowanej kierownicy.

Para filmująca to zdarzenie ze swojego samochodu pała oburzeniem na nieprofesjonalizm laweciarza. Trochę nie rozumiem co ma do przekazania kobieta, mówiąca „to załóż blokadę”, czy chodzi o blokadę na koło zamiast odholowywania auta? Pada również stwierdzenie, że samochód uderzy wydechem o ziemię przy przełamywaniu się z jezdni na platformę lawety.

Po skomplikowanej konsultacji ustaliłem, co mogło się stać temu BMW

Nic.

Nawet opony tylne nie zdążyły się zbytnio wytrzeć na tak małym odcinku. Przednie drążki kierownicze na pewno były poddane większemu obciążeniu niż zwykle, ale gdy skręcamy ostro przy dużej prędkości, to obrywają jeszcze mocniej. A nie muszę chyba mówić, jaki styl jazdy mają zwykle właściciele BMW (mmm, stereotypy). Być może system wyświetli jakiś błąd, jeśli zarejestrował obrót przednich kół przy braku obrotu kół tylnych, ale równie dobrze może być tak, że przy wyłączonym systemie ten fakt w ogóle nie jest zapisywany. Dlatego zaryzykuję twierdzenie, że autu zupełnie nic się nie stało, jedyne co ucierpiało to samopoczucie właściciela. Ale czy laweciarz zrobił wszystko dobrze?

Nie, ponieważ pojazd nie może stać na samym brzegu platformy

Na filmie widać, że platforma idzie do góry kiedy tylko tylna oś BMW wjechała na jej krawędź. Nieraz widziałem samochody przewożone w ten sposób – tyle że na kursie prawa jazdy na kategorię C (którą laweciarz z pewnością ma, bo jeździ ciężarówką) uczą o rozłożeniu ładunków i o tym, dlaczego nie można kłaść ciężkich przedmiotów poza osią pojazdu. Ładunek powinien być położony w miarę możliwości między osiami, więc BMW należało wciągnąć dalej po platformie w stronę szoferki i dopiero jechać. Inaczej ryzykuje się po pierwsze spadnięciem auta, po drugie niesterownością samej autolawety. Ja wiem, że „tak się robi”, ale to nie znaczy, że należy to pochwalać.

Nie martwcie się jednak o właściciela BMW

REKLAMA

Jest jakieś 99,9 proc. szansy, że odbierze swój samochód w całości i bez uszkodzeń, i będzie mógł dalej jeździć i parkować gdzie popadnie, aż do kolejnego odholowania.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA