REKLAMA

Coś tu nie gra. Chińskie Volvo jest bardziej chińskie, niż klienci by oczekiwali

Volvo należy do chińskiego koncernu Geely Holding Group od 2010 r., więc wiele osób zdążyło się już do tego faktu przyzwyczaić. Czym innym jest jednak przyzwyczajenie się do tego, do kogo formalnie szwedzka marka należy, a czym innym oczekiwania wobec samochodu i jego poszczególnych komponentów. Na przykład oczekiwania co do jakości i oryginalności części użytych do produkcji.

Volvo S60 głośniki
REKLAMA

Niezależnie od tego, czym jeździsz, tudzież czym chciałbyś jeździć, całkiem prawdopodobne jest, że słuchasz w samochodzie muzyki. I że chciałbyś, by ta muzyka brzmiała nie tylko przyzwoicie, ale po prostu dobrze - lub lepiej. Nie jest więc niczym dziwnym, że niemalże niezależnie od segmentu producenci oferują różne zestawy audio w swoich samochodach. Różnią się one liczbą i jakością głośników, rodzajem samego odtwarzacza i wzmacniacza czy np. obecnością (bądź nieobecnością) subwoofera. Różni są też producenci tych zestawów - te standardowe na ogół są po prostu firmowane przez producenta auta, choć oczywiście ich realni wytwórcy są inni - przykładowo Ford przez długie lata korzystał z produktów firmy Visteon, ale o tym można się było dowiedzieć dopiero po wyjęciu radioodtwarzacza z deski rozdzielczej i spojrzeniu na naklejkę na jego obudowie.

REKLAMA

Jeśli dopłacisz, zobaczysz i usłyszysz różnicę

Bose, Harman Kardon, Infinity, Mark Levinson, Bang and Olufsen, Lexicon, Burmester Audiosysteme, Meridian Audio i wiele, wiele innych - zapewne te marki przewinęły się wam kiedyś przed oczami. Do grupy lepszych producentów należy też Bowers & Wilkins - audio tej firmy można opcjonalnie zamawiać do samochodów Volvo, jeśli komuś nie wystarczy tańszy zestaw Harman Kardon.

Volvo S60 głośniki

Problem w tym, że niekoniecznie dostanie się to, co się zamówiło

Boleśnie przekonali się o tym chińscy nabywcy samochodów Volvo produkowanych w zlokalizowanych w Państwie Środka fabrykach - powstają tam m.in. modele S60 i S90.

Jak informuje chiński portal Sohu, sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z klientów w ramach promocji (prezentu?) otrzymał samochód doposażony w zestaw audio Bowers & Wilkins - a przynajmniej tak myślał. Klientowi coś jednak nie do końca pasowało i porównał wnętrze swojego nowego S60 z wnętrzami innych egzemplarzy. Zauważył kilka problemów w swoim egzemplarzu - od słabo wykonanej kryształowej gałki zmiany biegów (na dodatek niepodświetlanej, choć podświetlana być powinna), po pewien detal na maskownicach głośników.

Były one firmowane przez Bowers & VVilkings

Jak możecie się spodziewać, klient nie był szczególnie zadowolony wymianą literki W na dwie literki V i wrócił do dealera z pretensjami. Pracownik salonu, zresztą bez znajomości języka angielskiego, uznał iż problemu tu nie widzi, zwłaszcza że przecież audio i tak gra przecież bardzo dobrze i nie ma mowy o żadnej wymianie czegokolwiek.

Wściekły nabywca Volvo S60 podzielił się swoją historią w social mediach, co wywołało małą lawinę - okazało się, że bynajmniej nie jest to odosobniony przypadek. Co więcej, oprócz zestawów audio z napisami Bowers & VVilkings zdarzyły się też takie z napisami Bovvers & Wilkings.

Volvo wydało oświadczenie, którego nie ma sensu cytować

Wygląda ono bowiem jak standardowy wzór oświadczenia skopiowany z księgi ze wzorami, którą można kupić w każdym sklepie z takimi księgami. Ot, marka dziękuje za zaufanie klientów, bla bla, wzmocnimy kontrolę, ble ble, przeprowadzimy śledztwo. Cała sytuacja ma miejsce w dość nieciekawym dla Volvo czasie, ponieważ marka już od 2023 r. traci klientów w Chinach (spadek sprzedaży w 2024 r. względem 2023 wyniósł 8,2 proc.) - a montowanie podróbek zestawów audio czy choćby samych podróbek głośników z pewnością nie pomoże.

Volvo S60 głośniki

Całość jest o tyle zastanawiająca, że produkcja chińska wcale nie musi oznaczać niskiej jakości i podróbek

Rzecz w tym, że żeby produkowano tam coś na odpowiednim poziomie, to trzeba na to wydać odpowiednią kwotę - ale tym zainteresowanych jest stosunkowo niewielu kontrahentów, więc w efekcie cały świat zalany jest tanim chłamem wyprodukowanym w tamtejszych fabrykach przez żywiących się samym ryżem pracowników i dokładnie z tym kojarzą się Chiny.

Nie zdziwiłbym się, gdyby ten wspomniany wyżej tani chłam i tak był już obecny wcześniej w produkowanych na miejscu autach Volvo, ale trzeba by je było pewnie rozebrać na części pierwsze, by móc to stwierdzić. Teraz jednak ktoś przedobrzył i mleko się rozlało.

W tym wszystkim ciekawi mnie jeszcze jedno

REKLAMA

Nie jest żadną tajemnicą, że w ciągu ostatnich 20-30 lat jakość opcjonalnych zestawów audio w samochodach spadła. Już nieraz czytałem o tym, że klienci są oburzeni tym, jakie głośniki dostaje się w nawet całkowicie oryginalnych zestawach, za które dopłacili np. kilkanaście tysięcy złotych. Zdarza się, że niektórzy przetrząsają portale aukcyjne czy nawet... złomowiska w poszukiwaniu aut znanych z komponentów audio dobrej jakości.

Może więc te zestawy Bowers & VVilkins czy Bovvers & Wilkins nie były wcale takie złe...

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-21T07:58:44+01:00
Aktualizacja: 2025-02-20T17:01:39+01:00
Aktualizacja: 2025-02-20T12:46:03+01:00
Aktualizacja: 2025-02-20T11:36:24+01:00
Aktualizacja: 2025-02-20T11:17:17+01:00
Aktualizacja: 2025-02-19T17:09:50+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA