Volkswagen Touareg R: cena od niemal 400 tysięcy złotych. Żegnamy V8 - krótko pożyło
Volkswagen Touareg R: cena od 395 990 zł, 462 KM, 5,1 s od 0 do 100 km/h. Tak prezentuje się nowa wersja w liczbach. Szkoda, że jest wolniejsza niż diesel V8, który po cichu zniknął z gamy.
Mamy dziś na Autoblogu dzień drogich Volkswagenów. Zaczęło się od Arteona wycenionego na niemal 290 tysięcy złotych. Teraz czas na flagowy model marki w topowej wersji: czyli na Touarega w nowej odmianie R.
Volkswagen Touareg R to „ten wzmocniony”
W gamie największego SUV-a marki VW pojawiły się aż dwie wersje hybrydowe z wtyczką. Słabsza to 381-konne eHybrid, które jest efektem małżeństwa trzylitrowego motoru benzynowego ze 136-konnym silnikiem elektrycznym. Setka w 6,3 s, cena od 340 790 zł.
Mocniejsza wersja to „R-ka”, którą napędzają te same silniki, ale ten spalinowy jest mocniejszy. Efekt to 462 KM wpisane w rubryce „moc systemowa”. Łączny moment obrotowy wynosi 700 Nm. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje Touaregowi R 5,1 s, a prędkość maksymalna w trybie EV jest jakby pisana idealnie pod polskie przepisy. To 140 km/h.
Cena tej wersji zaczyna się od 395 990 zł
Oczywiście, wystarczy dodać lakier metalizowany (polecam „niebieski Lapiz” za 7700 zł, czyli typową barwę Volkswagenów w wersji R), by z przodu ceny pojawiła się czwórka. Da się szaleć z opcjami i w stronę piątki, ale trzeba przyznać, że wersja R ma dość bogate wyposażenie seryjne. W odróżnieniu od innych wersji, tutaj nie trzeba dopłacać nie tylko za pakiet stylistyczny R (co jest dość oczywiste), ale i za reflektory Matrix LED, tapicerkę skórzaną, a nawet za panoramiczny, szklany dach. Na osłodę, Volkswagen oferuje też na każdego Touarega rabat w wysokości 20 000 zł. W „R-ce” starczy akurat na niebieski lakier i na 22-calowe felgi. Żadna inna wersja tego modelu nie może mieć tak dużych kół.
Niestety, z gamy wypadł diesel 4.0 V8
Miał mniej mocy, bo „tylko” 422 KM. Wygrywał jednak momentem obrotowym (kosmiczne 900 Nm) i… osiągami. Do setki wersja V8 rozpędzała się w 4,9 s. Co ważne, dało się ją skonfigurować dość niepozornie, bez „R-kowych” zderzaków i wielkich felg. Niepowtarzalny był też dźwięk dieslowskiego bulgotu ośmiu garów. Obecnie żadna odmiana Touarega nie ma ani mniej (to dobrze) ani więcej niż sześć cylindrów.
Swoją drogą, to ciekawe, że Volkswagen Touareg R pojawił się w gamie modelu po raz pierwszy. Jeszcze nigdy przedtem nie sięgnięto po tę literkę, mimo że występowały przecież Touaregi nie tylko z V8, ale i V10 i W12 (!).
Za W12 i V10 płakać nie będę. Ale diesla V8 trochę szkoda. Nie pożył zbyt długo, ani w VW, ani w Audi.