Rodzina modeli ID. Volkswagena: dlaczego to musi się udać?
Volkswagen lada chwila rozpoczyna jedno z największych przedsięwzięć w swojej historii. Wprowadza na rynek całą rodzinę modeli, które łączy to, że są zupełnie różne od wszystkiego, co do tej pory proponował. To trudne, ale… musi się udać.
Wprowadzenie nowego modelu samochodu to wielkie wyzwanie dla firmy. Takie wydarzenie jest poprzedzone kilkoma latami wytężonej pracy wielu działów – od stylistów, przez inżynierów, aż po dział handlowy i właściwie wszystkie inne. Producent inwestuje w nowe auto masę środków i wysiłku, a później… liczy na sukces. Który przychodzi albo nie, co zależy od całej masy czynników.
A co w przypadku wprowadzenia całej rodziny modeli?
Jeżeli nie mówimy o jednym aucie, ale o kilku modelach, sprawa staje się kilka razy trudniejsza. Jeżeli w dodatku modele mają być rewolucyjne, niesamowicie nowoczesne i z potencjałem na zmianę przyzwyczajeń klientów… to już bardzo skomplikowana misja.
Dlatego w Volkswagenie wszyscy powinni z nerwów rwać sobie włosy z głowy. Ale wiem, że są spokojni. Wierzą, że „operacja ID.” się uda. I mają powody, by tak myśleć.
Przypomnijmy: mowa o wprowadzaniu rodziny modeli elektrycznych.
Na początku na rynek trafi kompaktowy model ID.3. Premierowo pokazany zostanie we Frankfurcie, a zamawiać będzie go można jeszcze w tym roku. W planach są już jednak kolejne „elektryki” Volkswagena: ID. Buzz, ID. Crozz, ID. Vizzion. Dlaczego Volkswagen wierzy, że odniosą sukces?
Po pierwsze, dzięki ich różnorodności.
Nie da się ukryć, że gama Volkswagena już teraz jest bardzo różnorodna i każdy znajdzie w niej coś dla siebie – od miejskiego Up!’a po luksusowego Touarega. Marka z Wolfsburga wprowadza jednak modele elektryczne nie zamiast, a obok dotychczasowej gamy. Dzięki temu wybór będzie jeszcze większy, a klient szukający np. wozu kompaktowego albo rodzinnego będzie mógł zdecydować się zarówno na „klasyczny” model spalinowy, jak i na elektryczny. Nie mówimy o różnych wersjach silnikowych, a o kompletnie różnych samochodach.
Wszystkie auta z rodziny ID. zbudowano na nowej platformie modularnej. Owszem: wszystkie na tej samej. Ale ma ona niezwykle szerokie możliwości. Dzięki temu można na niej oprzeć zarówno modele kompaktowe, jak i SUV-y czy 7-osobowy samochód rodzinny. I każdy z nich będzie oferował więcej miejsca w środku od swoich spalinowych konkurentów. Nie mówiąc już o lepszym prowadzeniu…
Gamę otworzy – jak na razie – model ID.3.
To od niego wszystko się zacznie. To samochód kompaktowy, wielkości Golfa - ale dzięki możliwościom, które daje zastosowanie nowej platformy, w środku będzie miał tyle miejsca, co w Passacie. Jego zasięg wyniesie nawet 550 km (według WLTP). To będą przyjemne kilometry: ID.3 będzie się doskonale prowadzić, a moment obrotowy dostępny od samego początku zapewni niesamowite wrażenia.
Następny „w kolejce”: ID. Crozz.
Nie da się ukryć, że teraz w modzie są SUV-y i crossovery. Volkswagen dobrze o tym wie, dlatego niedługo po kompaktowym ID.3 na rynek trafi też elektryczny SUV w stylu coupe, ID. Crozz. Oprócz wyższej pozycji za kierownicą i zwiększonego prześwitu zaoferuje jeszcze m.in. wnętrze, którego konfiguracje można na bieżąco zmieniać, dostosowując ją do swoich potrzeb. Przesuwanie tylnych siedzeń i konsoli środkowej? Żaden problem. Poza tym, ID. Crozz nie będzie miał słupka B. To daje jeszcze więcej możliwości, by wygodnie zapakować się na urlop. Będzie można na niego dotrzeć, zjeżdżając z asfaltu. Jeśli przewidywania się sprawdzą, Volkswagen będzie bowiem miał zaawansowany system napędu na cztery koła.
ID. Buzz przywołuje wspomnienia dawnych czasów.
Chcieliście kiedyś jeździć Volkswagenem „Ogórkiem”? Oto jego współczesna interpretacja. ID. Buzz łączy w sobie styl i urok lat 60. z technologią przyszłości. Inteligentne reflektory LED, wyświetlacz head-up z „rozszerzoną rzeczywistością” – to oczywiście nie wszystko. ID. Buzz zachwyci też przestronnym wnętrzem, w którym zmieści się cała rodzina lub paczka znajomych jadących na festiwal muzyczny. Może z kwiatami we włosach?
Ukoronowaniem gamy będzie ID. Vizzion.
Oto największy i najbardziej luksusowy model w rodzinie ID. Koncepcyjny ID. Vizzion wygląda po prostu jak przyszłość na kołach - choć chyba nikt nie byłby zdziwiony, gdyby po prostu odleciał. Rozszerzona rzeczywistość, autonomiczna jazda, efektowne detale… to nie statek kosmiczny, tylko Volkswagen! ID. Vizzion będzie „potrafił” nawet wyświetlać pasy na jezdni, by piesi mogli przed nim bezpiecznie przejść. Science fiction? Już niedługo codzienność.
Przyszłość jest elektryczna.
Modele ID. odniosą sukces jeszcze z jednego powodu. Nie tylko są efektowne, dopracowane i różnorodne. Są też elektryczne. To brzmi banalnie, ale prawda jest taka, że przyszłość świata motoryzacji jest nierozerwalnie związana z alternatywnymi źródłami napędu.
Chociaż… czy przyszłość to właściwe słowo? Tak naprawdę, świat jest gotowy na samochody elektryczne już dziś. Większość kwestii, która była problemem dla fanów „elektryków” jeszcze kilka lat temu, dziś nie stanowi już problemu. A wkrótce będzie jeszcze lepiej.
Weźmy pod uwagę zasięg. Owszem, niedawno takie samochody faktycznie trzeba było długo ładować, a proces uzupełniania akumulatorów trwał potwornie długo. Ale lada chwila zadebiutuje Volkswagen ID.3 z zasięgiem 550 kilometrów, którego będzie można naładować prawie do pełna w czasie szybkiego lunchu. Policzcie, ile przejeżdżacie w ciągu dnia. Pewnie – tak jak większość kierowców - 20 razy mniej, prawda? Co więcej, koncepcyjny ID. Vizzion może przejechać na jednym ładowaniu niemal 700 kilometrów. To więcej niż większość aut spalinowych.
Również dostępność ładowarek nie jest kłopotem.
Już dziś w Niemczech jest ponad 17 400 dostępnych punktów, w których można naładować elektryczne auto. Cały czas powstają kolejne – w centrach handlowych, pod urzędami, w biurowcach i na osiedlach mieszkalnych. Polska wcale nie ma zamiaru zostać w tyle. Nowa ustawa o elektromobilności zakłada, że w każdej małej gminie do końca 2020 roku musi powstać co najmniej 60 stacji do ładowania. W dużej – ponad 1000. Infrastruktura już jest niezła, a będzie jeszcze o wiele lepsza.
Samochody elektryczne zapewniają też radość z jazdy…
…i wcale nie będą tak drogie, jak przyjęło się uważać. ID. 3 ma kosztować tyle, ile obecnie trzeba zapłacić za porównywalnego Golfa z silnikiem TDI.
Czy ktoś jeszcze wątpi, że rodzina modeli ID. odniesie sukces? Cóż - całkiem możliwe, że przy okazji będzie to też rewolucja. Na miarę tej, której dokonały Garbus albo Golf. Stąd zresztą w nazwie ID. 3 trójka. Ma być trzecim najważniejszym samochodem w historii firmy.
Nie da się ukryć - Volkswagen naprawdę wierzy w swój sukces!
Materiał powstał we współpracy z firmą Volkswagen.