REKLAMA

Volkswagenowi nie udało się kupić Alfy Romeo, więc zrobił swoją. I nieźle na tym wyszedł

Jeśli nie możesz czegoś kupić, to zrób to sam. Najwyraźniej tak pomyślał Volkswagen, kiedy po kolejnej nieudanej próbie przejęcia Alfy Romeo uznał, że poradzi sobie bez włoskiej marki i musi mu wystarczyć Cupra.

volkswagen cupra
REKLAMA
REKLAMA

Nie wiadomo przy tym, na ile poważne były plany Volkswagena dotyczące włączenia Alfy Romeo do swojego portfolio. Wiadomo tylko tyle, że publicznie mówiono mniej więcej właśnie o tym już w 2011 r., snując piękne wizje włoskich aut z silnikami od Porsche i sprzedażą sięgającą setek tysięcy egzemplarzy (rocznie, żeby nie było wątpliwości). Potem temat wrócił podobno w 2018 r. i pojawiło się nawet bezpośrednie zapytanie, czy Alfa Romeo jest na sprzedaż. Nie była i na tym temat najwyraźniej na dobre się zakończył.

Volkswagen musiał więc sam stworzyć sobie markę sportową, którą można byłoby ulokować gdzieś bliżej ludzi - znaczy: poniżej Porsche.

Nie ma Alfy Romeo, jest Cupra. I podobno radzi sobie lepiej niż Alfa Romeo.

volkswagen cupra
Może to mogła być Alfa Romeo, ale Volkswagen musiał obejść się smakiem. I jest Cupra.

Jak wyszło z Cuprą? Według prezesa Volkswagena - doskonale, przynajmniej jeśli chodzi o wyniki sprzedaży. Zgodnie z jego słowami, które przywołuje m.in. Motor1, sprzedaż Cupry - która istnieje od zaledwie 3 lat - już teraz jest wyższa niż sprzedaż Alfy Romeo. W jakim okresie i czy na wszystkich rynkach - tego akurat nie doprecyzowano, ale nie mam większego problemu, żeby uwierzyć, że to prawda.

Z jednej strony - nie jest to jakieś niesamowite osiągnięcie. Według danych z Carsalesbase Alfa Romeo sprzedała w Europie (a to jej główny rynek) w 2020 r. zaledwie 35 718 egzemplarzy swoich samochodów, co jest wynikiem o tyle tragicznym, że niecałą dekadę temu sprzedawała ich rocznie ponad 100 000, a dwie dekady temu - nawet 200 000 rocznie.

Zwycięstwo Cupry - nawet jeśli chwilowe - nie jest też szokujące chociażby ze względu na różnice w rozmiarach gamy modelowej. Alfa Romeo sprzedaje obecnie dwa modele - Giulię i Stelvio. Cupra ma Leona, Leona Sportstourera, Formentora, Atecę i niedługo jeszcze elektrycznego Borna. Rozpiszmy to nawet dokładniej - Alfa Romeo ma sedana i dużego SUV-a. Cupra ma kompakta, kompaktowe kombi i dwa SUV-y/crossovery, które dodatkowo sprzedaje nie tylko w wersjach sportowych, ale i mocno cywilnych (np. Formentor 1.5 TSI).

Jasne, trudno porównać Formentora 1.5 TSI z manualem do podstawowej Giulii 2.0. Ale... to się sprzedaje, nie da się nic na to poradzić. Taka Cupra Ateca w pierwszym pełnym roku swojej obecności na rynku sprzedała się w Europie w ponad 10 000 egzemplarzy, a przecież była tylko mocniejszym Seatem.

Z drugiej strony - to miłe, że jest jeszcze miejsce dla nowych marek.

REKLAMA

W końcu ile można przebierać pomiędzy dotychczasowymi - tym bardziej, że z roku na rok tych starych robi się coraz mniej? I choć Cupra wydawała się ze wszystkich stron raczej sztucznym bytem, to najwyraźniej nie okazało się to dla klientów przesadnym problemem. Ładne, świeże, fajne, szybkie, modne - biorę dwa, fakturę z ratami leasingowymi proszę mi przesłać na ten sam adres, co zawsze.

A ci, którym bardziej podobają się jednak Alfy od Cupr, mogą poświęcić piątkowy wieczór na zastanawianie się, gdzie byłaby teraz Alfa Romeo, gdyby ktoś w 2011 albo 2018 roku powiedział: a dobra, co nam, sprzedajemy, wsadzajcie tam te swoje silniki od Porsche...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA