Używana Toyota Avensis T27 - usterki i awarie. Czego unikać?
Awarie nie są czymś szczególnie uciążliwym, jeśli w naszym garażu stoi Toyota Avensis 3. generacji (T27). O ile wybierzemy silnik benzynowy.
Toyota Avensis III była autem niezwykle popularnym w Polsce, m.in. we flotach. Jak można wyczytać w różnych miejscach w sieci, to m.in. ze względu na popyt na japońskiego reprezentanta segmentu D w naszym kraju utrzymywano jego produkcję aż do 2018 r., choć już wcześniej trudno mu było zaoferować coś szczególnego w porównaniu z konkurencją. I nic dziwnego - Toyota Avensis T27 to model roku 2008, tyle tylko, że dwa razy przeszedł duże liftingi (w 2011 oraz 2015 r.).
Po latach auto wcale nie straciło na atrakcyjności
Dzięki istotnie poprawionej trwałości i niezawodności względem poprzednika (generacji T25), takie Avensisy będą jeździć latami - choć tkwi w tym haczyk, o którym później. W każdym razie Toyocie udało się przypomnieć, że japońskie auta wcale nie muszą koniecznie być produkowane w Japonii, by można było po nich oczekiwać niezawodności - Avensis T27 to przynajmniej częściowy powrót do chlubnej tradycji ustanowionej przez również produkowaną w Burnaston w Wielkiej Brytanii Carinę E.
Tymczasem krótkie przypomnienie zasad serii „Co się psuje?”
To nie jest typowy poradnik kupującego auto używane, z wyszczególnieniem zalet i wad danego pojazdu. To opis najbardziej popularnych usterek i awarii w danym modelu samochodu, co bynajmniej nie oznacza, że każdy egzemplarz danego modelu się danej awarii kiedyś doczeka. Może jednak dać pewne pojęcie, czy w ogóle warto się zainteresować samochodem, czy może należy go unikać jak ognia. I czy wskazanych usterek da się uniknąć, czy raczej nie - i czy te najgorsze mocno uszczuplą naszą kieszeń. A zatem, skoro już wszystko sobie wyjaśniliśmy, możemy startować.
Toyota Avensis T27 - awarie
Nadwozie, układ elektryczny i elektronika
Znacznie poprawiono zabezpieczenie antykorozyjne nadwozia na tle poprzednika, ale perfekcyjnie nadal nie jest - rudy wróg zwykle widywany jest na klapie bagażnika, poza tym warto sprawdzić stan powłoki lakierniczej - w starszych autach zdarzały się egzemplarze z fabrycznymi wadami lakieru. Poza tym dość regularnie uwagi użytkowników dotyczą szumów z uszczelek drzwi oraz niesprawnych spryskiwaczy reflektorów - o ile dany egzemplarz jest w nie wyposażony (problemem zwykle jest pompka układu spryskiwacza).
Można trafić na egzemplarze (wygląda na to, że głównie kombi), w których woda dostaje się do wnętrza pojazdu i moczy podsufitkę - może to być wina nieszczelnych punktów mocowania relingów. Po stronie zalet zapisać można solidność układu elektrycznego i elektroniki - trudno o nich powiedzieć coś negatywnego.
Podwozie, zawieszenie i układ hamulcowy
W każdej z tych podkategorii Toyota Avensis T27 zalicza wpadki, choć różni się częstotliwość ich występowania. Problemy często sprawia elektryczny hamulec postojowy, którego naprawa może pochłonąć od kilkuset do okolic tysiąca złotych - zależnie od jej zakresu i od poziomu cen serwisu, który się tym zajmie. Ponadto, choć nadwozie zwykle dobrze opiera się korozji, to z podwoziem jest już gorzej - może i bez tragedii, ale wiele egzemplarzy ma sporo rdzawego nalotu, co warto kontrolować. Warte przemyślenia może być dodatkowe zabezpieczenie antykorozyjne.
Zawieszenie w większości aut nie sprawia większych problemów (pomijając wspomniany rdzawy nalot), jednak sporadycznie trafiają się egzemplarze z wadą fabryczną polegającą na ściąganiu podczas jazdy. Problem w tym, że według relacji właścicieli takich Avensisów, zwykle ani autoryzowane stacje obsługi, ani mechanicy niezależni nie potrafili sobie z tym poradzić, a jeśli nawet im się w końcu udało, to mogło to zająć nawet 2-3 lata. Jeśli auto było jeszcze na gwarancji, zdarzało się że Toyota wymieniała je na nowe, wolne od wady. W każdym razie chętni na zakup egzemplarza używanego powinni zwrócić na to uwagę podczas jazdy próbnej.
Choć układ hamulcowy (poza hamulcem postojowym) nie sprawia na ogół problemów, warto odnotować, że przednie tarcze hamulcowe mogły mieć dwa rozmiary: wszystkie wersje benzynowe oraz diesle o pojemności do 2 litrów (za wyjątkiem 2-litrowego diesla z BMW) włącznie miały tarcze o średnicy 290 mm. W ropniakach 2,2-litrowych (Toyota) oraz 2-litrowych pochodzących z BMW, przednie tarcze miały 320 mm średnicy, przez co takie auta były wyposażane w felgi 17-calowe - mniejszych nie dało się założyć.
Silniki benzynowe
Paleta silników benzynowych to zdecydowanie najjaśniejszy punkt Avensisa 3. generacji. Stosowano tu przez cały okres produkcji 3 silniki, wszystkie należące do serii ZR. Do wyboru były wersje: 1.6 (132 KM, 160 Nm), 1.8 (147 KM, 180 Nm) oraz 2.0 (152 KM, 196 Nm) - wszystkie mają taką samą średnicę cylindra (80,5 mm), różnią się skokiem tłoka (od 78,5 do 97,6 mm).
Warto odnotować, że zarzucono stosowanie znanych z poprzedniej generacji jednostek 2.0 D-4 VVT-i serii AZ z wtryskiem bezpośrednim - wszystkie ZR-y mają wtrysk wielopunktowy, co dorzucając fakt hydraulicznej kompensacji luzów zaworowych sprawia, że silniki te mają grono fanów wśród użytkowników instalacji LPG. W jej zastosowaniu nie przeszkadza zaawansowany system zmiennego wzniosu zaworów Valvematic, który jest rozwiązaniem raczej nie sprawiającym kłopotów - jeśli już jednak się przydarzą, to nowy element może kosztować ok. 3000 zł i więcej - a trzeba jeszcze doliczyć koszt wymiany. Problemów nie przysparza łańcuch rozrządu.
Z wad należy wskazać głównie niską trwałość pompy wody (zdarza się, że u pechowców wytrzymuje 50-60 tys. km - zwykle powinna jednak dociągnąć do okolic 100-120 tys. km). Czasem występuje zwiększony pobór oleju (i tak mniejszy niż w starszych silnikach serii ZZ) i lekkie zapocenia/wycieki (głównie w okolicach obudowy napędu rozrządu). Jeśli w silnikach benzynowych coś podejrzanie terkocze, warto zwrócić uwagę na pompę podciśnienia (tzw. vacuum-pompę) - może być ona przyczyną nieprzyjemnych dźwięków. Zdarza się falowanie obrotów.
Silniki Diesla
Było kilka miłych słów, czas na kilka gorszych. Powiedzmy to sobie wprost: kandydat na trwałego Avensisa T27 to raczej benzynowy Avensis T27. Co prawda także wśród diesli jest z czego wybierać, ale jest to trudne - silniki serii AD przejęto z poprzedniej generacji auta i szczególnie w dwóch pierwszych latach oferowania tej generacji auta są wyborem bardzo ryzykownym - a to ze względu na problemy z uszczelką pod głowicą i z erozją aluminiowego bloku silnika.
Toyota co prawda niejednokrotnie wymieniała te silniki nawet po gwarancji, ale jeśli teraz ktoś by się jeszcze natknął na tego rodzaju awarię, to raczej będzie musiał zainteresować się drogą naprawą (ok. 5-6 tys. zł poza ASO) lub po prostu wymianą silnika. Do serii AD należą diesle 2- i 2,2-litrowe stosowane w latach 2008-2015, po 2010 r. ich trwałość poprawiono.
Problemy potrafią sprawiać filtry DPF (zapychają się). W trakcie produkcji je poprawiano, wobec czego poszukując auta z dieslem lepiej szukać młodszych roczników. Co prawda auta najstarsze (2008-2010) czasem DPF-ów nie mają, ale tu wracamy do kwestii awaryjnych silników...
W 2015 r. silniki AD wycofano z gamy, zastępując je dieslami 1.6 i 2.0 od BMW. Toyota oznaczyła je kodami 1WW (1.6 D-4D) oraz 2WW (2.0 D-4D), bazują one na jednostce N47 bawarskiej marki. Jeśli ktoś szuka jak najświeższego Avensisa i musi mieć koniecznie silnik wysokoprężny, może się pokusić o zakup takiego auta, ale w większości przypadków konkurencja ma diesle po prostu bardziej godne uwagi - nawet z uwzględnieniem tego, że o problemach z rozrządem w Toyotach nie słychać tak często jak w przypadku BMW.
Skrzynie biegów, przeniesienie napędu
Wszystkie Toyoty Avensis III mają napęd na przednią oś. Standardem dla wszystkich silników, bez wyjątku, była 6-biegowa przekładnia manualna - jej słabym punktem są łożyska, stosunkowo często obrywa się jej też za marną precyzję pracy, gorszą niż w starszych Toyotach. Użytkownicy zgłaszają problemy z włączaniem pierwszego i wstecznego biegu.
Inne możliwości były dwie: w silnikach benzynowych 1.8 i 2.0 oferowano przekładnię bezstopniową Multidrive S (CVT), a w dieslu 2.2 D-4D (tylko w wersji 150-konnej; w 177-konnej D-CAT już nie) - 6-stopniowy automat. O tej drugiej opcji wspomina się we wszystkich źródłach raczej rzadko, co jest w zasadzie dobrą informacją - nie powinno być problemów z nadmierną usterkowością, oczywiście pod warunkiem regularnej wymiany oleju. CVT także jej wymaga (co 90 tys. km) i większość źródeł każe do skrzyni bezstopniowej podchodzić z odpowiednią ostrożnością, jeśli auto ma spory przebieg.
Na tle konkurencji, Toyota Avensis III pozostaje ciekawą opcją
Owszem, awarie się zdarzają, ale właściciele aut benzynowych mogą w zasadzie spać spokojnie. Nie dzieje się tu nic takiego, co kazałoby pluć sobie w brodę po zakupie Avensisa. Najbardziej dokuczliwe finansowo, pomijając naprawy diesli, mogą być awarie hamulca postojowego. A że samochód jest niezbyt emocjonujący? No jest - ale w końcu nie każdy potrzebuje wyścigówki na dojazdy do pracy.