REKLAMA

7-miejscowa Tesla Model Y was pogrąży. Wymieniam z imienia, ale bez nazwiska

Tesla Model Y nadjeżdża w nowej wersji, żeby siać zamęt i zniszczenie w wynikach sprzedaży konkurencji. I żeby przy okazji przewieźć dwie osoby więcej niż do tej pory.

Tesla Model Y LR RWD
REKLAMA

"Nowa wersja" będzie przy tym nową wersją dla nas, bo za oceanem można ją zamówić już dawno. Chodzi oczywiście wariant "+2", czyli z dwoma dodatkowymi miejscami siedzącymi w bagażniku, na których można przewozić albo osoby bez nóg, albo zwierzęta (mogą mieć nogi). Na wszelki wypadek - chodzi o miejsca "w kierunku jazdy", w przeciwieństwie do miejsc zwróconych tyłem do kierunku jazdy, które również występowały w najmniejszym SUV-ie Tesli.

REKLAMA

Zgodnie z najnowszymi informacjami wersja 5+2 została już certyfikowana na potrzeby rynku europejskiego i może zadebiutować w Modelu Y jeszcze w październiku tego roku. Możliwe więc, że niedługo będziemy mogli poczuć się jak mieszkańcy USA, którzy za "jedyne" 2000 dol. mogą dokupić sobie taki oto pakiecik:

Co istotne - albo wręcz przeciwnie - w amerykańskim konfiguratorze wnętrze 7-osobowe występuje wyłącznie w połączeniu z odmianą Long Range i napędem na obie osie. Osoby, które wolą szybsze albo tańsze auto, muszą pogodzić się z posiadaniem mniejszej rodziny i mogą zamiast trzeciego rzędu siedzeń dokupić hak holowniczy oraz - to już poza sklepem Tesli - uchwyt na te wszystkie rowery, które kupią, zamiast wydawać pieniądze na dzieci. Ok, może być potrzebnych kilka tych uchwytów.

Pomijając jednak niepotrzebne wstawki i informacje - gdyby przeniesiono do Polski tę ofertę 1:1, wychodziłoby, że trzeci rząd będzie można dokupić do Tesli Model Y w wersji, której cena startuje od 224 990 zł, a dodatkowe miejsca siedzące kosztowałyby pewnie ok. 10 000 zł. Czyli mamy jakieś 235 000 zł i 7-miejscową - niekoniecznie 7-osobową - Teslę.

A to może popsuć rynek tym, którzy do tej pory wyróżniali się głównie tym, że są w stanie zaoferować 7 miejsc i ładowanie z ładowarki. Kto ucierpi?

Mercedes EQB

Czyli oferta dla tych, którzy chcą wydać mniej więcej tyle, co w Tesli, ale na drodze im niespieszno. Okolice cenowe Tesli Model Y to w tym przypadku bowiem wersje 250+, czyli 190 KM i 8,9 s do setki - amerykańska mydelniczka na rozpędzenie się do tej samej prędkości potrzebuje zaledwie 5 sekund. Cena na start to 224 900 zł.

W przypadku Mercedesa dopłata do trzeciego rzędu foteli wynosi natomiast bardzo rozsądne 4390 zł i - choć trudno w to uwierzyć - można domówić tę opcję bez zamawiania siedmiokrotnego pakietu AMG Performance One Edition za 283 032 zł. Na korzyść Mercedesa przemawia też kształt nadwozia - w przypadku Tesli będziemy musieli martwić się nie tylko o to, że pasażerowie w bagażniku mają nogi, ale też o to, że mają głowy. Pudełkowaty EQB powinien sobie z takim wozicielstwem poradzić odrobinę lepiej.

Peugeot E-5008

Na wszelki wypadek Peugeot 5008 w wersji elektrycznej na dzień dobry kosztuje 247 850 zł i jest w jakiś magiczny sposób niemal dwukrotnie wolniejszy od Tesli, jeśli chodzi o przyspieszenie do setki (9,7 s). Na plus można zaliczyć fakt, ze jest to auto o kilka centymetrów dłuższe z zewnątrz, ma - podobnie jak EQB - bardziej foremną bryłę i ma rozstaw osi dłuższy o pojedyncze centymetry.

Na jeszcze jeden plus - elektryczny 5008 jest 7-miejscowy bez żadnych dopłat, więc skończymy prawdopodobnie tylko z 10 000 zł ponad ceną Tesli Model Y.

Kia EV9

Ok, to nie jest ta sama półka cenowa i rozmiarowa, bo najtańsza tylnonapędowa EV9 kosztuje 323 900 zł i ma ponad 5 metrów długości, ale musiała się pojawić w tym zestawieniu z jednego powodu. Jest bowiem właściwie najtańszym sposobem na to, żeby mieć faktycznie 7-osobowe auto elektryczne typu SUV.

Czyli w większości przypadków zakupowych będzie pewnie wybór "Tesla" albo "Tesla plus setka". Chyba że...

Opel Zafira Electric

Może i nie jest to SUV, ale jeśli chcemy wozić dużo osób jednocześnie, to bierzemy Zafirę Electric XL w wersji Business albo Business VIP i wozimy na luzie - odpowiednio - 9 albo 8 osób i wszystkie mogą mieć nogi i głowy. Możemy nawet zamówić wariant przedłużony (5,3 m) albo ten z większym akumulatorem (ta, większym - 75 kWh). Oczywiście zbyt daleko (maksymalnie 371 teoretycznych kilometrów) ani zbyt szybko (maksymalnie 130 km/h) nie zajedziemy, ale przynajmniej możemy zorganizować się przyjemne, tłumne przyjęcie przy ładowarce i z pogardą zerkać na wszystkie podjeżdżające SUV-y, powtarzając żarty o tym, co trzeba zrobić, żeby wpasować się tam do trzeciego rzędu.

Tesla Model X

REKLAMA

Istnieje wprawdzie niemal zerowe prawdopodobieństwo, że ktoś rozważał, czy wydać na auto 235 000 zł, czy może jednak idealnie dwukrotnie więcej, ale: jeśli ktoś do tej pory był przekonany, że jeśli Tesla, 7 miejsc i SUV, to tylko Model X i 480 000 zł, to teraz po prostu miło się zaskoczy. Ewentualnie porzuci plan kupienia np. drugiego X do rodziny, skoro Y za połowę tego zrobi to samo. Może nie tak samo dobrze, ale liczba miejsc co do zasady się zgadza.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA